Rzecznik rosyjskiego Ministerstwa Obrony gen. dyw. Igor Konaszenkow przekazał w poniedziałkowym oświadczeniu, że mieszkańcy Kijowa mogą bezpiecznie korzystać z autostrady prowadzącej do Wasylkowa na południowy zachód od stolicy Ukrainy.
W różnych częściach Kijowa nadal trwają walki z nacierającymi jednostkami Rosjan, w tym z grupami dywersantów.
Konaszenkow zarzucił, że ukraińscy "nacjonaliści" instalują w Kijowie sprzęt wojskowy, wykorzystując mieszkańców miasta jako żywe tarcze.
Rosyjskie władze wojskowe konsekwentnie zaprzeczają, by ich wojska atakowały infrastrukturę cywilną, w tym obszaru zabudowane i osiedla. Dowództwo ukraińskie cały czas z kolei raportuje o ostrzałach rosyjskich, które niszczą zabudowania cywilne, bloki, a także przedszkola, szkoły i szpitale.
W poniedziałek rano sztab ukraińskiej armii podał najnowsze dane liczbowe dotyczące strat zadanych Rosjanom od początku trwania inwazji, czyli od czwartku.
Według stanu na 28 lutego na godzinę 6:00, siły ukraińskie zabiły w sumie 5,3 tys. żołnierzy rosyjskich. Wiceminister obrony Ukrainy Anna Malyar zaznacza jednak, że to dane szacunkowe i nieprecyzyjne, ponieważ dowódcy przede wszystkim skupiają się na prowadzeniu obrony. - Informacje możemy uzyskać dopiero po zakończeniu walki, a walki są niezwykle długotrwałe. - Przysłanie danych [liczbowych - red.] może nastąpić następnego dnia, a czasem dzień później - tłumaczy Malyar. - Poza tym, jeśli walka trwała w nocy, a zaczęła się w jednej dacie kalendarzowej, a skończyła w drugiej, to dość trudno odróżnić, w którym dniu nastąpiły te czy inne straty - dodała wiceszefowa ukraińskiego resortu obrony.
