Ryszard Ścigała: Próba samobójcza? To bzdura, jestem silny
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że wystąpił już do sądu z wnioskiem o precyzyjne wskazanie, co może robić, a czego powinien unikać, by nie złamać zakazu pełnienia funkcji prezydenta miasta.
Sensacją VII Forum Inwestycyjnego w Tarnowie było pojawienie się na sali Ryszarda Ścigały. Oskarżony przez prokuraturę o przyjęcie łapówki i zawieszony przez sąd w pełnieniu funkcji prezydenta Tarnowa, nie pełni jednak honorów gospodarza imprezy. Bierze w niej udział jako przedstawiciel spółki ABM Solid, w której od kilku tygodni pracuje.
Wśród uczestników forum Ryszard Ścigała zarejestrował się jako "Managing Director" z tarnowskiej spółki giełdowej. - Cóż, właśnie dla takich, lokalnych firm odbywa się forum, by mogły one zetknąć się na miejscu z dużymi tego świata - tłumaczył wczoraj "Gazecie Krakowskiej" Ryszard Ścigała. Nie widzi on nic dziwnego w swojej obecności na forum.
Tymczasem w kuluarach można było usłyszeć, że Ścigała ewidentnie sonduje, jak zareagują politycy, gdy znajdą się w jego otoczeniu i czy może liczyć na ich poparcie w razie przymiarek do fotela prezydenckiego w kolejnej kadencji.
Ryszard Ścigała wysłuchał otwierającego imprezę wystąpienia oraz debaty, siedząc na widowni w towarzystwie Marka Pawlika prezesa ABM Solid i wiceprezesa Grupy Azoty Marka Kapłuchy. Ale rozmawiał też między innymi z zastępującym go na stanowisku prezydenta Henrykiem Słomką-Narożańskim oraz z szefem PO w Tarnowie Robertem Wardzałą.
- To trochę nietypowa sytuacja - oceniał obecność Ścigały Roman Ciepiela, wicemarszałek Małopolski, który w listopadzie będzie się ubiegał o fotel prezydenta Tarnowa.
Sam Ścigała ostatniego słowa w polityce najwyraźniej jeszcze nie powiedział. Z naszych informacji wynika, że zwrócił się niedawno do sądu o szczegółową wykładnię zastosowanego wobec niego zakazu pełnienia funkcji prezydenta. Chodziło mu m.in. o to, czy może publicznie wypowiadać się na temat miasta, rozmawiać o tym z mediami, dyskutować z radnymi. Odpowiedzi jeszcze nie dostał.
Wniosek w takiej sprawie może jednak oznaczać przygotowania sztabu Ryszarda Ścigały do jesiennej kampanii wyborczej.
Wciąż pozostaje on liderem stowarzyszenia "Tarnowianie", a działacze tego ugrupowania wielokrotnie przyznawali, że namawiają Ścigałę do startu w wyborach prezydenckich.
- Analizuję prawne możliwości kandydowania - ujawnił wczoraj w rozmowie z "Gazetą Krakowską" Ryszard Ścigała. Nieoficjalnie mówi się jakoby już zapadła decyzja, że powalczy co najmniej o mandat radnego w Tarnowie. - W jakiejś formie na pewno nie zabraknie mnie w kampanii - ucina były prezydent.
Ścigała jest oskarżony o przyjęcie w 2010 r. 70 tys. zł łapówki od przedstawicieli firmy drogowej w zamian za przychylność przy rozstrzyganiu miejskich przetargów oraz o przekroczenie uprawnień. Po zatrzymaniu przez ABW, pół roku spędził w areszcie. Wyszedł na wolność po wpłaceniu 450 tys. zł kaucji, nie może jednak pełnić funkcji prezydenta ani opuszczać kraju. Prokuratura Okręgowa w Krakowie na początku lipca skierowała przeciwko Ścigale i pięciu innym osobom akt oskarżenia do Sądu Rejonowego w Tarnowie. Dotąd nie podjęto decyzji, kiedy i gdzie rozpocznie się proces.
Wiadomo, że sędziowie z Tarnowa nie mają ochoty rozpoznawać sprawy Ścigały. Dotąd połowa z nich złożyła wnioski o wyłączenie. Sąd czeka na stanowiska pozostałych.
- Zbieranie wniosków przebiega mniej sprawnie ze względu na okres urlopowy - wyjaśnia Tomasz Kozioł, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Tarnowie. Dodaje, że pod koniec tygodnia sąd ma podjąć wiążące decyzje.
Zdaniem ekspertów
prof. Marek Chmaj, konstytucjonalista: Prezydent Tarnowa może startować w wyborach, ponieważ do czasu prawomocnego wyroku sądu obowiązuje go zasada domniemania niewinności. Sam fakt oskarżenia nie ogranicza jego praw wyborczych. Co do zawieszenia w pełnieniu funkcji prezydenta, w mojej opinii sąd nie miał prawa stosować takiego środka zapobiegawczego. Szefa samorządu potraktowano jak pracownika, a nie osobę wypełniającą mandat.
prof. Zbigniew Nęcki, psycholog społeczny: Wygląda na to, że prezydent Tarnowa jest osobą o bardzo silnej potrzebie zaistnienia publicznego. Póki nie ma wyroku, zapewne chce w ten sposób podkreślać swoją niewinność. Ale z drugiej strony można to traktować jako przejaw arogancji wobec zaistniałej sytuacji. Moim zdaniem, jako osoba podejrzana, powinien się jednak wstrzymywać z publicznymi akcjami. Z punktu widzenia etycznego, ludzie podejrzani o korupcję powinni wycofać się z życia publicznego do czasu sądowego werdyktu. Wymagałoby tego poczucie przyzwoitości. Ja źle bym się czuł w sytuacji podejrzanego, startującego w wyborach.
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!