Rząd przyznaje, że budowa BDI może ruszyć najwcześniej za pięć lat

We wtorek, podczas posiedzenia w Ministerstwie Infrastruktury na temat "poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego i poprawy przepustowości na drogach" poruszono temat budowy BDI.

To ponad 60-kilometrowa trasy, łącząca Bielsko-Białą z Głogoczowem, co ma odciążyć zakorkowaną drogę krajową nr 52. Trasa ma przebiegać przez 12 gmin, stając się obwodnicą m.in. dla takich miejscowości jak Kozy, Kęty, Andrychów, Wadowice i Kalwaria Zebrzydowska.

Relację z obrad zamieszczono w internecie. Wiadomo już, że ta inwestycja nie zacznie się szybko:

"Realizacja będzie możliwa w kolejnej perspektywie finansowej. Zakładamy, że możliwe jest ogłoszenie postępowania przetargowego nie wcześniej niż w roku 2021 - oczywiście będzie to uzależnione od kwestii odwoławczych a samo podpisanie umowy w roku 2022. Natomiast fizyczna, budowlana realizacja między rokiem 2024 i 2027" - poinformował zebranych wiceminister infrastruktury Rafał Weber.

Przypomnijmy. Ostateczna decyzja środowiskowa dla tej inwestycji została wydana w lipcu 2018 r., ale nie jest ona jeszcze prawomocna, bo trwa rozpatrywanie dwóch skarg na tę decyzję.

Jedną skargę złożyli ekolodzy ze Śląska, a drugą środowiska związane z byłym burmistrzem Wadowic Mateuszem Klinowskim, który jest przeciwny budowie drogi na podstawie obecnego projektu, prowadzącego trasę przez Wadowice.

Mieszkańcy domów, które według tego planu miałyby zostać rozebrane oraz właściciele działek, od kilkunastu lat żyją z tego powodu w niepewności, nie wiedzą czy nowa droga ostatecznie będzie przebiegać przez ich posesje, czy też nie.

- Mamy działki, na których nie wiadomo czy jest sens budować dzieciom domy i posesje, w które nie wiadomo, czy można inwestować. Ceny działek spadają drastycznie i tak jest od lat. Niech już w końcu cokolwiek zdecydują! - skarżą się.

Zobacz także: