- Miniony rok dla branży maszyn i urządzeń rolniczych był najtrudniejszym od wielu lat. Spadki sprzedaży dotyczą wszystkich grup produktowych. Już pod koniec 2015 roku przedsiębiorcy spodziewali się trudnego kolejnego roku - komentuje Renata Arkuszewska, wiceprezes, dyrektor zarządzający z PIGMiUR. - Te pesymistyczne oczekiwania pogłębiły się jeszcze na początku 2016. Tak więc branża maszyn i urządzeń w pewien sposób przygotowana była na trudny czas, choć zastój w sprzedaży mógł zaskoczyć nie jednego obserwatora rynku.
Od początku stycznia do końca października 2016 zarejestrowano w Polsce 7833 nowych ciągników nowych (z czego 7288 szt. pochodzenia krajowego oraz 545 szt. z zagranicy), to o 3254 szt. mniej niż w tym samym przedziale czasowym poprzedniego roku, co oznacza spadek o 29%. - Sprzedaż w październiku i listopadzie oscyluje wokół 500 szt. i są to jedne z najniższych wyników w historii - zaznacza specjalistka w branży.
Przeczytaj też: 5 zadań, które stawia sobie na 2017 rok ministerstwo rolnictwa
Lepiej nie jest na rynku przyczep, tu spadki sprzedaży sa jeszcze głębsze - aż o 53% porównując rok 2015 i 2016. - Pozostałe kategorie maszyn nie są niestety szczegółowo monitorowane, ale z relacji firm zrzeszonych w Polskiej Izbie Gospodarczej Maszyn i Urządzeń Rolniczych wiemy, że sytuacja jest bardzo podobna - mówi Arkuszewska.
Z czego wynika taka a nie inna sytuacja na rynku maszyn i urządzeń rolniczych?
Wyjaśnia PIGMiUR:
- W Polsce wciąż jeszcze branża maszyn i urządzeń jest mocno uzależniona od finansowania zewnętrznego, szczególnie z dotacji unijnych. W 2015 roku czerwiec był ostatnim miesiącem, gdzie robiono zakupy ze środków poprzedniego PROW. Widać wyraźnie nienaturalny wzrost sprzedaży w tym okresie. Obecnie cała branża czeka na uruchomienie środków z kolejnego PROW na lata 2014-2020. Rolnicy wstrzymują inwestycje, czekają na rozpatrzenie wniosków. W ostatnim kwartale, po publikacjach przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa list rankingowych określających kolejność przysługiwania pomocy, przedsiębiorcy zauważyli zwiększone zainteresowanie, ale na razie nie wpływa ono na zwiększoną sprzedaż, a ogranicza się do zapytań ofertowych i zbierania informacji przez rolników. Brak środków z PROW nie był jedyny elementem ograniczającym sprzedaż. Wpływ miały również ceny płodów rolnych, w tym w szczególności niskie ceny skupu mleka, co przyczyniło się do ograniczenia inwestycji ze środków własnych.
Niewielkim pocieszeniem jest fakt, że branża w całej Europie przeżywa kryzys i spadki sprzedaży dotyczą wszystkich czołowych rynków europejskich.
Brak zakupów przez rolników przekłada się na plany inwestycyjne firm. - Ogólna sytuacja wpływa na bieżące decyzje w przedsiębiorstwach z branży. Jak wynika z badań przeprowadzonych wśród członków Polskiej Izby Gospodarczej Maszyn i Urządzeń Rolniczych, spada odsetek firm, które deklarują skłonność do inwestycji. O ile w połowie 2014 roku, 70 % firm deklarowało, że planuje inwestycje, tak w sierpniu 2016 odsetek firm planujących inwestycje spadł do 37% - wskazuje przedstawicielka Izby.
Pieniądze z unijnych programów muszą w końcu zacząć spływać do gospodarzy, a to odbije się na rynku maszyn. - Firmy zrzeszone w Polskiej Izbie Gospodarczej Maszyn i Urządzeń Rolniczych liczą jednak, że to co najgorsze już za nami i w roku 2017 stopniowo sprzedaż będzie wzrastała. Przed nami zapewne jeszcze trudny pierwszy kwartał, ale firmy z branży liczą, że od wiosny sprzedaż zacznie rosnąć - podaje Renata Arkuszewska.
Przeczytaj też: Ugorów 9 razy mniej w ciągu 15 lat. Jak zmieniła się powierzchnia gruntów rolnych w Polsce?
Z najnowszego raportu PIGMiUR wynika, że w listopadzie 2016 zarejestrowano 580 sztuk nowych ciągników, a to o 75 więcej niż przed miesiącem, ale o 109 mniej niż w listopadzie 2015, podaje Izba. "Listopad był miesiącem, gdzie notujemy niewielki wzrost w stosunku do poprzedniego miesiąca zarówno w ciągnikach nowych (+15 %), jak i używanych: 1150 szt. vs. 971 szt. miesiąc wcześniej (+ 18,5%).
W listopadzie liderem był Zetor, którego poziom rejestracji nowych maszyn zamknął się liczbą 91 sztuk, dalej Ursus (62 szt.), Deutz Fahr 60 szt.; powyżej 50 szt. notują jeszcze: John Deere (52 szt.) oraz New Holland 51 szt. "Sytuacja jest bardzo dynamiczna, bo jeszcze przed miesiącem pierwsza piątka wyglądała następująco: John Deere 101 szt., Zetor 60 szt., Kubota 48 szt., Ursus 43 sz.t oraz Deutz Fahr 42 sztuki".