Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sądeczanka ubrana w papier toaletowy czaruje w kalendarzu Rossmanna

Paweł Szeliga
Przyjęto zasadę, że modelki ubrane są w produkty, dostępne na półkach sieci. Angelika Tokarczyk dostała suknię z papieru toaletowego znanej marki. Jako biały anioł otwiera rok 2014
Przyjęto zasadę, że modelki ubrane są w produkty, dostępne na półkach sieci. Angelika Tokarczyk dostała suknię z papieru toaletowego znanej marki. Jako biały anioł otwiera rok 2014 Fot. archiwum rossmanna
Angelika Tokarczyk jest jedyną sądeczanką, która trafiła na karty kalendarza firmy Rossmann. Spodobała się tak bardzo, że otwiera rok ubrana w... papier toaletowy. - Obawiałam się, że zrobią ze mnie mumię - mówi w rozmowie z "Gazetą Krakowską".

Jak to się stało, że skromna dziewczyna, pracująca na co dzień w kasie sklepu Rossmann przy sądeckim dworcu PKS, znalazła się w kalendarzu tej firmy na 2014 rok?
Moja kierowniczka powiedziała mi, że nasza sieć szuka pracownic, gotowych zapozować do kalendarza. Wiedziała, że interesuję się modelingiem i doszła do wniosku, że będzie to okazja do zrobienia kolejnego kroku w przód.

Kolejnego?
Tak. Wcześniej moje portretowe zdjęcia znalazły się w branżowym piśmie "Fryzury ślubne i makijaże".

Decyzja była natychmiastowa czy wahała się Pani?
Szybko uznałam, że warto spróbować. Wysłałam trzy zdjęcia i po tygodniu przyszło zaproszenie na sesję zdjęciową w Warszawie.

Konkurencja była duża?

Podobno wpłynęło dwieście zgłoszeń, więc nie można powiedzieć, że zainteresowanie było małe.

Zasadą było ubranie modelek w towary dostępne na półkach sieci. Pani trafiła się dość oryginalna stylistyka, bo efektowną białą suknię w całości zrobiono z papieru toaletowego.
Przyznam, że gdy powiedziano mi, jaki jest pomysł na zdjęcie, w pierwszej chwili pomyślałam, że będę wyglądać jak mumia. Ale nie boję się wyzwań i pozwoliłam się tym papierem okręcić. I zamiast mumii wyszedł anioł. Samo upinanie papieru trwało półtorej godziny. Musiałam wtedy stać w jednej pozycji, ale nie czułam się zmęczona. Górę wzięły emocje i przekonanie, że uczestniczę w fajnym projekcie.

Fachowcy docenili Pani urodę. Zdecydowali, że to właśnie pracownica z nowosądeckiego sklepu będzie otwierać firmowy kalendarz.
Przyznam, że byłam zaskoczona. Spodziewałam się raczej ostatniej strony, czyli grudnia, ponieważ anioł kojarzy się ze świętami. Tymczasem dość nieoczekiwanie zostałam styczniem.

To chyba dobry początek roku. Zarówno tego w kalendarzu, jak i w życiu?
Na pewno tak. Dziś już wiem, że idę we właściwym kierunku i chcę się rozwijać w tej dziedzinie. Na razie studiuję kosmetologię w Krakowie. Wcześniej dostałam się na turystykę, ale doszłam do wniosku, że to nie dla mnie. Kosmetologia to przyszłościowy kierunek, ponieważ kobiety coraz bardziej zwracają uwagę na to, jak wyglądają. A chcą wyglądać i czuć się świetnie.

Nie myślała Pani o tym, żeby zostać modelką?
W najlepszym wypadku mogę być fotomodelką. Na wybiegi się nie dostanę, ponieważ jestem za niska. Mam tylko 170 centymetrów wzrostu. Musiałabym być co najmniej o trzy centymetry wyższa, żeby myśleć o karierze modelki.

Czy stanie Pani ponownie przed obiektywem aparatu, gdy pojawią się kolejne propozycje pozowania?
Na pewno nie będę się długo zastanawiać. Uwielbiam pozować do zdjęć. Zresztą polecam takie doświadczenie każdej kobiecie. To naprawdę świetna przygoda. No i fajnie jest zobaczyć siebie w taki sposób, w jaki widzi nas profesjonalny fotograf.

Pochwaliła się Pani kalendarzem w pracy i wśród znajomych?
Oczywiście. Kurier przyniósł do sklepu dziesięć egzemplarzy. Sobie zostawiłam jeden, osiem rozdałam znajomym, a ostatni trafił na ścianę naszego pokoju socjalnego. Patrzę więc na styczniowego anioła, gdy piję kawę i jem drugie śniadanie. Spoglądają też na tę fotografię moje koleżanki z pracy.

I jak na nią reagują?
Mówią, że zdjęcie im się podoba. Mam nadzieję, że nie żartują.

Ale za dwa tygodnie trzeba będzie zamknąć tę kartę i otworzyć luty. Przez kolejny miesiąc w socjalnym królować będzie pracownica z Rumii odziana w kolorowe opakowania po perfumach. Trudno będzie się żegnać z aniołem?
Ależ skąd. W końcu życie tak szybko gna do przodu. Jest tyle piękna do zobaczenia i pokazania. Trzeba tylko dać mu szansę.

Rozmawiał: PAWEŁ SZELIGA

Napisz do autora:
[email protected]

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska