Skoki Polaków w nowym sezonie PŚ mają być lepsze
Poprzedni sezon nie był dla Biało-Czerwonych tak udany, jak liczono. Gdyby nie nagły boom formy Aleksandra Zniszczoła, byłaby zupełna klapa. Nasz zawodnik dwa razy był na podium PŚ (z tym, że dopiero w marcu, pod koniec cyklu), a jego wynik w klasyfikacji łącznej - 19. miejsce (25. był Piotr Żyła, 26. Kamil Stoch, 28. Dawid Kubacki) - na tle dokonań Polaków z wcześniejszych lat i tak wypada mało atrakcyjnie.
Jak zapowiada trener naszej reprezentacji Thomas Thurnbichler, wnioski z popełnionych błędów zostały wyciągnięte i w nowym sezonie mamy zobaczyć ładniejsze i dalsze skoki w Pucharze Świata.
- Na pewno jesteśmy do tego sezonu lepiej przygotowani niż do poprzedniego. Jest większa szansa na to, że uda się coś wygrać - mówił austriacki szkoleniowiec. Podkreślił, że najważniejsze w sezonie i tak będą mistrzostwa świata w Trondheim, na przełomie lutego i marca 2025.
Pytanie, jak z nową rolą poradzi sobie Zniszczoł? Był liderem naszej ekipy i z takimi oczekiwaniami kibiców przystąpi do nowego sezonu. Nadal czekamy na przełomowy rok Pawła Wąska, który długo był "obiecującym" skoczkiem, ale nie zawodnikiem, którego typować byśmy mogli do walki o podium. Na pewno podbudował co letni sukces - triumfował w punktacji Grand Prix.
Stoch po rewolucji w przygotowaniach do PŚ. Czy dzięki temu poprawi skoki?
Kibice zastanawiają się też, co wyjedzie ze zmian, które zaszły u Stocha. Przypomnijmy, nasz najbardziej utytułowany skoczek latem zdecydował się na pracę poza kadrą, we własnym teamie (z trenerami Michalem Doleżalem i Łukaszem Kruczkiem). PZN, w uznaniu zasług zawodnika, zgodził się na takie rozwiązanie, a główny szkoleniowiec kadry nie robił przeszkód. Przygotowania utrudniła kontuzja kolana, lecz wszystko wskazuje na to, że stan zdrowia nie będzie teraz problemem.
Stoch zdecydował się na rewolucję, aby znów móc walczyć o najwyższe cele. To smutny fakt, ale po raz ostatni na podium Pucharu Świata był w styczniu 2021 r. (3. miejsce w Klingenthal). A w poprzednim sezonie, startując regularnie, ani razu nie znalazł się w czołowej "10".
"Dziękuję wszystkim, którzy pomogli mi (choćby dobrym słowem) przygotować się jak najlepiej do czekających mnie wyzwań. Wierzę, że będę w stanie odwdzięczyć się, dostarczając dużo pozytywnych emocji" - napisał Stoch na FB.
Kraft bronił Kryształowej Kuli za triumf w klasyfikacji Pucharu Świata
Kto kandydatem do Kryształowej Kuli? Lista jest w zasadzie co roku podobna (no, może tym razem bez Polaków, którzy nie dali powodów ku temu). Trofeum broni Stefan Kraft, poprzednio wyprzedził Japończyka Ryoyu Kobayashiego. Może przebudzi się Norweg Halvor Egner Granerud? Zresztą ta trójka w ostatnich sześciu latach zdominowała rywalizację, każdy z nich wygrał klasyfikację PŚ dwukrotnie w tym czasie.
W lecie dobrze skakali Kraft i choćby Marius Lindvik. Norweg na trzy starty w Grand Prix wygrał trzy razy. W "generalce" triumfował Wąsek, ale on zaliczył aż 9 występów (dwa wygrane konkursy na skoczni normalnej w Rasnovie). Przy selektywnych startach najmocniejszych rywali trudno o wymierną ocenę.
Więcej można będzie powiedzieć choćby po pierwszym weekendzie, z tym, że terminarzu jest kilkadziesiąt konkursów i sytuacja zapewne będzie się zmieniać. Co znamienne - na wygraną Polaka w punktacji łącznej czekamy od 2018 r., gdy najlepszy okazał się Stoch. On też jest ostatnim zawodnikiem, który był na podium klasyfikacji (3. w 2021 r.).
Reprezentacja Polski w skokach narciarskich na PŚ w Lillehammer
Pierwszy weekend w PŚ zacznie się w piątek (22.11) konkursem drużyn mieszanych. W programie są też zawody indywidualne. W naszej ekipie nie ma Piotra Żyły, który w Polsce szykuje formę po operacji kolana w lecie.
Mężczyźni
- Dawid Kubacki
- Paweł Wąsek
- Aleksander Zniszczoł
- Kamil Stoch
- Maciej Kot
Kobiety
- Anna Twardosz
- Natalia Słowik
- Pola Bełtowska
- Nicole Konderla
