https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rowerzyści powinni poruszać się po jezdni [LIST]

red.
Problem będzie się nasilał, a nikt tego nie pilnuje - pisze Czytelnik.
Problem będzie się nasilał, a nikt tego nie pilnuje - pisze Czytelnik. Fot. Adam Wojnar
Popieram piszących o pladze rowerzystów panoszących się na chodnikach. Moim zdaniem, żadne półśrodki - np. rejestracja rowerów czy ich ubezpieczenie - nie pomogą. Problem będzie się nasilał, a nikt tego nie pilnuje! - napisał Czytelnik w liście do redakcji "Gazety Krakowskiej".

Coś denerwuje lub przeszkadza w Twoim mieście? Byłaś (-eś) świadkiem ciekawego wydarzenia? Daj nam znać! Czekamy na informacje, zdjęcia i nagrania wideo! Przyślij je na adres [email protected]. Do Twojej dyspozycji są też nasze profile na Facebooku: Mój Reporter Kraków | Gazeta Krakowska

Dlatego potrzeba radykalnych rozwiązań, czyli przywrócenia bezwzględnego zakazu poruszania się rowerzystów po chodnikach, miejscach przeznaczonych wyłącznie dla pieszych! Rower to przecież pojazd.

Owszem, w krajach kulturowo wyżej rozwiniętych dopuszcza się rowerzystów do poruszania się wespół z pieszymi, ale na specjalnie wydzielonych i oznakowanych częściach chodników. U nas puszczono to na żywioł, nie dbając całkowicie o bezpieczeństwo pieszych.

Czy zgadzasz się z opinią? Wypowiedz się na forum pod artykułem!

WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE "CO TY WIESZ O ZASADACH GRY W PIŁKĘ NOŻNĄ?"

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 69

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

l
ludź
proponuję dzyń dzyń
j
ja
1. przepisy są niewykonywalne ergo wprowadzenie nowych może nie ma sensu ale usunięcie martwych przepisów jak najbardziej
2. jw. ale jak powstaną wykonywalne (albo zmienią się istniejące) to są jakieś szanse że będą przestrzegane
j
ja
"gdyby obecne przepisy były przestrzegane, to problem byłby marginalny."
j
ja
znajdujesz receptę na "marginalizację problemu" - '.' odpisuje Ci, że jest surrealistyczna, a ty piszesz, że jego wypowiedź "jest nie na temat".
c
czereśnik
Jeszcze raz. Gość od listu proponuje zmianę przepisów i tę kwestię komentowałem. A tu mi kropek wyskakuje z uzasadnieniem dlaczego nie jeździ po jezdni. Dla uzasadnienia, że dodatkowe przepisy są bez sensu, nie ma znaczenia dlaczego kropek łamie przepisy obecne. Nota bene, nie żebym nie rozumiał jego postawy.
s
s.
Podobnie jeśli chcę z Al. Solidarności (od Kombinatu) skręcić w Igołomską. Mam do wyboru albo jechać jezdnią (z wyraźnym znakiem zakaz ruchu rowerowego!) gdy zaraz za pasem zieleni jest droga dla rowerów, albo przenieść rower przez pas zieleni, albo skorzystać z DDR po przeciwnej stronie Al. Solidarności... tylko żeby do niej dotrzeć muszę przejechać ok. 200m chodnikiem (albo jezdnią - pod prąd!)
s
s.
Problem, co wybrać.

Rowerzysta wjeżdża w pieszego.
75kg + rower 25kg, z prędkością 15km/h, 865 Jouli energii uderzenia.

Samochód wjeżdża w rowerzystę
1000kg, prędkość 45km/h - 75,000 Jouli energii uderzenia.

A więc naraźmy rowerzystę na śmierć, żeby nie narażać pieszego na siniaki i złamania?
s
s.
A jeżeli wyraźna, na czerwono pomalowana ścieżka biegnie oddzielona od chodnika dwoma metrami pasa zieleni i żywopłotem, co kilka metrów ma wypukłe wręcz grubo namalowane wyraźne znaki "rower" a samym środkiem ścieżki maszeruje sobie pieszy, to co proponujesz?
j
ja
@wacek też myślałem, że masz rację, a tu niespodzianka:
5) droga dla rowerów - drogę lub jej część przeznaczoną do ruchu rowerów, oznaczoną odpowiednimi znakami drogowymi; droga dla rowerów jest oddzielona od innych dróg lub jezdni tej samej drogi konstrukcyjnie lub za pomocą urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego;
47) rower - pojazd o szerokości nieprzekraczającej 0,9 m poruszany siłą mięśni osoby jadącej tym pojazdem; rower może być wyposażony w uruchamiany naciskiem na pedały pomocniczy napęd elektryczny zasilany prądem o napięciu nie wyższym niż 48 V o znamionowej mocy ciągłej nie większej niż 250 W, którego moc wyjściowa zmniejsza się stopniowo i spada do zera po przekroczeniu prędkości 25 km/h;
j
ja
"." skomentował twoją wypowiedź o przestrzeganiu 'niejeżdżenia' rowerami po chodniku. Wniosek z jego wypowiedzi jest dość prosty, nie ma za bardzo możliwości przestrzegania tego przepisu, ale trzeba ustępować pieszym... Jak wg Ciebie to jest nie na temat artykułu to skomentowana przez niego wypowiedź faktycznie jest 'bez sensu' :)
x
xc
W sprawach kultury na drodze jesteśmy w Azji. Wyluzuj, bo ci żyłka pęknie.
c
czereśnik
Twoja wypowiedź jest całkowicie nie na temat. Gość w liście proponuje jakieś dodatkowe przepisy w zakresie poruszania się rowerem po chodnikach, a ja twierdzę, że są one zbędne. Twoje doświadczenia z jazdy rowerem nic nie wnoszą. :)
p
poli
Absolutnie się z tobą nie zgadzam. Co prawda w mieście istnieją ulice przelotowe, obwodnice, gdzie ruch rowerowy jest niepożądany, ale ul. Pilotów do nich nie należy. Nie jest żadną wielką przelotówką, lecz ulicą śródmiejską, na której wolno jechać co najwyżej z prędkością 50 km/h.

Po drugie drogi dla rowerów powinny być jednak asfaltowe. Jazda po kostce lub płytach chodnikowych, które z czasem się rozjeżdżają i klawiszują jest bardzo niewygodna i z tego już względu nie można wymuszać na rowerzystach poruszania się nimi, jeśli obok jest normalna jezdnia.

Po trzecie twierdzenie, że na dwupasmówkach trudno jest wyprzedzić rowerzystę, jest absurdalne. Jeśli sprawia ci to problem, to może pora na kurs doszkalający. Serio.

Podsumowując, twoja wypowiedź jest arogancka i samolubna.
.
Przejedz sie rowerem po ulicy, razem z tymi wszystkimi swirami w puszkach, ktorzy w godzinach szczytu koniecznie musza jechac 90 na 50 zeby byc te 3 minuty wczesniej w pracy/domu. Sam jeszcze na rowerze i nigdy nie wjezdzam i nie wjade na ruchliwa ulice w Krakowie. Jeszcze mi zycie mile. A na chodniku po prostu ustepuje pierwszenstwa pieszym.
c
czereśnik
Przecież wg obecnych przepisów prawie zawsze poruszanie się rowerzysty po chodniku jest zabronione! O jakież więc „radykalne” rozwiązania miałoby chodzić?! Nie ma sensu wprowadzać nowych przepisów, skoro obecne nie są przestrzegane ORAZ gdyby obecne przepisy były przestrzegane, to problem byłby marginalny.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska