5 marca, dzień pierwszego potwierdzonego przypadku koronawirusa w Polsce, sprawdziliśmy, jak zareagowali na to zielonogórzanie. W niektórych sklepach zaczynało brakować produktów spożywczych z długim terminem ważności. Najszybciej z półek znikały: ryż, makaron, kasza gryczana, czy papier toaletowy. Niektórzy robili ostre zapasy i kupowali po kilka sztuk danego produktu.
KORONAWIRUS W LUBUSKIEM. PRZECZYTAJ
Koronawirus w Lubuskiem. Półki pełne, czy puste?
Po wielu komentarzach i zdjęciach nadesłanych przez Czytelników widzimy, że problem z brakującymi produktami dał się niektórym we znaki. Wiemy też, że w czwartek, 5 marca w zielonogórskich marketach jest już nieco spokojniej. Sprawdziliśmy, jak wygląda sytuacja w zielonogórskich hurtowniach.
Koronawirus w Lubuskiem. Makro przygotowane na każdą ewentualność
- W środę, 4 marca zauważyliśmy większą sprzedaż produktów, szczególnie tych z długim terminem ważności – tłumaczył Rafał Drgas, kierownik handlowy w zielonogórskim Makro. – Sprzedaliśmy znacznie więcej niż dotychczas m.in. ryżu, oleju, makaronu, czy wody. W czwartek (5 marca) jest już normalny dzień. Wszystko jest pod kontrolą. Minęła pierwsza fala zakupowego szału. W razie czego jesteśmy przygotowani na większe zakupy zielonogórzan. Niczego nam nie brakuje – podsumował Drgas.
W środę, 4 marca zauważyliśmy większą sprzedaż produktów, szczególnie tych z długim terminem ważności
KORONAWIRUS W LUBUSKIEM. PRZECZYTAJ
Koronawirus w Lubuskiem. Dobrze sprzedaje się... spirytus
Spokojnie do całej sytuacji podchodzi inna zielonogórska hurtownia Eurocash. Nikt w firmie nie widzi powodów do paniki.
- Wszystko odbywa się bez większych zmian – mówił Paweł Grabania, kierownik zielonogórskiej hurtowni Eurocash. – Nie zauważyliśmy zwiększonej sprzedaży, na razie nie odczuwamy też szału zakupowego. Mamy pełne półki wszystkich produktów, niczego nam nie brakuje. Powoli zbliżają się święta, ludzie zaczynają robić większe zakupy. Z tego, co zauważyłem, w ostatnich dniach sprzedaliśmy nieco więcej... spirytusu. Podobno niektórzy zamierzają go traktować jako środek dezynfekujący – zakończył Grabania.
Dzień rekordowej sprzedaży w Biedronce
Zgłoszenia o pustych półkach mieliśmy także w środę, 4 marca od klientów Biedronki. Jak wyglądała sytuacja? Czy faktycznie zaobserwowano większą sprzedaż? Z tym pytaniem zwróciliśmy się do biura prasowego dyskontu. - Robimy wszystko, aby klienci naszych sklepów mogli znaleźć w nich pełen asortyment produktów. Reagujemy na bieżąco, badając zapotrzebowanie na konkretne towary i zawczasu regulując dostawy z naszego Centrum Dystrybucyjnego. Jeśli chodzi o sklepy sieci Biedronka w Zielonej Górze, to faktycznie 4 marca był dniem rekordowo wysokiej sprzedaży w znacznej części z nich. Jednak już 5 marca sytuacja unormowała się, a sprzedaż zaczęła wracać do standardowych poziomów - poinformował nas Tomasz Cieślik, starszy menedżer sprzedaży w sieci Biedronka, odpowiedzialny m.in. za sklepy w Zielonej Górze
WIDEO: Szef KPRM: Brakuje środków dezynfekujących. Orlen i Polfa Tarchomin wyprodukują je dla szkół i na potrzeby indywidualne
źródło: TVN24/x-news
Polub nas na fb
Obserwuj nas na Instagramie
