Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sądecczyzna. W regionie ogłaszane są kwarantanny z powodu koronawirusa. W jednym miejscu przebywać może nawet kilkaset osób

Tatiana Biela
Tatiana Biela
fot. pixabay.com, pttk krynica
Z powodu epidemii koronawirusa coraz więcej mieszkańców regionu zostaje objęta czasową kwarantanną. Jeśli mają szczęście mogą ją odbywać we własnym domu, są jednak i tacy, których epidemia koronawirusa zastała daleko od miejsca zamieszkania. Wszyscy jednak muszą spędzić w izolacji obowiązkowe 14 dni.

Informacje o pierwszych kwarantannach obiegły Sądecczyznę i ziemię limanowską już kilka tygodni temu. Choć były to sporadyczne przypadki, wzbudzały w mieszkańcach obydwu regionów zarówno duże zainteresowanie, jak również sporo obaw. Z czasem zaczęły się one nasilać, zwłaszcza kiedy okazało się, że coraz więcej osób mogło mieć kontakt z niebezpiecznym wirusem.

Każdy człowiek jest ważny

Choć uwagę przykuwają zazwyczaj spektakularne przypadki kwarantanny, za każdą taką historią kryje się pojedynczy człowiek. Żona Stanisława Rusnaka z Chyszówek (gm. Dobra)została zarażona koronawirusem, przebywając w krakowskim szpitalu. - Prędzej spodziewałbym się w domu śmierci, niż tej choroby - mówi. Pacjentka przebywa obecnie w szpitalu w Limanowej, i choć w jej przypadku zakażenie przechodzi bezobjawowo, musi pozostać w placówce z powodu innych schorzeń.
Najbliżsi mieszkanki Chyszówek zostali objęci kwarantanną, zaś na terenie całej gminy Dobra jest w sumie ponad 50 takich osób. Dlatego wójt Benedykt Węgrzyn zwraca się do wszystkich z apelem, by zostali w domach oraz ograniczyli kontakty z rodziną i sąsiadami do niezbędnego minimum.

Skończyło się na strachu

11 marca obydwa regiony zelektryzowała informacja o ogłoszeniu kwarantanny w pensjonacie "Agnieszka" w Mszanie Górnej (gm. Mszana Dolna). Sanepid podjął taką decyzję, gdy francuska turystka korzystająca z gościny właścicieli, znalazła się w szpitalu z objawami podobnymi do zarażenia koronawirusem. W zamknięciu znalazło się wówczas kilkanaście osób, w tym kilku obcokrajowców. - Trzymamy rękę na pulsie - mówił wówczas wójt Bolesław Żaba, który zadbał o wyżywienie mieszkańców pensjonatu. W tym wypadku, na szczęście skończyło się tylko na strachu, i po dwóch dniach goście "Agnieszki" mogli opuścić miejsce kwarantanny.

Alarm w Krynicy - Zdroju

W znanym sądeckim uzdrowisku informacje o konieczności wprowadzenia kwarantanny pojawiły się już kilkakrotnie. 13 marca, 123 osoby przebywające w Starym Domu Zdrojowym w napięciu czekało na wyniki badań kuracjuszki, która również zdradzały objawy podobne do zarażenia chińskim wirusem. Jak zapewniał Wiesław Pióro, prezes zarządu Uzdrowiska Krynica Żegiestów, pensjonariusze podeszli spokojnie i z rozwagą do trudnej sytuacji, na szczęście i w tym wypadku alarm okazał się fałszywy, a kobieta nie była zarażona wirusem. Niestety mniej szczęścia miały osoby przebywające w 20 Wojskowym Szpitalu Rehabilitacyjno-Uzdrowiskowym. Około 200 kuracjuszy spędzi najbliższe kilkanaście dni zamkniętych w swoim pokojach. Kilka dni temu okazało się bowiem, że mogli mieć kontakt z osobami u których stwierdzono obecność koronawirusa. - Pod względem bytowym niczego nam nie brakuje. Mamy do dyspozycji łazienkę, a w pokoju telewizor - opowiada w rozmowie z "Gazetą Krakowską" jedna z kuracjuszek (nazwisko do wiadomości redakcji). I choć dyrekcja placówki zaoferowała chętnym pomoc psychologa, kobieta w napięciu czeka na rozwój sytuacji. - To będą dla nas trudne dni - mówi. Kuracjusze dwa tygodnie spędzą pokojach, nawet jedzenie będzie im dostarczane na miejsce w jednorazowych naczyniach. - Dostaliśmy czerwone, plastikowe worki i tam mamy wrzucać zużyte sztućce i naczynia - opowiada nam kuracjuszka.

Problemy w szpitalach

Konieczność wprowadzenia kwarantanny nie ominęła również niektórych szpitali w regionie. Kilka dni temu oddział pediatryczny krynickiej placówki został zamknięty ponieważ obawiano się, że 3,5 - letnie dziecko, które przebywało na oddziale może być zarażone koronawirusem. Wynik testu był jednak ujemny, a oddział może normalnie funkcjonować. Podobna sytuacja wydarzyła się również w limanowskim szpitalu im. Bożego Miłosierdzia. Ponieważ personel oddziału chorób wewnętrznych miał kontakt z pacjentką u której potwierdzono obecność koronawirusa, podjęto decyzję o zamknięciu interny. I choć w przypadku pracowników oddziału testy wypadły ujemnie, w momencie oddania artykuły do druku nie podjęto jeszcze decyzji o ponownym otwarciu interny.

Są specjalne miejsca

Zarówno powiat nowosądecki jak i limanowski przeznaczyły budynki na kwarantannę dla swoich mieszkańców. W przypadku Sądecczyzny mieści się on w jednym ze starosądeckich internatów. Z kolei powiat limanowski przygotował pięć takich punktów w dwa w Limanowej oraz po jednym w Porębie Wielkiej, Dobrej i Tymbarku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska