Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sandecja - Puszcza. Derby Małopolski na remis, ale goście byli bliżsi wygranej [ZDJĘCIA]

Daniel Weimer
Piłkarska I liga. Grająca w przewadze Sandecja uratowała punkt w doliczonym czasie meczu. Po udanej serii spotkań sądeczan ich kibice sprowadzeni zostali na ziemię. W meczu z Puszczą "biało-czarni" powrócili do chaotycznych poczynań, wikłania się w dryblingi, stronienia od uderzeń z dystansu, i niczego nie wnoszących wrzutek "na aferę".

Na ich tle z bardzo korzystnej strony zaprezentowali się niepołomiczanie, którzy zaimponowali otwartą, odważną walką, i nawet grając w osłabieniu nie ograniczali swej aktywności do murowania dostępu do własnej bramki. Gdyby wykorzystali nie stu-, lecz dwustuprocentowe sytuacje, to oni wyjeżdżaliby z Nowego Sącza z kompletem punktów.

Zaczęło się planowo, tzn. od prowadzenia gospodarzy. Paweł Strózik sfaulował w polu karnym Maciej Bębenka, a z zarządzonego "wapna" pewnie piłkę kopnął Adam Mójta. Zamiast pójść za ciosem, miejscowi spasowali, jak gdyby w przekonaniu, że kolejne gole dla nich same się strzelą. Bramki rzeczywiście padły, tyle tylko, że na swe konto zapisali je przyjezdni. Najpierw z wykonywanego z 16 m rzutu wolnego precyzyjnie przymierzył Łukasz Nowak, a wynik do przerwy ustalił Paweł Strózik. Po jego uderzeniu z 20 m futbolówka wylądowała w okienku. Po zmianie stron obraz gry długo nie ulegał zmianie. Sądeczanie głową usiłowali skruszyć beton, a goście groźnie kontratakowali. Idealne okazje zmarnował wszak m.in. dwukrotnie Paweł Moskwik. Miejscowi prezent od losu otrzymali w doliczonym czasie gry, gdy po akcji Marcina Cabaja (tak jest!) i Bębenka formalności dopełnił Arkadiusz Czarnecki.

Zdaniem trenera
Ryszard Kuźma, Sandecja:
- Piłkarsko nie byliśmy gorsi od rywali. Ci moich podopiecznych przewyższali natomiast pod względem charakteru. Przegrywali niemal każde starcie jeden na jeden, podejmowali złe decyzje: kiedy trzeba było podać, wikłali się w dryblingi i odwrotnie. Dopiero w końcówce zagraliśmy mądrzej, gdy do akcji ofensywnych zaczął włączać się Marcin Makuch. Ciężko pracujemy, żeby powróciły czasy, gdy trenerem Sandecji był Darek Wójtowicz, a Nowy Sącz jawił się jako twierdza nie do zdobycia.

Sandecja Nowy Sącz - Puszcza Niepołomice 2:2 (1:2)
Bramki: 1:0 Mójta 22 karny, 1:1 Ł. Nowak 33, 1:2 Strózik 39, 2:2 Czarnecki 90+1
Sędziowali: Mariusz Złotek (Gorzyce) oraz Kamil Wójcik (Warszawa) i Sylwester Rolek (Tarnobrzeg).
Żółte kartki: Petran (32, faul), Grzeszczyk (56, faul), Mójta (66, faul) - Lewiński (64, faul), Uwakwe (90+2, niesportowe zachowanie), Cholewiak (90+3, niesportowe zachowanie). Czerwona kartka: Bębenek (90+2, niesportowe zachowanie - Zontek (62, faul taktyczny).
Widzów: 900.
Sandecja: Cabaj - Makuch, Petran, Czarnecki, Mójta - Bębenek, Margol(82 Szczepański), Nather, Grzeszczyk (60 Badalyan), Certik (67 Górski) - Fałowski.
Puszcza: Stępniowski - Borovićanin, Biernat, Lewiński, Zontek - Biel (90+4 Kołodziej), Ł. Nowak (87 Cholewiak), Uwakwe, Strózik, Janik - Moskwik (68 Szymonik).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska