W związku ze zdarzeniem SP ZOZ MSWiA w Krakowie działa w ograniczonym zakresie.
W poniedziałek, 10 marca br. oraz w kolejnych dniach SP ZOZ MSWiA w Krakowie oraz podległe placówki: w Tarnowie i Nowym Sączu, będą funkcjonowały w następujący sposób:
Wstrzymane będą przyjęcia do Oddziału Neurologii.
Poradnie specjalistyczne i POZ w Krakowie, Tarnowie i Nowym Sączu przyjmują pacjentów.
Zakład Stomatologii w Krakowie przyjmuje pacjentów.
Zakłady Rehabilitacji w Krakowie, Tarnowie, Nowym Sączu przyjmują pacjentów.
Poradnia Badań Profilaktycznych (medycyna pracy) przyjmuje pacjentów.
Pacjenci do zabiegów planowych będą przyjmowani (Oddział Okulistyczny, Ginekologiczny, Oddział Chirurgiczny i Oddział Urazowo – Ortopedyczny).
Wojewoda małopolski Krzysztof Jan Klęczar podczas poniedziałkowej konferencji prasowej podkreślał, że personel szpitala bardzo szybko podjął działania i zawiadomił odpowiednie organy.
- Dzięki temu ani przez moment życie pacjentów nie było zagrożone. Podjęte działania spowodowały, że zostały czasowo wstrzymane przyjęcia na jeden z oddziałów. Natomiast biorąc pod uwagę lokalizację szpitala, ale też bardzo szybką i sprawą akcję informacyjną pomiędzy kierownictwem szpitala a dyspozytornią medyczną, pacjentów, którzy mieli być tutaj przetransportowani, udało się skierować do okolicznych szpitali - mówił wojewoda małopolski.
Dodał też: - Służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo naszego państwa prowadzą intensywne działania w tej sprawie, zarówno z poziomu Warszawy, jak i tutaj z Krakowa i Małopolski. Ze względu na delikatność tej sprawy i tajemnice prowadzonych działań o charakterze śledczym i dochodzeniowym, o ujawnianiu żadnych szczegółów z naszej strony nie może być mowy - wyjaśniał.
Z kolei dyrektor SP ZOZ MSWiA w Krakowie dr n. med. Michał Zabojszcz tłumaczył: - Nasze działania trwają cały czas. W dniu dzisiejszym (10 marca - red.) udało się uruchomić pracę szpitala w Krakowie oraz polikliniki w Tarnowie i Nowym Sączu - praktycznie w całym zakresie. W chwili obecnej tylko Oddział Neurologii ma wstrzymane przyjęcia planowe, i to wynika z pewnych jeszcze opóźnień, które mamy na poziomie diagnostyki obrazowej. Natomiast wszystkie pozostałe oddziały i poradnie pracują w sposób w miarę normalny. Wszyscy pacjenci, którzy mieli w dniu dzisiejszym ustalone terminy przyjęć, zostali przyjęci. Wszystkie zabiegi, które miały się dziś odbyć, już się obyły, trwają lub dopiero się odbędą. To samo dotyczy kolejnych dni. Jeżeli ktoś miał zaplanowany termin przyjęcia do naszego szpitala w tym tygodniu czy też przyszłym, to nic nie wskazuje na to, żebyśmy musieli jakiekolwiek przyjęcia i zabiegi odwoływać.
- Jeszcze w tym momencie nasza Izba Przyjęć działa w trochę ograniczonym zakresie i jeszcze pacjenci w stanie ostrym przez karetki przewożeni nie są. Mam nadzieję, ze w godzinach wieczornych ta funkcjonalność w pełnym zakresie zostanie przywrócona i w tym zakresie także wrócimy do normalnej pracy. Na ten moment, jeżeli są jakieś sytuacje wymagające interwencji zespołów ratownictwa medycznego, to ci pacjenci są przewożeni do okolicznych szpitali, które są bardzo blisko: 5 Wojskowy Szpital Kliniczny z Polikliniką SPZOZ, Szpital Miejski Specjalistyczny im. G. Narutowicza, Szpital Specjalistyczny im. J.Dietla. Jeżeli ktoś wymaga pomocy i sam zgłosi się do naszej Izby Przyjęć, to oczywiście ta pomoc zostanie mu udzielona w pełnym zakresie - dodał dyrektor lecznicy.
Czy doszło do wycieku danych?
Jak zaznaczył dyrektor szpitala: - Takiej wiedzy na ten moment nie posiadam. Całe to zdarzenie traktujemy jako potencjalnie takie, w którym mogło dojść do wycieku danych, natomiast nie mam na ten moment potwierdzenia, żeby do wycieku danych doszło. Nad tym pracują odpowiednie służby. Na ten moment ani nie potwierdzam, ani nie zaprzeczam.
Kto jako pierwszy zauważył, że doszło do ataku?
- Pierwsza zorientowała się pani doktor, która miała dyżur w sobotę. Wówczas nie była w stanie uruchomić programu, który jest "sercem szpitala". Natychmiast poinformowała mnie o tym. Ja z kolei ściągnąłem informatyka na miejsce, który w ciągu 20 minut pojawił się tutaj na miejscu fizycznie i on po zalogowaniu się do systemów zobaczył informację o tym, że jest to atak ransomware - mówił dr n. med. Michał Zabojszcz.
Podkreślił też, że aktualnie szpital pracuje w trybie analogowym.
- Te dane, które do tej pory były wprowadzane do systemu, one są na chwilę obecną zbierane analogowo w postaci papierowej. Nie tak dawno pracowaliśmy w tym trybie, większość z nas wie jak to się robi, więc to po prostu powrót do tego, co robiliśmy kilka lat wstecz. Uruchomiliśmy też dostęp do systemów centralnych, czyli przede wszystkim do systemu, który zapewnia wystawianie recept i skierowań, więc możemy działać na tych systemach omijając naszą infrastrukturę wewnętrzną - tłumaczył.
Jak długo to potrwa?
- Na ten moment nie umiem powiedzieć, jak długo to potrwa. Patrząc po analogicznych incydentach, które miały miejsce w ciągu ostatnich lat w innych szpitalach i innych jednostkach wiem, że to jest raczej kwestia dni bądź tygodni a nie godzin - podsumował dyrektor szpitala.
