Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Romans doprowadził do zbrodni w Andrychowie

Artur Drożdżak
Wdowa Katarzyna W. i  jej kochanek przyznają się do winy
Wdowa Katarzyna W. i jej kochanek przyznają się do winy Artur Drożdżak
Swój romans Katarzyna W. i Dariusz R. skrzętnie ukrywali przed światem. Gdy zdecydowali się na trwały związek, pozostała im do rozwiązania kwestia, co zrobić z mężem kobiety.

- Zabiłem raz, to mogę to zrobić znowu - zadeklarował kochanek. I w maju 2009 r. 12 ciosami noża zabił Mieczysława W. W poniedziałek mordercza para stanęła przed krakowskim sądem, przyznając się do winy. Obojgu grozi dożywocie.

Wysoka, tęga, 30-letnia brunetka, matka dwójki dzieci, z zawodu kucharka, od 10 lat była żoną 41-letniego Mieczysława W. Mieszkali w domu w centrum Andrychowa. Kobiecie nie układało się w małżeństwie, więc potajemnie związała się z Dariuszem R. Spotykali się w Bielsku, w wynajmowanym mieszkaniu, często do siebie dzwonili.

- Weź rozwód, pobierzemy się, będziemy razem - proponował mężczyzna. Partnerka była pełna obaw, bo była przekonana, że gdyby doszło do sprawy rozwodowej, to sąd przyzna opiekę nad dziećmi jej mężowi. Dariusz R. miał wtedy zaproponować, że zabije Mieczysława W. i problem, przy kim zostaną dzieci, zostanie rozwiązany.

41-letni, niski, łysiejący Dariusz R. miał nieciekawą przeszłość. Pół roku przed dokonaniem zabójstwa opuścił zakład karny w Raciborzu. Wychował się w Łodzi, tam dorastał, jego ojciec miał firmę budowlaną, ale zawód krawca Dariusz R. zdobył dopiero za kratkami. Trafił tam po zabiciu w 1998 r. w Łodzi Andrzeja G.

Pojechał do niego z konkubiną Mirosławą H., wcześniej kobieta była związana z Andrzejem G., ale się wyprowadziła, chciała jeszcze tylko zabrać swoje rzeczy z mieszkania, ale jakoś tak wyszło, że z Dariuszem R. gospodarza związali sznurem i kablem, pobili, zakneblowali, przykryli kołdrą, okradli. Dla pewności ofierze miotaczem gazu psiknęli w twarz. Skrępowany się udusił nie mogąc rozwiązać więzów i wypluć knebla. Mirosława H. została skazana na 14 lat więzienia, Dariusz R. dostał dwa lata mniej.

Pod koniec 2008 r. puszczono go warunkowo, darowano część z 12-letniego wyroku. Zamieszkał w Bielsku, tu poznał z ogłoszenia Katarzynę W., zakochał się. I z kochanką zaplanowali zbrodnię. Dariusz R. kupił za 280 zł nóż. Katarzyna W. umówiła się z Dariuszem R., że wskaże mu Mieczysława W. gdy będąc z mężem na zakupach w Bielsku. Potem para spotkała się w Andrychowie, gdzie kobieta pokazała kochankowi, którędy wyśle męża do sklepu.Tak zrobiła 22 maja ub.r. Wiedziała, że tam już czeka z nożem Dariusz R.

- Ale ja ciosów nie zadałam - broniła się potem na przesłuchaniu. - Nie chciałem zabić Mieczysława W., ale tylko porozmawiać z nim o rozwodzie. Rzucił się na mnie, broniłem się, użyłem noża - z kolei opowiadał Dariusz R. Po zbrodni wrócił taksówką do Bielska, zakrwawione ubranie i nóż wyrzucił na śmietnik, wykąpał się, zadzwonił jeszcze po drodze do Katarzyny W.

- Już po wszystkim. Byłoby dobrze, gdybyś ty znalazła zwłoki - poradził. Posłusznie wykonała polecenie. A po kilku dniach pojechała w Dariuszem R. na wycieczkę, potem w mediach opłakiwała męża, ale już po cichu układała sobie życie z kochankiem. Wystarczył miesiąc, by wyjaśnić tajemnicę zbrodni. Katarzyna W. uwielbiała dzwonić, więc tym tropem poszła policja. Śledczy sporządzili analizę wszystkich połączeń z dwoma numerami telefonów, które podała im wdowa W. Wtedy okazało się, że zataiła trzeci, zastrzeżony, z którego często korzystała. Także w dniu zabójstwa. I łączyła się z aparatem należącym do mieszkańca Łodzi - Dariusza R. Dzięki tym ustaleniom aresztowano podejrzanych.

60 tys. złotych do wygrania. Sprawdź jak. Wejdź na www.szumowski.eu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska