https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rodzice zapłacili za bezpłatne podręczniki? Urzędnicy i kurator przyjrzą się Niepublicznej Szkole Podstawowej Edison

Sławomir Bromboszcz
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne krzysztof kapica
Prywatne placówki oświatowe cieszą się coraz większą popularnością. Nie wszyscy jednak uczniowie i ich rodzice są zadowoleni z oferowanego przez nie poziomu kształcenia i współpracy. Tak jest w przypadku Niepublicznej Szkoły Podstawowej Edison w Trzebini.

FLESZ - Kąpiele w Bałtyku tragiczne w skutkach

Prywatne szkoły wciąż kojarzą się z wysokim poziomem kształcenia i prestiżem dla uczniów uczęszczających do nich. Powoli jednak zrywają one z łatką szkół, w których uczą się wyłącznie dzieci bogaczy. Nauka w nich staje się coraz bardziej dostępna dzięki przystępnym czesnym. Tak jest w przypadku szkoły Edison, do której uczęszcza ok. 100 uczniów.

- Słyszeliśmy dobre opinie o tej szkole, wydawało nam się, że prezentuje ona wyższy poziom. Postanowiliśmy przepisać tam syna. Niestety nie była to dobra decyzja

- mówi Grzegorz Wesołowski, mieszkaniec Chrzanowa.

Szkoła po latach działalności przy ul. Świętokrzyskiej w Chrzanowie we wrześniu 2019 r. przeniosła się do Trzebini, do budynku po byłym liceum w Sierszy. Miało to związek ze zmianą struktury właścicielskiej, a w zasadzie powstaniem nowej spółki. Jak twierdzi grupa niezadowolonych rodziców był to początek zamieszania i problemów.

- Zaczęła wykruszać się doświadczona, dobra kadra nauczycielska. Pojawił się problem z dojazdem. Szkoła wymyśliła swojego edisonobusa. Miesięczny kosz dojazdu nim to 150 zł. Komunikacja miejska jest kilka razy tańsza - dodaje Grzegorz Wesołowski,

Grupa rodziców uważa, że szkoła nie wywiązywała się ze swoich obowiązków i nie zapewnia dzieciom odpowiedniej pomocy psychologiczno-pedagogicznej. Mowa tu o uczniach posiadających różne orzeczenia m.in. dysleksję.

Problemem były również książki. Zgodnie ze statusem szkoły jej uczniowie niezbędne podręczniki i przybory szkolne mieli obowiązek nabywać we własnym zakresie. Tak było przez lata. Od 2017 r. szkoła jednak corocznie składa wnioski i otrzymuje dotacje z gminy Chrzanów na zakup podręczników, materiałów dydaktycznych i ćwiczeniowych.

- Dlaczego musimy płacić za podręczniki, skoro szkoła otrzymała pieniądze na ich zakup? To ewidentny przekręt - oburzają się rodzice, którzy zdecydowali się przenieść swoje dzieci do innych szkół. W sumie ze szkoły odeszło 10 uczniów.

Z zarzutami rodziców nie zgadza się Kinga Grzybowska dyrektor i pomysłodawca szkoły. Jak twierdzi szkoła faktycznie otrzymała otrzymała dotację na zakup podręczników, jednak tylko dla dwóch klas. Dlatego tylko część uczniów otrzymała je bezpłatnie.

- Ma to związek z tym, że od roku szkolnego 2019/20 działamy jako nowy podmiot - wyjaśnia Kinga Grzybowska.

Dyrektor nie zgadza się również z zarzutami dotyczącymi braku pomocy psychologiczno-pedagogicznej dla uczniów. Jej zdaniem wina leży tu po stronie rodziców.

- Proponowaliśmy różne terminy zajęć dydaktyczno-wyrównawczych dla uczniów. Żaden termin jednak nie odpowiadał ich rodzicom. Nie będziemy nic robić na siłę

- przekonuje Kinga Grzybowska. Nie jest ona zaskoczona roszczeniami rodziców. Jak twierdzi tak zazwyczaj się dzieje, gdy pojawiają się zaległości w opłatach za czesne.

Grupa niezadowolonych rodziców poinformowała Małopolskie Kuratorium Oświaty o nieprawidłowościach. Przeprowadzona doraźna kontrola wykazała uchybienia. Małopolski Kurator Oświaty wydał dyrektorowi szkoły stosowne zalecenia, ponadto wystąpił do Burmistrza Miasta Chrzanowa z wnioskiem o przeprowadzenie kontroli w zakresie prawidłowego wykorzystania dotacji. Ma ona zostać przeprowadzona do końca sierpnia br. O jej wyniku poinformujemy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Edukacja

Komentarze 54

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

Wcale nie trzeba płacić za wszystko. ABSOLUTNIE!

"Rzeźbić ludzi"- sformułowanie godne jakości argumentacji i moim zdaniem mocno osłabia wiarygodność osoby, która to pisze. Pani Anna jest sponsorowana? Ciekawe, kto zatem sponsoruje Pana?

nie na temat, czepianie się potocyzmów, typowe dla odwrócenia uwagi od meritum sprawy

G
Gość
27 sierpnia, 12:40, Anna:

Witam serdecznie,

Jako rodzic jednego z ucznia wypowiem się krótko i na temat. Bynajmniej tak się postaram.

Do szkoły trafiliśmy w trakcie trwania już roku szkolnego. Był to najlepszy wybór. Jednego tylko żałujemy.... że dokonaliśmy go tak późno.

Na pierwszym zebraniu (tak po niecałym miesiącu) zobaczyłam Rodziców, i szczerze mówiąc już wtedy wiedziałam, że to co gdzieś się tam już powoli zaczynało, przybierze chorą walkę. Ale o co? O coś na co się zgadzaliśmy? Podpisaliśmy umowę. Wybieraliśmy świadomie. Płaciliśmy czesne. Ale jeszcze przypomnę, że mamy wolny rynek.. we wszystkich usługach... nawet edukacyjnych. W tych czasach wybieramy to co nam odpowiada. Ale jeśli nie pasuje to rozmawiamy, wyjaśniamy. Przenigdy problemów nie mieliśmy ani w kontakcie ze Szkołą ani Kadrą tam pracującą. Otrzymaliśmy pomoc, poradę.

Jeśli Szkołą byłaby zła ..to moje dziecko nie uczyłoby się tak dobrze jak w poprzedniej Szkole. Nie miałoby wyników, zainteresowań, chodziłoby z niechęcią do Szkoły, nie uśmiechałoby się. A tu proszę Państwa, może to i dla niektórych szok, ale jest bardzo dobrze. Uczy się. Z chęcią chodzi do Szkoły. Bierze czynny udział w zajęciach dodatkowych. Udziela się w życiu Szkoły. Z dzieckiem nigdy nie było i nie ma problemów. Jaka osoba dorosła i odpowiedzialna nie zmieniałabym dziecku na gorsze. Zmieniłam świadomie na lepszą Szkołę i lepszy start dla swojego dziecka. Na wspomnianym wcześniej zebraniu zobaczyłam część Rodziców bardzo roszczeniowych, którzy obarczali winą Szkołę o to, że dziecko czegoś nie umie, że się nie uczy, że dostało uwagę, itp. Ci Rodzice pomylili sobie Szkołe z Marketem. Myśleli, że jak płacą to mogą zrzucić całą odpowiedzialność na Nauczycieli a oni w domu będą mieli spokój, że nie będą się musieli przykładać do edukacji swoich Dzieciaków. A tu jest taki myk, że niezależnie do jakiej szkoły chodzi dziecko, Rodzic musi czynnie uczestniczyć w życiu edukacyjnym swojego Dzieciaka. Wspierać go, poświęcać mu czas, rozmawiać, czasami i coś wytłumaczyć czy zapytać czy rozumie temat który jest przerabiany. Niestety nie u wszystkich to tak funkcjonuje. Wiem, że każdy z nas pracuje. Wiem, że jest nieraz ciężko. Ale dziecko to nie rzecz, że się ją ma a ktoś inny się nią bawi. Dziecko jest Cudem o który należy dbać, pilnować a przede wszystkim być w życiu swojego dziecka.

Dlaczego jeśli coś Wam nie pasuje, próbujecie niszczyć ze wszystkich swoich sił coś gdzie inni są zadowoleni. Gdybyście te siły w tej dziwnej walce, przełożyli na czas spędzony z własnym dzieckiem, byłyby dużo lepsze efekty. Jaki przykład dajecie to taki dzieci powielają. Zerknijcie chociaż na Snapchata u swojego Dziecka. Mnie się włos zjeżył na głowie. Bo wychodzę z założenia, że "co siejesz to żąć będziesz". Ale nie mnie oceniać.

Szkole EDISON życzę wytrwałości i cierpliwości.

Pozdrawiam - Anna

27 sierpnia, 15:47, Gość:

Wpis sponsorowany.

Ktoś tu widzi wszystko i wie wszystko...prawda? ;)

G
Gość
27 sierpnia, 12:40, Anna:

Witam serdecznie,

Jako rodzic jednego z ucznia wypowiem się krótko i na temat. Bynajmniej tak się postaram.

Do szkoły trafiliśmy w trakcie trwania już roku szkolnego. Był to najlepszy wybór. Jednego tylko żałujemy.... że dokonaliśmy go tak późno.

Na pierwszym zebraniu (tak po niecałym miesiącu) zobaczyłam Rodziców, i szczerze mówiąc już wtedy wiedziałam, że to co gdzieś się tam już powoli zaczynało, przybierze chorą walkę. Ale o co? O coś na co się zgadzaliśmy? Podpisaliśmy umowę. Wybieraliśmy świadomie. Płaciliśmy czesne. Ale jeszcze przypomnę, że mamy wolny rynek.. we wszystkich usługach... nawet edukacyjnych. W tych czasach wybieramy to co nam odpowiada. Ale jeśli nie pasuje to rozmawiamy, wyjaśniamy. Przenigdy problemów nie mieliśmy ani w kontakcie ze Szkołą ani Kadrą tam pracującą. Otrzymaliśmy pomoc, poradę.

Jeśli Szkołą byłaby zła ..to moje dziecko nie uczyłoby się tak dobrze jak w poprzedniej Szkole. Nie miałoby wyników, zainteresowań, chodziłoby z niechęcią do Szkoły, nie uśmiechałoby się. A tu proszę Państwa, może to i dla niektórych szok, ale jest bardzo dobrze. Uczy się. Z chęcią chodzi do Szkoły. Bierze czynny udział w zajęciach dodatkowych. Udziela się w życiu Szkoły. Z dzieckiem nigdy nie było i nie ma problemów. Jaka osoba dorosła i odpowiedzialna nie zmieniałabym dziecku na gorsze. Zmieniłam świadomie na lepszą Szkołę i lepszy start dla swojego dziecka. Na wspomnianym wcześniej zebraniu zobaczyłam część Rodziców bardzo roszczeniowych, którzy obarczali winą Szkołę o to, że dziecko czegoś nie umie, że się nie uczy, że dostało uwagę, itp. Ci Rodzice pomylili sobie Szkołe z Marketem. Myśleli, że jak płacą to mogą zrzucić całą odpowiedzialność na Nauczycieli a oni w domu będą mieli spokój, że nie będą się musieli przykładać do edukacji swoich Dzieciaków. A tu jest taki myk, że niezależnie do jakiej szkoły chodzi dziecko, Rodzic musi czynnie uczestniczyć w życiu edukacyjnym swojego Dzieciaka. Wspierać go, poświęcać mu czas, rozmawiać, czasami i coś wytłumaczyć czy zapytać czy rozumie temat który jest przerabiany. Niestety nie u wszystkich to tak funkcjonuje. Wiem, że każdy z nas pracuje. Wiem, że jest nieraz ciężko. Ale dziecko to nie rzecz, że się ją ma a ktoś inny się nią bawi. Dziecko jest Cudem o który należy dbać, pilnować a przede wszystkim być w życiu swojego dziecka.

Dlaczego jeśli coś Wam nie pasuje, próbujecie niszczyć ze wszystkich swoich sił coś gdzie inni są zadowoleni. Gdybyście te siły w tej dziwnej walce, przełożyli na czas spędzony z własnym dzieckiem, byłyby dużo lepsze efekty. Jaki przykład dajecie to taki dzieci powielają. Zerknijcie chociaż na Snapchata u swojego Dziecka. Mnie się włos zjeżył na głowie. Bo wychodzę z założenia, że "co siejesz to żąć będziesz". Ale nie mnie oceniać.

Szkole EDISON życzę wytrwałości i cierpliwości.

Pozdrawiam - Anna

27 sierpnia, 15:47, Gość:

Wpis sponsorowany.

27 sierpnia, 17:07, Gość:

artykuł nie dość, że sponsorowany to nie na temat. A poza tym widać kto tu kogo hejtuje, obraża - zresztą nie pierwszy raz. ALE DO SEDNA Może niektórzy nie patrzą na co i gdzie wydają pieniądze, ale ja tak. Nie lubię jak mnie ktoś oszukuje. Płacić za podręczniki, na które szkoła dostała już pieniądze... to absurd, dlaczego pieniędzy na wyprawkę szkolną, książki nie można było wpłacać na konto szkoły, tylko do ręki gotówkę? Mnie czesne nie wynosiło 395 tylko o wiele wiele więcej, dosłownie za wszystko w szkole było trzeba płacić - ok na to się zgodziłem, i nigdy o to pretensji do nikogo nie miałem, ale żeby tak oszukiwać i rzeźbić ludzi - sorry ale ja się na to nie godzę w imię czego? A historyjki o złych nauczycielach, czy rodzicach, poziomie to inna całkiem kwestia i TEMAT ZASTĘPCZY!!!!

