Rocznica 24.02.2022. Zbyt Grzeczni

Mija rok wojny o Ukrainę, przyjeżdża prezydenta Biden, spaceruje po Kijowie, gdy wyją syreny alarmowe, choć wiadomo, że Rosjanie nie walną rakietami, bo zostali wcześniej o to poproszeni. Biden przemawia w Warszawie, pięknie, przejmująco, nie z kartki, mówi o Ukrainie, Polakach, NATO, Europie. Mądrze mówi. Zabrakło mi tylko powiedzenia wprost - „Putin jesteś zbrodniarzem wojennym” i chyba za dużo było zwracania się do tego agenta KGB per prezydent, jakby to było przemówienie na forum ONZ.

Biden mówi dosadnie, ale ciągle grzecznie, tak jak grzeczna jest od roku Europa, NATO, poszczególne państwa. Nie, nie podpuszczam do rozpętania III wojny światowej, ale czy sprzedaliśmy te europejskie wille i jachty należące do rosyjskich oligarchów? Czy wszystkie firmy wycofały się z Rosji, a te które mimo sankcji nadal z nią handlują zostały ukarane? Czy złapano kogoś za wjazd do Europy Zachodniej mimo ograniczeń w podróżowaniu? Zaczynaliśmy od problemu z wysłaniem samolotów na Ukrainę i po roku ten temat dalej jest na rzeczy - tak teraz nie chodzi o MIGi-29, ale o F-16. A po drodze przepychanki o czołgi Leopardy, systemy Patriot.

Tak, Ukraina się obroniła po 24 lutego 2022 roku, ale Rosja... też się broni przed gospodarczym krachem, wcale nie jest totalnie izolowana, a ponoć tylko 15 proc. Rosjan uważa, że wojna to błąd. Jaki błąd, skoro ukraińscy faszyści chcą zniszczyć Moskwę z pomocą NATO? Tak im mówi Putin, który szykuje się do ofensywy, gromadzi czołgi i śmigłowce, pakuje w wozy bojowe kolejnych wagnerowców i pijanych poborowych. Ma ich dużo. A zachód nagle się obudził, że po roku wojny brakuje amunicji i trzeba więcej produkować. Europo, USA - macie to szczęście, że wojna z Rosją toczy się na Ukrainie, a nie na niebie nad Berlinem, gdzie mijają się lecące pociski nuklearne i nie na polach pod Warszawą - no to weźcie się do roboty.