- Lewandowski jest świetnym zawodnikiem, stałym strzelcem, ale jest w pewnym wieku. 35 lat? Mam wątpliwości, czy oprócz pensji zapłacić za zawodnika 50 czy 60 milionów. Może zostały mu jeszcze dwa lata. Mam wątpliwości, czy złożyć ofertę, czy nie - powiedział Koeman.
Sceptycznie nastawiony Ronald zeszłego lata był zwolennikiem dokupowania ofensywnych piłkarzy, zwłaszcza swoich rodaków, jak choćby Memphisa Depaya czy Luuka de Jonga. Odnosząc się do sytuacji innego zawodnika z Holandii, bliskiego jego środowiska, Frenkiego de Jonga, „Floquet de Neu” (Płatek Śniegu), jak nazywany był w Katalonii holenderski trener, stwierdził, że u niego przyszłość piłkarza nadal związana byłaby z Barçeloną.
- Wiem tylko, że Frenkie de Jong chce zostać w Barcelonie. Kilka dni temu powiedział, że chce zostać w Barcelonie. Nie wiem, czy Barça chce sprzedać Frenkie, czy potrzebuje pieniędzy, ponieważ jest jednym z nielicznych piłkarzy, za którego można wywindować wysoką cenę. Dla mnie Frenkie de Jong jest świetnym zawodnikiem Barçy - oznajmił Koeman.
Poprzednik Xaviego Hernandeza na ławce „Blaugrany” przeanalizował także swój ostatni okres w klubie podczas swojego pobytu na Camp Nou w roli trenera. Koeman przyznał, że przeżył bardzo trudny czas ze względu na trudności finansowe i zmianę prezesury w klubie. Po raz kolejny zarzucił obecnemu prezesowi klubu Joanowi Laporcie sposób, w jaki się z nim pożegnał w samolocie.
- Prezes zawsze może wątpić w swojego trenera na osobności. Ale te wątpliwości pojawiły się w prasie i to był duży błąd z jego strony. Problem mnie dotknął, gdy nastąpiła zmiana prezesa - przyznał Koeman.