Wcale nie trzeba płacić za wszystko. ABSOLUTNIE!

"Rzeźbić ludzi"- sformułowanie godne jakości argumentacji i moim zdaniem mocno osłabia wiarygodność osoby, która to pisze. Pani Anna jest sponsorowana? Ciekawe, kto zatem sponsoruje Pana?

G
Gość
27 sierpnia, 12:40, Anna:

Witam serdecznie,

Jako rodzic jednego z ucznia wypowiem się krótko i na temat. Bynajmniej tak się postaram.

Do szkoły trafiliśmy w trakcie trwania już roku szkolnego. Był to najlepszy wybór. Jednego tylko żałujemy.... że dokonaliśmy go tak późno.

Na pierwszym zebraniu (tak po niecałym miesiącu) zobaczyłam Rodziców, i szczerze mówiąc już wtedy wiedziałam, że to co gdzieś się tam już powoli zaczynało, przybierze chorą walkę. Ale o co? O coś na co się zgadzaliśmy? Podpisaliśmy umowę. Wybieraliśmy świadomie. Płaciliśmy czesne. Ale jeszcze przypomnę, że mamy wolny rynek.. we wszystkich usługach... nawet edukacyjnych. W tych czasach wybieramy to co nam odpowiada. Ale jeśli nie pasuje to rozmawiamy, wyjaśniamy. Przenigdy problemów nie mieliśmy ani w kontakcie ze Szkołą ani Kadrą tam pracującą. Otrzymaliśmy pomoc, poradę.

Jeśli Szkołą byłaby zła ..to moje dziecko nie uczyłoby się tak dobrze jak w poprzedniej Szkole. Nie miałoby wyników, zainteresowań, chodziłoby z niechęcią do Szkoły, nie uśmiechałoby się. A tu proszę Państwa, może to i dla niektórych szok, ale jest bardzo dobrze. Uczy się. Z chęcią chodzi do Szkoły. Bierze czynny udział w zajęciach dodatkowych. Udziela się w życiu Szkoły. Z dzieckiem nigdy nie było i nie ma problemów. Jaka osoba dorosła i odpowiedzialna nie zmieniałabym dziecku na gorsze. Zmieniłam świadomie na lepszą Szkołę i lepszy start dla swojego dziecka. Na wspomnianym wcześniej zebraniu zobaczyłam część Rodziców bardzo roszczeniowych, którzy obarczali winą Szkołę o to, że dziecko czegoś nie umie, że się nie uczy, że dostało uwagę, itp. Ci Rodzice pomylili sobie Szkołe z Marketem. Myśleli, że jak płacą to mogą zrzucić całą odpowiedzialność na Nauczycieli a oni w domu będą mieli spokój, że nie będą się musieli przykładać do edukacji swoich Dzieciaków. A tu jest taki myk, że niezależnie do jakiej szkoły chodzi dziecko, Rodzic musi czynnie uczestniczyć w życiu edukacyjnym swojego Dzieciaka. Wspierać go, poświęcać mu czas, rozmawiać, czasami i coś wytłumaczyć czy zapytać czy rozumie temat który jest przerabiany. Niestety nie u wszystkich to tak funkcjonuje. Wiem, że każdy z nas pracuje. Wiem, że jest nieraz ciężko. Ale dziecko to nie rzecz, że się ją ma a ktoś inny się nią bawi. Dziecko jest Cudem o który należy dbać, pilnować a przede wszystkim być w życiu swojego dziecka.

Dlaczego jeśli coś Wam nie pasuje, próbujecie niszczyć ze wszystkich swoich sił coś gdzie inni są zadowoleni. Gdybyście te siły w tej dziwnej walce, przełożyli na czas spędzony z własnym dzieckiem, byłyby dużo lepsze efekty. Jaki przykład dajecie to taki dzieci powielają. Zerknijcie chociaż na Snapchata u swojego Dziecka. Mnie się włos zjeżył na głowie. Bo wychodzę z założenia, że "co siejesz to żąć będziesz". Ale nie mnie oceniać.

Szkole EDISON życzę wytrwałości i cierpliwości.

Pozdrawiam - Anna

27 sierpnia, 15:47, Gość:

Wpis sponsorowany.

artykuł nie dość, że sponsorowany to nie na temat. A poza tym widać kto tu kogo hejtuje, obraża - zresztą nie pierwszy raz. ALE DO SEDNA Może niektórzy nie patrzą na co i gdzie wydają pieniądze, ale ja tak. Nie lubię jak mnie ktoś oszukuje. Płacić za podręczniki, na które szkoła dostała już pieniądze... to absurd, dlaczego pieniędzy na wyprawkę szkolną, książki nie można było wpłacać na konto szkoły, tylko do ręki gotówkę? Mnie czesne nie wynosiło 395 tylko o wiele wiele więcej, dosłownie za wszystko w szkole było trzeba płacić - ok na to się zgodziłem, i nigdy o to pretensji do nikogo nie miałem, ale żeby tak oszukiwać i rzeźbić ludzi - sorry ale ja się na to nie godzę w imię czego? A historyjki o złych nauczycielach, czy rodzicach, poziomie to inna całkiem kwestia i TEMAT ZASTĘPCZY!!!!

G
Gość
27 sierpnia, 12:40, Anna:

Witam serdecznie,

Jako rodzic jednego z ucznia wypowiem się krótko i na temat. Bynajmniej tak się postaram.

Do szkoły trafiliśmy w trakcie trwania już roku szkolnego. Był to najlepszy wybór. Jednego tylko żałujemy.... że dokonaliśmy go tak późno.

Na pierwszym zebraniu (tak po niecałym miesiącu) zobaczyłam Rodziców, i szczerze mówiąc już wtedy wiedziałam, że to co gdzieś się tam już powoli zaczynało, przybierze chorą walkę. Ale o co? O coś na co się zgadzaliśmy? Podpisaliśmy umowę. Wybieraliśmy świadomie. Płaciliśmy czesne. Ale jeszcze przypomnę, że mamy wolny rynek.. we wszystkich usługach... nawet edukacyjnych. W tych czasach wybieramy to co nam odpowiada. Ale jeśli nie pasuje to rozmawiamy, wyjaśniamy. Przenigdy problemów nie mieliśmy ani w kontakcie ze Szkołą ani Kadrą tam pracującą. Otrzymaliśmy pomoc, poradę.

Jeśli Szkołą byłaby zła ..to moje dziecko nie uczyłoby się tak dobrze jak w poprzedniej Szkole. Nie miałoby wyników, zainteresowań, chodziłoby z niechęcią do Szkoły, nie uśmiechałoby się. A tu proszę Państwa, może to i dla niektórych szok, ale jest bardzo dobrze. Uczy się. Z chęcią chodzi do Szkoły. Bierze czynny udział w zajęciach dodatkowych. Udziela się w życiu Szkoły. Z dzieckiem nigdy nie było i nie ma problemów. Jaka osoba dorosła i odpowiedzialna nie zmieniałabym dziecku na gorsze. Zmieniłam świadomie na lepszą Szkołę i lepszy start dla swojego dziecka. Na wspomnianym wcześniej zebraniu zobaczyłam część Rodziców bardzo roszczeniowych, którzy obarczali winą Szkołę o to, że dziecko czegoś nie umie, że się nie uczy, że dostało uwagę, itp. Ci Rodzice pomylili sobie Szkołe z Marketem. Myśleli, że jak płacą to mogą zrzucić całą odpowiedzialność na Nauczycieli a oni w domu będą mieli spokój, że nie będą się musieli przykładać do edukacji swoich Dzieciaków. A tu jest taki myk, że niezależnie do jakiej szkoły chodzi dziecko, Rodzic musi czynnie uczestniczyć w życiu edukacyjnym swojego Dzieciaka. Wspierać go, poświęcać mu czas, rozmawiać, czasami i coś wytłumaczyć czy zapytać czy rozumie temat który jest przerabiany. Niestety nie u wszystkich to tak funkcjonuje. Wiem, że każdy z nas pracuje. Wiem, że jest nieraz ciężko. Ale dziecko to nie rzecz, że się ją ma a ktoś inny się nią bawi. Dziecko jest Cudem o który należy dbać, pilnować a przede wszystkim być w życiu swojego dziecka.

