66 zarzutów w aferze łapówkarskiej w Krakowie
W sprawie oskarżonych zostało 29 osób. Postawiono łącznie 66 zarzutów.
- Zarzuty dotyczące osób oskarżonych dotyczą głównie pośrednictwa i pomocy w załatwianiu szeregu spraw w Zarządzie Budynków Komunalnych w Krakowie i Urzędzie Miasta Krakowa (przetargów, aukcji, wykupów, sprzedaży, wynajmu lokali użytkowych i mieszkalnych na terenie miasta Krakowa), z naruszeniem prawa, w związku z obietnicami lub przyjęciem łapówek - poinformował nas sędzia Maciej Czajka, rzecznik prasowy do spraw karnych Sądu Okręgowego w Krakowie.
Jak dodał rzecznik, zarzuty aktu oskarżenia dotyczą ponadto przestępstw przeciwko dokumentom oraz nadużycia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych. Oskarżonymi są m.in. ówcześni pracownicy ZBK i UMK.
- Czyny miały zostać popełnione w latach 2013-2017 i były popełniane indywidualnie lub wspólnie i w porozumieniu w różnych konfiguracjach między oskarżonymi - przekazuje sędzia Czajka.
Przypomnijmy, że śledztwo w tej sprawie trwało od 2017 roku (wielokrotnie przedłużane) i było pokłosiem m.in. artykułów w "Dzienniku Polskim". W minionych latach sprawa powracała w mediach wraz z kolejnymi zatrzymaniami dokonywanymi przez Centralne Biuro Antykorupcyjne w związku z prowadzonym śledztwem.
Pośród zatrzymanych były m.in. - w 2018 r. - urzędniczki miejskie zajmujące wysokie stanowiska: ówczesna dyrektorka Wydziału Mieszkalnictwa Urzędu Miasta, kierowniczka referatu lokali użytkowych w ZBK, a także jedna z kierowniczek magistrackiego Wydziału Skarbu.
Według przekazanych wtedy ustaleń śledczych z CBA i prokuratury urzędniczki w zamian za łapówki pomagały w uzyskaniu prawa do gminnych lokali użytkowych i mieszkalnych - m.in. przy ul. Szewskiej, Karmelickiej, św. Jana, Mostowej. Miały przekazywać, jakie oferty zostały złożone w przetargu na określony lokal, by można było złożyć korzystniejszą i wygrać. "Pomoc" obejmowała też przekazywanie informacji o planach sprzedaży gminnych nieruchomości. Łapówki dla urzędniczek miały sięgać - według śledczych - w sumie kilkudziesięciu tysięcy złotych.
W kolejnym roku zostali zatrzymani i usłyszeli zarzuty kolejni krakowscy urzędnicy. Pośród zatrzymywanych byli także przedsiębiorcy - np. w 2019 roku z branży nieruchomości. CBA zatrzymywało również osoby, które miały pośredniczyć w korupcyjnym procederze. Była to np. Anna K., która - zdaniem prokuratury - obiecała i następnie udzieliła, za pośrednictwem jeszcze innych osób, łapówek w celu ustawienia przetargów i aukcji na gminne lokale i nieruchomości. Chodziło o łączną kwotę około miliona złotych. Obiecywane przez kobietę pośrednictwo miało polegać na wpływaniu na urzędników, tak by ustawiano przetargi na rzecz konkretnych osób.
Atrakcyjne lokalizacje. Sukiennice, Szewska...
Teraz Anna K., a także przedsiębiorczyni Magdalena Z., która również miała uczestniczyć w korupcyjnym procederze jako pośrednik, są jednymi z "bohaterek" aktu oskarżenia. Każda z nich została oskarżona o podjęcie się pośrednictwa w załatwieniu szeregu spraw w ZBK - w tym przetargów i aukcji na wynajem lokali mieszkalnych i użytkowych - "celem ich odpowiedniego ukierunkowania". To "załatwianie" miało w przypadku obu kobiet dotyczyć lokali i nieruchomości przy ul. św. Jana, ul. Sebastiana, Karmelickiej, Szewskiej, przy Rynku Głównym 29, ul. Zamkowej 14, Sobieskiego i Mostowej. Podejmowały się pośrednictwa w zamian za obietnicę lub przyjęcie łapówek w kwotach od 10 tys. do 400 tys. zł oraz udzielając i obiecując udzielić łapówek w kwotach od 10 tys. do 100 tys. złotych. Ich czyny miały stanowić przestępstwa płatnej protekcji z art. 230 kodeksu karnego i 230a kk oraz przekupstwa z art. 229 kk.
