Wiosna w I lidze zapowiada się ekscytująco, bo aspiracje walki o awans do ekstraklasy może zgłaszać śmiało nawet dziesięć drużyn! Nie tylko pierwsza szóstka, w której na ten moment są: Bruk-Bet Termalica Nieciecza, Arka Gdynia, Miedź Legnica, Ruch Chorzów, Wisła Płock i Górnik Łęczna, ale też mające niewielkie straty do strefy barażowej: Wisła Kraków, Polonia Warszawa, ŁKS Łódź czy Stal Rzeszów.
Bruk-Bet Termalica w komfortowej sytuacji
Największy komfort mają w Niecieczy. Zespół Bruk-Betu Termaliki nie miał dobrej jesieni, on miał ją znakomitą! 45 punktów, jakie zdobyły „Słonie” to kapitalny wynik i to powoduje, że na starcie ligowej wiosny podopieczni trenera Marcina Brosza mają siedem punktów przewagi nad trzecią dzisiaj Miedzią Legnica. W praktyce oznacza to, że musiałby się wydarzyć jakiś gigantyczny kataklizm formy Bruk-Betu, żeby tego awansu nie było. A nie ma najmniejszych symptomów na to, żeby do takiego kataklizmu miało dojść. Zimą bowiem w Niecieczy rozsądnie wzmocniono skład. Zrobiono to zresztą szybko i nowi zawodnicy mieli czas, żeby spokojnie wkomponować się w skład przed pierwszym ligowym meczem. Sięgnięto też po piłkarzy z ekstraklasy, czyli Bartosz Kopacza z Zagłębia Lubin i Krzysztofa Kubicę z Motoru Lublin. Ciekawie na papierze wygląda też pozyskanie takich zawodników jak: Dominik Biniek, Wiktor Matyjewicz i Thiago Dombrowski. Z ekipy lidera nie odszedł też nikt z podstawowych piłkarzy. Dlatego śmiało można postawić tezę, że wiosną „Słonie” będą jeszcze mocniejsze niż jesienią. I co tu dużo mówić - mają tak naprawdę szeroką autostradę do ekstraklasy.
„Słonie” na wyjeździe, czyli u siebie
Na początek ligowej wiosny ekipie Bruk-Betu Termaliki sprzyja też terminarz. W dwóch pierwszych meczach „Słonie” zagrają w Niecieczy z drużynami z dolnej części tabeli. W pierwszym meczu z Odrą Opole, który rozpocznie się w piątek o godz. 18 Bruk-Bet miał grać na wyjeździe. W Opolu praktycznie gotowy jest już jednak nowy stadion, na który przenieść się ma Odra. Tylko, że otwarty będzie dopiero w marcu. Opolanie zwrócili się zatem do rywali, z którymi grają na początku ligowej wiosny, z prośbą dotyczącą swoich domowych meczów i zaproponowali dwa rozwiązania - albo zmiana terminu meczu na późniejszy albo przeniesienie spotkania na teren potencjalnego gościa. Na zmianę terminu zgodziła się jedynie Stal Rzeszów. Bruk-Bet Termalica i GKS Tychy meczów przekładać nie chciały i zagrają tak naprawdę u siebie.
Nie trzeba dodawać, że Bruk-Bet będzie zdecydowanym faworytem tego spotkania. Podobnie jak kolejnego, gdy do Niecieczy przyjedzie zamykająca tabelę Pogoń Siedlce. Strata jakichkolwiek punktów w tych dwóch meczach przez lidera byłaby nie tyle niespodzianką, co wręcz sensacją.
Wisła Kraków (prawie) taka sama jak jesienią
Wisła Kraków też ma swoje ambicje w tym sezonie, również chce awansować do ekstraklasy. „Biała Gwiazda” na bezpośrednią promocję szanse ma dość iluzoryczne, bo strata do drugiej po jesieni Arki Gdynia wynosi aż dziesięć punktów. Na razie zresztą przy ul. Reymonta muszą przede wszystkim myśleć o tym jak wskoczyć do szóstki, z której to Wisła na koniec poprzedniego roku wypadła. Bo tylko taki powrót zrodzi szansę dla krakowian na skuteczną walkę w barażach. Wisła do wiosny przystąpi prawie w takim samym składzie jak jesienią. Prawie, bo niemal rzutem na taśmę udało się zakontraktować Marko Poletanovicia. To może być bardzo ważny ruch w kontekście tego jak mogłaby wyglądać druga linia „Białej Gwiazdy” bez kontuzjowanego Marca Carbo. Pozyskanie Serba oznacza nie tylko wrzucenie jakości do środka pola, bo Poletanović już w Polsce w kilku klubach udowadniał, że potrafi grać w piłkę, ale też centymetrów. Bo Serb jest po prostu wyższy i to wyraźnie zarówno od Kacpra Dudy jak i Jamesa Igbekeme, którzy tworzyli dwójkę umownie podstawowych środkowych pomocników w zimowych sparingach.
Zrewanżować się Zniczowi Pruszków
Na początek ligowej wiosny Wisła Kraków podejmie w sobotę o godz. 17 Znicz Pruszków. Ten jeszcze latem ograł „Białą Gwiazdę” 2:1 u siebie po meczu, po którym krakowianie mieli prawo być nie tyle źli, co po prostu wściekli. Przypomnijmy, że od 18 min prowadzili po golu Angela Rodado. Mieli kolejne okazje, w pełni kontrolowali to, co działo się na boisku, ale w 73 min totalną nieodpowiedzialnością wykazał się Tamas Kiss, który zagrał piłkę ręką. Efektem tego była czerwona kartka, a dalej dwie stracone bramki i porażka.
Teraz Wisła jest oczywiście faworytem. Gra u siebie, a trener Mariusz Jop podkreśla, że od dobrego meczu i wygranej chce rozpocząć ligowe granie w tym roku. Dla „Białej Gwiazdy” udany start może okazać się kluczem do tego, co będzie ją czekać w następnych tygodniach. A te następne tygodnie mocno zdefiniują to, o co Wisła będzie grać. Wystarczy tylko przypomnieć, że Wisłę czekać będą w tym czasie wyjazdy do Ruchu Chorzów, Arki Gdynia i Miedzi Legnica, a u siebie podejmą Górnika Łęczna. To będzie bardzo trudny test aspiracji krakowian. Na początek jednak Znicz…
Program 20. kolejki I ligi – 14-16 lutego
Odra Opole - Bruk-Bet Termalica Nieciecza (pt., 18, mecz w Niecieczy), Arka Gdynia - Polonia Warszawa (pt. 20.45), Kotwica Kołobrzeg - Stal Stalowa Wola (sb. 14.30), Wisła Kraków - Znicz Pruszków (sb. 17), Miedź Legnica - Stal Rzeszów (sb. 19.30), Warta Poznań - GKS Tychy (nd. 12), Górnik Łęczna - ŁKS Łódź (nd. 14.30), Chrobry Głogów - Wisła Płock (nd. 17), Pogoń Siedlce - Ruch Chorzów (pn. 19).
