Czujność wszystkich została mocno pobudzona przez ostatnie zachowania kiboli Legii Warszawa, którzy najpierw narozrabiali na swoim stadionie przy okazji meczu Ligi Mistrzów z Borussią Dortmund, a następnie wszczynali bójki z policją w Madrycie, przed starciem z Realem. Jak dowiedział się Sport.pl, w Polskim Związku Piłki Nożnej są spore obawy, że tego typu zachowania mogą powtórzyć się w Bukareszcie. To pierwszy tak istotny mecz wyjazdowy kadry od mistrzostw Europy we Francji, gdzie grupki kiboli polskich klubów stanęły naprzeciw siebie przed Stade Velodrome w Marsylii.
W PZPN zapewniają, że nikt z zakazem stadionowym nie kupił biletu i do Bukaresztu się nie wybiera.
Szefowie związku potwierdzają, że byli ostrzegani od kilku tygodni przed ewentualnym ryzykiem starć polskich i rumuńskich chuliganów. - Otrzymywaliśmy oficjalne i nieoficjalne informacje o tym, że do Rumunii wybiera się kilkusetosobowa grupa pseudokibiców. Zgodnie z regulaminem eliminacji, przysługuje nam w Bukareszcie pula 3 tysięcy biletów. Wszystkie zostały sprzedane. I wśród kupujących nie było nikogo z zakazem stadionowym. System sprzedaży kupbilet.pl z którego korzystamy, jest sprzężony z bazą prawomocnych zakazów stadionowych, jeśli osoba z zakazem chciałaby kupić wejściówkę, transakcja zostanie automatycznie zablokowana –powiedział w Sport.pl rzecznik PZPN Jakub Kwiatkowski.
Związek wysyła do stolicy Rumunii grupę stewardów wyjazdowych i koordynatora ds. współpracy z kibicami. PZPN jest też w stałym kontakcie z rumuńską federacją, z tamtejszą i polską policją.