****
Alarm bombowy przed procesem ws. Amber Gold
Wideo: Szymon Zięba
Drzwi sądu mają zostać otwarte o godzinie 11, więc wszystko wskazuje na to, że rozprawa nie zostanie wznowiona punktualnie. Oskarżeni w sprawie Amber Gold zostali tak jak wszyscy inni wyprowadzeni z budynku. Rzecznik sądu, Tomasz Adamski doprecyzował, że informacja o bombie trafiła najpierw do Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku, a nie do Sądu Okręgowego.
Wideo: Szymon Zięba
Aktualizacja, godz. 9.50
Osoby, które stały przed Sądem Okręgowym w Gdańsku zostały poproszone o opuszczenie tereny w pobliżu wejścia do budynku, które zostało otoczone kordonem.
Aktualizacja, godz. 9.30
Tomasz Adamski, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Gdańsku przyznał, że przeszukanie budynku powinno zakończyć się do godziny 11.
- Otrzymaliśmy dzisiaj krótką wypowiedź telefoniczną. Rozmówca zgłosił, że w budynku mógł zostać zgłoszony ładunek wybuchowy. W związku z tą informacją,, dyrektor sądu podjął decyzję o ewakuacji. Obecnie na miejscu są już policjanci, którzy przeszukują sąd, ale na miejsce jadą kolejne jednostki - przyznaje Adamski.
Jak udało nam się dowiedzieć, osoba, która zadzwoniła w sprawie alarmu bombowego, zasugerowała, że ma to związek z rozpoczynającym się dzisiaj procesem ws. Amber Gold.
Aktualizacja, godz. 9.15
Jak udało nam się nieoficjalnie dowiedzieć, oskarżony w sprawie Marcin P. prawdopodobnie był już w sądzie, gdy pojawiła się informacja o alarmie bombowym, ale na razie nikt oficjalnie nie potwierdził tej informacji.
Pod gmach sądu podjechała karetka na sygnale i zastęp straży pożarnej.
Aktualizacja, godz. 9.05
Ewakuacja sądu w Gdańsku z powodu informacji o podłożeniu bomby. Sędzia Lidia Jedynak poinformowała, że jeśli w budynku nie znajdzie się ładunek wybuchowy, rozprawa zostanie wznowiona o godzinie 11. Wszystkie osoby przebywające w Sądzie Okręgowym w Gdańsku zostały poproszone o opuszczenie gmachu. Budynek jest przeszukiwany przez policję.
Aktualizacja, godz. 9.00
Budynek sądu w Gdańsku ochraniają policjanci. Oskarżeni w sprawie Amber Gold - Katarzyna P. i Marcin P. nie zostali jeszcze doprowadzeni na miejsce. Z kolei z Łodzi przyjechało dwóch prokuratorów, którzy prowadzić będą sprawę w związku z dużym materiałem dowodowym.
Wideo: TVN24/ x-news
***
Wszystko wskazuje na to, że proces w sprawie Amber Gold tylko przed pierwszą instancją będzie toczył się kilka lat, a zainteresowanie mediów sprawą może wpłynąć negatywnie na pracę sądu - ocenia mecenas Janusz Kaczmarek, znany trójmiejski adwokat, a w przeszłości prokurator krajowy i minister spraw wewnętrznych. Dziś na ławie oskarżonych w Sądzie Okręgowym w Gdańsku zasiąść ma Marcin P., który szefował spółce Amber Gold, oraz jego żona - Katarzyna P. Obojgu grozi kara nawet do 15 lat więzienia.
Akt oskarżenia w sprawie - jak określają ją prokuratorzy - trójmiejskiej piramidy finansowej do Sądu Okręgowego w Gdańsku trafił w czerwcu ubiegłego roku. To około 9 tys. stron w 45 tomach akt. Śledztwo w głośnej aferze finansowej trwało od 2012 roku.
Marcin P. usłyszał cztery zarzuty popełnienia przestępstw, a Katarzyna P. - dziesięć. Chodzi m.in. o przestępstwo oszustwa na łączną kwotę ok. 850 mln zł, których małżeństwo dopuścić się miało w stosunku do niemal 19 tysięcy klientów Amber Gold.
To tysiące poszkodowanych i straty, o których mówią śledczy, spowodowały, że sprawa Amber Gold znalazła się pod lupą ogólnokrajowych mediów, a kolejne informacje na temat Katarzyny i Marcina P. pojawiają się na pierwszych stronach gazet. Nic więc dziwnego, że dzisiejsza sprawa przyciągnęła szczególną uwagę mediów. W efekcie na terminy rozpraw Katarzyny i Marcina P. Sąd Okręgowy w Gdańsku zdecydował się wydać specjalne wejściówki, ograniczając tym samym liczbę zarówno dziennikarzy, jak i publiczności, którzy znajdą się dziś i na kolejnych rozprawach na sądowej sali.
- Zainteresowanie mediów nie powinno wpłynąć na przebieg procesu, jeżeli chodzi o jego prędkość, a już na pewno nie na wyrok, który zostanie w tej sprawie wydany - ocenia mec. Janusz Kaczmarek. - Może mieć jednak wpływ na porządek na sali rozpraw, a nawet na wydłużenie niektórych czynności sądu. Sędzia Lidia Jedynak, która będzie prowadzić tę sprawę, lubi porządek, a wszelkie wykonywane przez nią czynności cechują się dokładnością - podkreśla mec. Kaczmarek. - Na pewno nie pozwoli wywrzeć na sobie presji dziennikarzom i wszystkim zainteresowanym.
Więcej na temat afery Amber Gold czytaj w najnowszym, papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" (21.03.2016r)