https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sądeczanie coraz rzadziej chodzą do krawca czy szewca

Anna Koział-Ogorzałek
Zakłady usługowe w centrum Nowego Sącza
Zakłady usługowe w centrum Nowego Sącza infografika Elżbieta Rzyczniak
Sądeczanie coraz rzadziej chodzą do krawca czy szewca, ale tych ciągle nie brakuje w mieście. Zmienił się cel wizyt w ich zakładach. Kiedyś szycie garnituru czy sukienki na miarę było bardzo popularne. Dzisiaj, zdaniem krawców, jest nieopłacalne. Bogata oferta sklepów odzieżowych i wysokie ceny tkanin powodują, że zakłady krawickie mają dużo mniej takich zamówień.

Zajmują się głównie poprawkami.

Właściciel pracowni krawieckiej Edward Olesiak kilka lat temu uszył ostatni garnitur. Jego klienci to przede wszystkim osoby, które mają nietypowe wymagania lub sylwetkę.

- Brakuje specjalistycznych dodatków - narzeka.

Największą popularnością wśród usługodawców cieszy się branża fryzjerska i kosmetyczna. Takich zakładów jest najwięcej w centrum Nowego Sącza. Za nimi są usługi budowlane, motoryzacyjne, spożywcze.
Wiele tradycyjnych zawodów rzemieślniczych zanika lub zmienia działalność.

- Przykładem krawiectwo, kuśnierstwo, szewstwo, kowalstwo, szklarstwo, stolarstwo - wylicza Czesław Krupa, dyrektor Izby Rzemieślniczej w Nowym Sączu.

Branża, która niemal całkowicie upadła w Nowym Sączu, to kuśnierstwo. Kożuchów w starej formie już się nie nosi. Dominują lekkie futra lub gładkie skóry, głównie importowane z Turcji, Włoch, Chin, Grecja. - Uszycie ubrania czy futra na wymiar jest znacznie droższe niż zakup w sieciówce - zauważa dyrektor Krupa. - Nie znaczy to jednak, że w ogóle nie ma klintów. Bywają osoby, które wolą mieć coś oryginalnego, dopasowanego do własnej sylwetki, dla których cena nie ma znaczenia.
Mniej zamożni sądeczanie przerabiają nierzadko stare ubrania, aby uniknąć większego wydatku w sklepie odzieżowym. Spotkać ich można m.in. w punkie naprawy torebek i wszywania zamków na rogu ulicy Gwardyjskiej i Lwowskiej. Tam pracownicy nie narzekają na brak zamówień.

Szewców jest co najmniej kilkunastu w Nowym Sączu. Kiedyś robili buty na wymiar, teraz głównie wymieniają fleki w obcasach.
- Niestety, coraz mniej jest fachowców - przyznaje Andrzej Kędziora, szewc z 35-letnim stażem.

W swoim zakładzie nie tylko naprawia buty. Wszywa zamki, a czasem robi obuwie na miarę dla zespołów ludowych. Fachu uczył się kilka lat w firmie obuwniczej Ryłko z Kalwarii Zebrzydowskiej.

Kowali i szklarzy działa znacznie mniej niż 20-30 lat temu. Ci, co się uchowali, zajmują się nierzadko rzemiosłem artystyczne. Wyroby niektórych to niemal działa sztuki. Przykładem firma Kryształ. Bartłomiej Banaś prowadzi pogotowie szklarskie. Obroty mu spadły, ale nadal szkli okna, robi lustra i szyby np. do mebli.

Tradycyjne stolarstwo zastąpiły firmy, które oferują meble na wymiar razem z montaż. Blacharza, który potrafi zrobić rynnę i np. bańkę na mleko, można spotkać jeszcze przy ulicy Wałowej. Do historii odeszły repasaczki, które naprawiały pończochy. Zniknął też punkt naprawy parasoli przy ulicy Wazów. Usługa stała się nieopłacalna, skoro chińskie parasole można kupić za kilka złotych.
Dla złotników złote czasy skończyły się 20 lat temu.

- Wtedy większość biżuterii powstawała na zamówienie - wspomina Krzysztof Dąbrowski, jubiler z ul. Lwowskiej.
Mistrz złotniczy Jan Różycki na brak klientów jednak nie narzeka, mimo konkurencji jubilerskich sieci, które sprzedają gotowe produkty. W pracowni naprawia i odnawia starą biżuterię.
- Głównie XIX-wieczne broszki, pierścionki - dodaje Różycki, który fachu uczył się od rodziców i dziadków. - Bogaci klienci zamawiają też unikatowe rękodzieło.

Jak wspomnieliśmy, największa konkurencja panuje w branży fryzjersko-kosmetycznej. Tylko specjalistów od fryzur jest kilkuset w mieście.

- Jeśli ma się swoich klientów, salon w dobrej lokalizacji i właściwe podejście, można przetrwać - zaznacza fryzjerka Elwira Grucela, która od 11 lat prowadzi zakład przy ulicy Lwowskiej.

Niektóre salony fryzjerskie i kosmetyczne padają już po roku działalności.
- Przy dużej konkurencji liczy się jakość usług. Zadowolony klient wraca i poleca znajomym. To najlepsza reklama - dodaje Elwira Grucela.

Stanisława Skwarło, dyrektorka Sądeckiego Urzędu Pracy, podkreśla, że najwięcej nowych firm powstaje w usługach. Prym wiedzie branża budowlana, fizjoterapia, naprawa samochodów. Na kolejnych miejscach są fryzjerzy, informatycy i twórcy reklam.
- Wiele osób szuka usług niszowych - zauważa dyr. Skwarło. Są m.in. salony piękności dla psów, pracownie projektujące ogrody, mobilni fryzjerzy i kosmetyczki, które świadczą usługi w domu klientów. W ubiegłym roku otworzył się w Sączu tylko jeden zakład krawiecki.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Marek
Niestety, takie zawody są na wymarciu. Obecny brak szkół zawodowych oraz mentalność ludzi młodych powoduje, że takie zawody jak kowalstwo czy kuśnierstwo zupełnie wyginą. A przecież kowalstwo artystyczne to są naprawdę piękne rzeczy, można obejrzeć sobie pod tym adresem www.pierrot.com.pl
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Kibice na meczu Wieczysta - Zagłębie dopingowali swoje drużyny

Kibice na meczu Wieczysta - Zagłębie dopingowali swoje drużyny

Bieg Herosa na Pustyni Błędowskiej za nami. Tak bawili się uczestnicy

Bieg Herosa na Pustyni Błędowskiej za nami. Tak bawili się uczestnicy

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska