Podopieczni trenera Dariusza Dudka ostatni raz okazali się słabsi od ligowego rywala jeszcze w połowie listopada ub. roku, gdy dali się pokonać Koronie w Kielcach 0:1. Od tego czasu „Duma Krainy Lachów” czterokrotnie remisowała i aż pięciokrotnie schodziła z boiska w glorii zwycięzcy. Aż trudno w to uwierzyć, że przed kadencją Dudka, sądeczanie mecz za meczem, ale przegrywali, będąc czerwoną latarnia ligi.
Potyczkę z tyszanami, przed meczem w Nowym Sączu trzecią siłą Fortuna 1 Ligi, Sandecja rozpoczęła bardzo odważnie. Po przytomnym dośrodkowaniu z prawego sektora boiska przez Adriana Danka, do piłki w polu karnym dopadł Kamil Ogorzały. 20-letni wychowanek „Biało-czarnych” zdołał uderzyć futbolówkę, ale jedynie ostemplował poprzeczkę graczy trenera Artura Derbina.
Gospodarze nie dawali za wygraną, nie ustając w kolejnych próbach mogących otworzyć wynik sobotniego meczu. Znów Ogorzały pognał lewą stroną, dograł piłkę w pobliże bramki GKS, tam był już Rafael Victor, ale zabrakło mu dosłownie kilkudziesięciu centymetrów, by dosięgnąć futbolówki.
Akcja bramkowa, a jakże, odbyła się z udziałem Kamila Ogorzałego. Młodzian popisał się sprytnym podaniem do doświadczonego Damiana Chmiela a ten nie miał większych problemów z celną główką, która zaskoczyła Konrada Jałochę.
Sandecja raz po raz potrafiła przedostać się w pole karne gości lub jego pobliże, ale to GKS wyrównał, na domiar złego w doliczonym czasie pierwszej połowy. Łukasz Grzeszczyk, niegdyś pomocnik sądeczan, pokonał Dawida Pietrzkiewicza po uderzeniu z dystansu.
Gospodarzy to nie zniechęciło, a wprost przeciwnie, podziałało motywująco. Już w 52. minucie było bowiem 2:1. Na strzał zdecydował się Bartłomiej Kasprzak, bramkarz wybił piłkę przed siebie, szybko dopadł do niej Damian Chmiel i zaliczył drugie trafienie tego dnia.
W kolejnych minutach szanse na gola mieli Victor czy Wojciech Hajda, ale brakowało im szczęścia i precyzji. Przyjezdni próbowali walczyć o remis, ale zgrana defensywa „Biało-czarnych” nie pozwalała im na zbyt wiele.
Piłkarze z Nowego Sącza są coraz bliżej utrzymania w lidze, ale z taką grą po cichu mogą też myśleć o czymś więcej np. pierwszej dziesiątce.
Sandecja Nowy Sącz - GKS Tychy 2:1 (1:1)
1:0 Chmiel 25, 1:1 Grzeszczyk 45, 2:1 Chmiel 52.
Żółte kartki: R.Victor, Danek, Chmiel, Rubio - Żytek, Szeliga.
Czerwona kartka: Konrad Jałocha 85 (GKS Tychy).
Sandecja: Pietrzkiewicz - Danek, Boczek, Piter-Bućko, Dziwniel - Chmiel (88 Ella Ken), Walski, Kasprzak (72' Błanik), Sovśić, Ogorzały (72 Hajda) – R.Victor (62 Rubio).
GKS Tychy: Jałocha - Nedić, Sołowiej, Szeliga, Mańka - Grzeszczyk, Żytek (46 Norkowski), Piątek (46 Moneta), Biel (83 Piątek), Paprzycki (65 Steblecki) - Lewicki (65 Nowak).
Sędziował: Sylwester Rasmus (Toruń).
Widzów: bez udziału publiczności.
- Agnieszka Radwańska jako piękna modelka. Spełnia się w nowych rolach [ZDJĘCIA]
- Rewolucja w składzie Wisły Kraków. Wielu piłkarzom w czerwcu kończą się kontrakty
- Ola Ciupa w sukni ślubnej. Jej narzeczony to Kubańczyk
- Transfery Wisły Kraków i Cracovii. Kto zrobił zimą lepszy interes?
- Piotr Żyła jakiego (nie) znacie ZDJĘCIA
- Roman Ficek wbiegł na Rysy dziewięć razy w ciągu 24 godzin! [ZDJĘCIA, FILM]