Dlaczego jeśli coś Wam nie pasuje, próbujecie niszczyć ze wszystkich swoich sił coś gdzie inni są zadowoleni. Gdybyście te siły w tej dziwnej walce, przełożyli na czas spędzony z własnym dzieckiem, byłyby dużo lepsze efekty. Jaki przykład dajecie to taki dzieci powielają. Zerknijcie chociaż na Snapchata u swojego Dziecka. Mnie się włos zjeżył na głowie. Bo wychodzę z założenia, że "co siejesz to żąć będziesz". Ale nie mnie oceniać.

Szkole EDISON życzę wytrwałości i cierpliwości.

Pozdrawiam - Anna

Wpis sponsorowany.

A
Anna

Witam serdecznie,

Jako rodzic jednego z ucznia wypowiem się krótko i na temat. Bynajmniej tak się postaram.

Do szkoły trafiliśmy w trakcie trwania już roku szkolnego. Był to najlepszy wybór. Jednego tylko żałujemy.... że dokonaliśmy go tak późno.

Na pierwszym zebraniu (tak po niecałym miesiącu) zobaczyłam Rodziców, i szczerze mówiąc już wtedy wiedziałam, że to co gdzieś się tam już powoli zaczynało, przybierze chorą walkę. Ale o co? O coś na co się zgadzaliśmy? Podpisaliśmy umowę. Wybieraliśmy świadomie. Płaciliśmy czesne. Ale jeszcze przypomnę, że mamy wolny rynek.. we wszystkich usługach... nawet edukacyjnych. W tych czasach wybieramy to co nam odpowiada. Ale jeśli nie pasuje to rozmawiamy, wyjaśniamy. Przenigdy problemów nie mieliśmy ani w kontakcie ze Szkołą ani Kadrą tam pracującą. Otrzymaliśmy pomoc, poradę.

Jeśli Szkołą byłaby zła ..to moje dziecko nie uczyłoby się tak dobrze jak w poprzedniej Szkole. Nie miałoby wyników, zainteresowań, chodziłoby z niechęcią do Szkoły, nie uśmiechałoby się. A tu proszę Państwa, może to i dla niektórych szok, ale jest bardzo dobrze. Uczy się. Z chęcią chodzi do Szkoły. Bierze czynny udział w zajęciach dodatkowych. Udziela się w życiu Szkoły. Z dzieckiem nigdy nie było i nie ma problemów. Jaka osoba dorosła i odpowiedzialna nie zmieniałabym dziecku na gorsze. Zmieniłam świadomie na lepszą Szkołę i lepszy start dla swojego dziecka. Na wspomnianym wcześniej zebraniu zobaczyłam część Rodziców bardzo roszczeniowych, którzy obarczali winą Szkołę o to, że dziecko czegoś nie umie, że się nie uczy, że dostało uwagę, itp. Ci Rodzice pomylili sobie Szkołe z Marketem. Myśleli, że jak płacą to mogą zrzucić całą odpowiedzialność na Nauczycieli a oni w domu będą mieli spokój, że nie będą się musieli przykładać do edukacji swoich Dzieciaków. A tu jest taki myk, że niezależnie do jakiej szkoły chodzi dziecko, Rodzic musi czynnie uczestniczyć w życiu edukacyjnym swojego Dzieciaka. Wspierać go, poświęcać mu czas, rozmawiać, czasami i coś wytłumaczyć czy zapytać czy rozumie temat który jest przerabiany. Niestety nie u wszystkich to tak funkcjonuje. Wiem, że każdy z nas pracuje. Wiem, że jest nieraz ciężko. Ale dziecko to nie rzecz, że się ją ma a ktoś inny się nią bawi. Dziecko jest Cudem o który należy dbać, pilnować a przede wszystkim być w życiu swojego dziecka.

Dlaczego jeśli coś Wam nie pasuje, próbujecie niszczyć ze wszystkich swoich sił coś gdzie inni są zadowoleni. Gdybyście te siły w tej dziwnej walce, przełożyli na czas spędzony z własnym dzieckiem, byłyby dużo lepsze efekty. Jaki przykład dajecie to taki dzieci powielają. Zerknijcie chociaż na Snapchata u swojego Dziecka. Mnie się włos zjeżył na głowie. Bo wychodzę z założenia, że "co siejesz to żąć będziesz". Ale nie mnie oceniać.

Szkole EDISON życzę wytrwałości i cierpliwości.

Pozdrawiam - Anna

G
Gość
25 sierpnia, 16:01, Gość:

https://www.olx.pl/oferta/sekretarka-asystent-dyrektora-CID4-IDG2K

Niepubliczna Szkoła Podstawowa Edison w Trzebini poszukuje kandydatów na stanowisko:

"SEKRETARKA/ASYSTENTKA DYREKTORA

Czyżby pierwsze ofiary artykułu ?????? I znów winny ktoś inny :(

A ten artykuł był w celu pojawienia się ofiar, nie sądziłem...

G
Gość
25 sierpnia, 11:22, Gość:

Powołując się na artykuł, bo nie będę się wdawać w polemiki. Pojawiła się informacja o koszcie dojazdu do szkoły - 150 zł. Ale nikt się w tym artykule nie zająknął nawet o tym, że jest to opcja dla chętnych (a nie obowiązkowa). Mało tego, przystanki tego busa były ustalone pod nas - rodziców, by nam było wygodnie. Na którymś zebraniu każdy z nas rodziców wpisywał sobie dogodną lokalizację na terenie Trzebini, Chrzanowa, Jaworzna. W busie poza tym oprócz kierowcy jeździ opiekun dzieci. Tym busem dzieciaki także jeżdżą na basen i na wycieczki szkolne - ale o tym ani słowa. Nikt nikogo do busa nie zmuszał. My dowozimy dziecko sami po drodze do pracy, część jeździ komunikacją miejską. To tak jakbyście poszli do sklepu i awanturowali się o to, że buty kosztują 200 czy 300 zł. Nie odpowiadają wam ceny - nie korzystajcie.

Zdecydowanie potwierdzam powyższe, tak było i w naszym wypadku.

G
Gość

https://www.olx.pl/oferta/sekretarka-asystent-dyrektora-CID4-IDG2K

Niepubliczna Szkoła Podstawowa Edison w Trzebini poszukuje kandydatów na stanowisko:

"SEKRETARKA/ASYSTENTKA DYREKTORA

Czyżby pierwsze ofiary artykułu ?????? I znów winny ktoś inny :(

G
Gość

Powołując się na artykuł, bo nie będę się wdawać w polemiki. Pojawiła się informacja o koszcie dojazdu do szkoły - 150 zł. Ale nikt się w tym artykule nie zająknął nawet o tym, że jest to opcja dla chętnych (a nie obowiązkowa). Mało tego, przystanki tego busa były ustalone pod nas - rodziców, by nam było wygodnie. Na którymś zebraniu każdy z nas rodziców wpisywał sobie dogodną lokalizację na terenie Trzebini, Chrzanowa, Jaworzna. W busie poza tym oprócz kierowcy jeździ opiekun dzieci. Tym busem dzieciaki także jeżdżą na basen i na wycieczki szkolne - ale o tym ani słowa. Nikt nikogo do busa nie zmuszał. My dowozimy dziecko sami po drodze do pracy, część jeździ komunikacją miejską. To tak jakbyście poszli do sklepu i awanturowali się o to, że buty kosztują 200 czy 300 zł. Nie odpowiadają wam ceny - nie korzystajcie.

G
Gość
24 sierpnia, 23:14, Gość:

trochę zrobiło się nie na temat, problemem tutaj nie są nauczyciele, pracownicy, rodzice, dzieci i Bóg wie kto jeszcze, nie zwalajcie winy na siebie nawzajem, bo to bez sensu, i do niczego nie prowadzi, a może właśnie właścicielom o to chodzi... TO ONI I TYLKO ONI ZAWINILI W TEJ SYTUACJI. BYLI NIEUCZCIWI, a o tym artykuł chyba był?

25 sierpnia, 7:28, Gość:

O nie, nie bardzo. Teraz nagle nie jest na temat? Uważny czytelnik wie, że chodzi o falę hejtu wobec rodzica, który skomentował artykuł, nadmieniam tutaj, nie obrażając nikogo. Moim zdaniem, niepotrzebnie ujawnił dane, wystawiając się na otwarty atak, poniżanie a nawet groźby. Otwarcie przyznano się, że autorami tych pomyj są rodzice wypisanych ze szkoły dzieci. Ludziska. Dowiedzcie się, kto je wypisał i sprawdźcie, czy aby i oni nie pracują z dziećmi lub młodzieżą...to byłby dopiero szok...

25 sierpnia, 09:01, Gość:

Tak się niestety składa, że połowa tych rodziców to ludzie pracujący z dziećmi legitymujący się wykształceniem pedagogicznym. Czysty profesjonalizm, prawda?

25 sierpnia, 10:22, Gość:

No to rzeczywiście pełen profesjonalizm , jeśli się pojawia problem, należy uciekać i szukać winy poza sobą...

To samo dokładnie można powiedzieć i o was niestety...

G
Gość
25 sierpnia, 09:40, Gość:

Jest artykuł. Mądry przeczyta i rozważy.

Obrońcy szkoły oskarżają rodziców o hejt, na siłę robią ofiarę z jednego dziecka, nie wiadomo po co, jak to nie na temat. Rodziców, którzy odeszli- Tak! z SEKTY obraża się tu publicznie.

Pani Mamo proszę po raz kolejny NIE WYDZWANIAĆ i NIE WYSYŁAĆ PRYWATNYCH WIADOMOŚCI, NIE NĘKAĆ swoimi emocjami osób, które były związane z tą szkołą. Pani Wychowawco proszę nie obrażać rodziców i powstrzymać swoje manipulacje. Wystarczająco Pani namieszała. Skupcie się Panie na własnych finansach, własnych dzieciach i własnym wykształceniu, a nie produkujcie głupot.

25 sierpnia, 10:24, Gość:

Ci, którzy rozważają w sposób inny, już nie są mądrzy?

Autor napisał tylko tyle, że mądry przeczyta i rozważy, nie napisał nic o sposobie rozważania :) kolejna zaczepka i próba odwrócenia uwagi od meritum. proponuje nie wchodzić w dalsze przepychanki bo one tylko odwracają uwagę czytnika od problemu.

G
Gość
25 sierpnia, 09:11, Gość:

Trochę to dziwne jak widać że krytyka szkoły to od razu HEJT. A niby dlaczego ? Czy już w tym kraju nie wolno mieć swojego zdania? Czy zwracając uwagę na problemy nie można dać innym znać że coś złego się dzieje? Podejrzewam że połowa rzeczy jest tuszowana przez Dyrekcję. Może warto poznać trochę PRAWDY od drugiej strony niekoniecznie tej zadowolonej. Krytyka jest wskazana i powinna być konstruktywna dla dobra dzieci.

Jak widać to "swoje zdanie" opiera się na "domyślam się"...

G
Gość
25 sierpnia, 09:40, Gość:

Jest artykuł. Mądry przeczyta i rozważy.

Obrońcy szkoły oskarżają rodziców o hejt, na siłę robią ofiarę z jednego dziecka, nie wiadomo po co, jak to nie na temat. Rodziców, którzy odeszli- Tak! z SEKTY obraża się tu publicznie.

Pani Mamo proszę po raz kolejny NIE WYDZWANIAĆ i NIE WYSYŁAĆ PRYWATNYCH WIADOMOŚCI, NIE NĘKAĆ swoimi emocjami osób, które były związane z tą szkołą. Pani Wychowawco proszę nie obrażać rodziców i powstrzymać swoje manipulacje. Wystarczająco Pani namieszała. Skupcie się Panie na własnych finansach, własnych dzieciach i własnym wykształceniu, a nie produkujcie głupot.

Ci, którzy rozważają w sposób inny, już nie są mądrzy?

G
Gość
24 sierpnia, 23:14, Gość:

trochę zrobiło się nie na temat, problemem tutaj nie są nauczyciele, pracownicy, rodzice, dzieci i Bóg wie kto jeszcze, nie zwalajcie winy na siebie nawzajem, bo to bez sensu, i do niczego nie prowadzi, a może właśnie właścicielom o to chodzi... TO ONI I TYLKO ONI ZAWINILI W TEJ SYTUACJI. BYLI NIEUCZCIWI, a o tym artykuł chyba był?

25 sierpnia, 7:28, Gość:

O nie, nie bardzo. Teraz nagle nie jest na temat? Uważny czytelnik wie, że chodzi o falę hejtu wobec rodzica, który skomentował artykuł, nadmieniam tutaj, nie obrażając nikogo. Moim zdaniem, niepotrzebnie ujawnił dane, wystawiając się na otwarty atak, poniżanie a nawet groźby. Otwarcie przyznano się, że autorami tych pomyj są rodzice wypisanych ze szkoły dzieci. Ludziska. Dowiedzcie się, kto je wypisał i sprawdźcie, czy aby i oni nie pracują z dziećmi lub młodzieżą...to byłby dopiero szok...

25 sierpnia, 09:01, Gość:

Tak się niestety składa, że połowa tych rodziców to ludzie pracujący z dziećmi legitymujący się wykształceniem pedagogicznym. Czysty profesjonalizm, prawda?

No to rzeczywiście pełen profesjonalizm , jeśli się pojawia problem, należy uciekać i szukać winy poza sobą...

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska