Łatwo nie było, rywalka starała się jak mogła, ale po godzinie i 33 minutach walki Radwańska pokonała Garcię i jest już w trzeciej rundzie Roland Garros. Kolejną przeciwniczką naszej tenisistki będzie Barbora Strycova. Czeszka, rozstawiona z numerem „30”, pokonała Słowenkę Polonę Hercog 6:4, 6:4.
Nie taki diabeł straszny, choć rogi pokazał – można powiedzieć po meczu Polki z Francuzką. Choć wynik pokazuje co innego, Agnieszka sporo musiała się napracować, by wygrać, zwłaszcza w drugim secie. Garcia zagrała tak, jak się spodziewaliśmy. Mocno, agresywnie, atakowała niemal z każdej piłki, świetnie serwowała. Na szczęście dla Agnieszki myliła się czasami.
Zaczęło się od przełamania podania Agnieszki, ale w następnym gemie krakowianka odrobiła straty. Garcia grała odważnie, bez respektu dla naszej tenisistki. W kolejnym gemie krakowianka miała dwie piłki na 3:1, ale ich nie wykorzystała. Zrobiła to później, wychodząc na 4:2 i 5:2.
Z każdą chwilą Agnieszka grała coraz pewniej, skuteczniej, bardziej precyzyjnie. Jakby chciała pokazać rywalce, że siła w tenisie to nie wszystko. Po 46 minutach krakowianka wygrała pierwszego seta.
W drugim przełamała podanie rywalki i objęła prowadzenie 2:0, chwilę później było już 3:0, 4:1. Garcia złapała na chwilę wiatr w żagle i przełamała Agnieszkę na 4:3, ale Radwańska szybko jej odpowiedziała. Wyszła na 5:3, miała piłkę meczową, ale Francuzka obroniła i przełamała krakowiankę na 5:4. W kolejnym gemie nasza tenisistka przy drugim z kolei, a trzecim w meczu meczbolu zakończyła pojedynek.
Cóż z tego, że Francuzka strzelała mocno, skoro niecelnie. Agnieszka punktowała ją po profesorsku. Wyczekała bombardowanie, a kiedy się dało, skutecznie atakowała. To był bardzo dobry mecz krakowianki z trudną przeciwniczką.
- Agnieszka bardzo rozsądnie serwowała, wprowadzając zamieszanie po stronie rywalki – mówi Dawid Celt. - Trochę tego zabrakło w końcówce, dlatego zrobiły się małe problemy. Na szczęście udało się w miarę bezpiecznie zamknąć mecz w dwóch setach. Następny na pewno nie będzie łatwiejszy. Każda dziewczyna gra teraz na równym, wysokim poziomie. Każdą trzeba szanować i podejść do pojedynku z nią skoncentrowanym. To, że Strycova nigdy z Agnieszką nie wygrała nie oznacza, że musi tak już być do końca. Czeszka nieźle gra w tym roku, zrobiła kilka dobrych wyników. Ma poukładaną grę i widać u niej postęp.
Do trzeciej rundy bez straty seta awansowały rozstawione tenisistki. Simona Halep pokonała Zarinę Dijas (Kazachstan) 7:6, 6:2, Petra Kvitova ograła Su-Wei Hsieh (Tajwan) 6:4, 6:1, Garbine Muguruza zwyciężyła Myrtille Georges (Francja) 6:2, 6:0, a Swietłana Kuzniecowa nie dała szans Heather Watson (W. Brytania) 6:1, 6:3.
W środę rozpoczęła się rywalizacja deblowa. Poznanianka Magda Linette w parze z francuską tenisistką Alize Cornet pokonały reprezentantki gospodarzy Clothilde De Bernardi oraz Sherazad Reix 6:7, 6:3, 6:4 i awansowały do drugiej rundy. Wygrała także Paula Kania w parze z Argentynką Marią Irgoyen. Pokonały one francuski debel: Feuerstein-Andrjanjafitrimo 6:2, 6:4.
Odpadła Alicja Rosolska, która w parze z Amerykanką Nicole Melichar musiały uznać wyższość Chinek Liang-Wang 4:6, 6:7. Marcin Matkowski, który wraz z Leanderem Paesem są rozstawieni w turnieju z numerem „16” pokonali w pierwszym meczu białorusko-uzbecki debel Bury - Istomin 7:6, 7:6.