Na powiatowych drogach najpoważniejszy problem wystąpił w Librantowej (gm. Chełmiec). O godz. 8 autobus jadący od strony Łęki do Nowego Sącza na godzinę zablokował jezdnię. Adam Czerwiński, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Nowym Sączu denerwował się, że lokalny przewoźnik z rejonu Korzennej wypuścił w trasę pojazd na letnich oponach. - To oburzające, bo przecież nadejście zimowej aury było zapowiadane od dawna - podkreślał Czerwiński.
Na powiatowych drogach o łącznej długości 500 km pracowało wczoraj 59 pługów i piaskarek. W Limanowskiem największe problemy wystąpiły na trasie z Limanowej do Kamienicy. Na 10-kilometrowym odcinku serpentyn, wiodących przez las, prawie cały czas pracowały pługopiaskarki. - Z powodu intensywnych opadów tworzyło się tam błoto pośniegowe - relacjonował Łukasz Kulma, zastępca kierownika PZD w Limanowej.
Ślisko było w Siekierczynie. Rano w rowie wylądowało BMW. Nikt nie odniósł obrażeń. Od niedzieli 20 pługów i piaskarek pracowało na 265 km powiatowych dróg w Limanowskiem.
Wczoraj przejezdne były wszystkie odcinki dróg krajowych w całym regionie (łącznie 184 km). Kierowcy nie mieli problemów nawet z pokonaniem stromych podjazdów na Wysokie, Gruszowiec czy Just.
Wzmożony ruch zanotowano w sądeckim schronisku imienia Brata Alberta. W weekend przyjęło czterech bezdomnych. W centrum zakwaterowania zajętych jest już 50 z 56 miejsc. Jeśli ich zabraknie, to potrzebujący noclegu będą lokowani w świetlicy i na korytarzach.
Tak dawniej wyglądała droga Kraków - Tarnów [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!