O podjęcie się podobnego pośrednictwa zarówno w ZBK, ale też w Urzędzie Miasta Krakowa oskarżony jest z kolei Robert F. W jego przypadku lista lokali i nieruchomości jest jeszcze dłuższa, a pośród adresów są m.in.:
Rynek Główny 3 (a więc Sukiennice),
Mały Rynek 6,
ul. Świętego Krzyża 7,
ul. św. Anny 5,
al. 3 Maja 11 – a więc pawilon Jordanówki (okrąglak w parku Jordana)
al. Żubrowa 15 (to pawilon w Lesie Wolskim, obecnie mieści się tam Centrum Edukacji Ekologicznej "Symbioza"),
ul. Eisenberga 2 (basen Polfy),
ul. Stradomska 23,
ul. Dietla 53,
ul. Urzędnicza 25.
Robert F. - według aktu oskarżenia - odejmował się tego typu działań w zamian za obietnicę lub przyjęcie łapówek w kwotach od 10 tys. do 140 tys. złotych. Czyny te miały stanowić przestępstwa płatnej protekcji (z art. 230 kk).
Afera łapówkarska w Krakowie. Za pieniądze i perfumy
Pośród oskarżonych znajdziemy zatrzymywane przed laty ówczesne urzędniczki, w tym Alicję N.-K., która była wtedy kierowniczką jednego z referatów magistrackiego Wydziału Skarbu Miasta. Została oskarżona o wielokrotne przyjęcie korzyści majątkowych w postaci prezentów o wartości do 500 zł za naruszenie przepisów prawa.
- Naruszenie to miało polegać na przekazywaniu informacji, dokumentów służbowych, odnoszących się do toczących się przetargów i aukcji, instruowaniu o sposobach postępowania, czym przekroczyła swoje uprawienia i nie dopełniła swoich obowiązków. Dotyczyło to postępowań odnoszących się do nieruchomości w Krakowie pod adresami ul. Dolnych Młynów 10 (to adres dawnej Fabryki Cygar - przyp. red.), ul. Urzędniczej 25, os. Centrum B nr 8, os. Młodości 10, ul. Szerokiej 34, ul. Józefa 15, przy Małym Rynku 6, ul. Św. Jana 2/6, ul. św. Anny 5 - wymienia rzecznik prasowy krakowskiego sądu.
Jak przekazuje rzecznik, czyny te miały stanowić przestępstwa tzw. sprzedajności pełniącego funkcję publiczną z art. 228 kk i przekroczenia uprawnień oraz niedopełnienia obowiązków z art. 231 kk.
O przestępstwach z tych samych paragrafów mowa jest także w przypadku zatrzymanej w 2018 r. ówczesnej kierowniczki Referatu lokali użytkowych ZBK Bernadetty Sz. Została ona oskarżona o przyjęcie obietnicy łapówek w formie pieniędzy oraz o przyjęcia łapówek w kwotach od 5 do 10 tys. zł, a także różnych przedmiotów, w tym perfum o wartości co najmniej 300 złotych. W zamian za te korzyści miała przekazywać informacje o aukcjach na najem określonych lokali użytkowych oraz mieszkalnych, również - przekazywać dokumenty związane z postępowaniami toczącymi się w ZBK i odpowiednio kierować pracami podległego jej referatu.
Jeśli chodzi o krakowskich urzędników - pracowników ZBK czy UMK - w akcie oskarżenia znajdziemy kilka takich osób. Poszczególne łapówki miały tu wynosić maksymalnie 20 tys. złotych.
Urzędniczka oskarżona, ale "kompetentna i wspierająca"
Jest pośród tych oskarżonych osoba, która zajmuje również dziś prominentne stanowisko - wicedyrektora Zarządu Cmentarzy Komunalnych. Pracowała wcześniej m.in. w Zarządzie Budynków Komunalnych, a następnie była dyrektorką Wydziału Mieszkalnictwa UMK. To wtedy trafiła do aresztu, spędziła w nim dwa miesiące. Według śledczych - jak wówczas podawano - miała w latach 2015-17 przyjąć łącznie ok. 70 tys. zł łapówki. W 2019 r. - mimo ciążących na niej zarzuty korupcyjne - prezydent Jacek Majchrowski powierzył jej stanowisko wicedyrektora ZCK, bez konkursu. Pełni tę funkcję do dziś.
Według aktu oskarżenia urzędniczka miała przyjąć łapówki w kwocie od 5 do 20 tys. zł oraz perfumy o wartości 300 zł za naruszenie prawa - udzielanie informacji o planowanych przetargach na wynajem lokali i ich przebiegu. Miała też "właściwie pokierować" pracą swojego referatu w ZBK w zakresie sprawy związanej z najmem jednego z lokali w Nowej Hucie. Zarzucono jej też poświadczenie nieprawdy w dokumentach przetargowych. Sprzedajność pełniącego funkcję publiczną, przekroczenie uprawnień, niedopełnienia obowiązków, płatna protekcja, a ponadto przestępstwa przeciwko dokumentom - wszystko to przypisywane jest urzędniczce w akcie oskarżenia.
Spytaliśmy krakowski magistrat: co w tej sytuacji - gdy wicedyrektorka ZCK znajduje się obecnie w gronie osób oskarżonych - zamierzają zrobić nowe władze miasta?
Urząd Miasta w pisemnej odpowiedzi poinformował, że pracodawcą pani wicedyrektor jest ZCK, a czynności z zakresu prawa pracy wobec niej wykonuje dyrektor ZCK.
"Zważyć należy, że potencjalne okoliczności skutkujące sformułowaniem aktu oskarżenia miały miejsce wiele lat temu, ich ocena pozostaje w kompetencjach niezawisłego sądu. Dyrektor ZCK zatrudniający Panią (...) nie formułował nigdy żadnych zastrzeżeń w stosunku do pracy Pani (...) czy wątpliwości natury etycznej, a w opinii pracowników ZCK jest osobą kompetentną i wspierającą ich w wykonywaniu przydzielanych zadań służbowych. Pracodawca stosuje się też do zastosowanego przez Prokuraturę środka zapobiegawczego dotyczącego zakazu wykonywania przez Panią (...) czynności związanych lub mających wpływ na działalność ZBK i Wydział Skarbu Miasta" - takie jest stanowisko krakowskiego magistratu w tej sprawie.
Pytaliśmy jeszcze o zarobki wicedyrektorki ZCK. Dokładnej kwoty nie podano. Jak czytamy w odpowiedzi, wynagrodzenie zasadnicze na tym stanowisku zgodnie z tabelą stanowisk i zaszeregowań pracowników ZCK mieści się w przedziale od 5,4 tys. do 12,6 tys. zł brutto. Przewidziany regulaminem dodatek funkcyjny może wynosić od 1 tys. zł do 2 tys. 820 zł. Zaznaczono, że wicedyrektorka nie otrzymuje tych składników pensji w maksymalnej wysokości.
A premie i nagrody za zeszły rok?
"W tym przypadku Pani (...) również nie otrzymała poszczególnych składników w maksymalnej wysokości" - brzmi odpowiedź urzędu. Jak ponadto zaznaczono, premia i nagrody przyznane pani wicedyrektor ZCK "wynikają z faktu wykonywania przez nią swoich obowiązków z pełnym zaangażowaniem, w sposób sumienny i odpowiedzialny. Jako zastępca dyrektora w sposób aktywny m.in. koordynuje i nadzoruje prace w zakresie właściwego utrzymania stanu technicznego, użytkowego i estetycznego obiektów i urządzeń cmentarnych".
Kiedy sprawa trafi na wokandę?
Po latach śledztwa w sprawie gminnych lokali za łapówki akt oskarżenia został skierowany 20 sierpnia 2024 roku do Sądu Rejonowego dla Krakowa-Śródmieścia. Sprawa dotąd nie trafiła na wokandę.
Sąd Rejonowy – jak się dowiadujemy - po przeprowadzeniu czynności wstępnych i zapoznaniu się z obszernymi aktami sprawy wystąpił 14 lutego br. z wnioskiem do Sądu Apelacyjnego w Krakowie - o przekazanie sprawy do Sądu Okręgowego w Krakowie "ze względu na szczególną wagę oraz zawiłość sprawy". Za dwa tygodnie ma się odbyć posiedzenie, na którym zapadnie rozstrzygnięcie, czy tak się stanie.
