Westchnienie ulgi, które wyrwało się z piersi sądeckich kibiców po ostatnim gwizdku sędziego, nota bene najsłabszego aktora sobotniego widowiska, słychać było chyba aż w Ząbkach. występująca przez przeszło pół godziny w dziesiątkę Sandecja zainkasowała w tym momencie drugi w rundzie jesiennej komplet punktów, pokonując grających dotąd bez porażki wiceliderów z podwarszawskiej miejscowości.
Na ten sukces podopieczni trenera Ryszarda Kuźmy zapracowali wyjątkowo solidnie. Pokazali charakter, udowodnili, że potrafią nie tylko odrabiać starty, tak jak to uczynili przed tygodniem w Rybniku, lecz także bronić zdobyczy. Wszyscy gracze "biało-czarnych" zasłużyli na słowa uznania za ambicję i nieustępliwość, ale do roli bohaterów wieczoru urośli bramkarz Marcin Cabaj oraz napastnik Fabian Fałowski. Pierwszy interweniował w kilku beznadziejnych, wydawałoby się, sytuacjach, zaś drugi strzelił gola na wagę nieoczekiwanej wygranej.
20-latek dokonał tego już w 7 min, gdy prawą strona boiska przedarł się Maciej Bębenek, dośrodkował, a napastnik wiedział gdzie się ustawić i we właściwym momencie wyciągnąć nogę. To trzeci gol "Fafika" w jego dwóch I-ligowych meczach, w których wybiega w podstawowej jedenastce. Gospodarze mogli pokusić się o dalsze trafienia.
Dogodnych sytuacji nie wykorzystali wszak Łukasz Grzeszczyk w 25 (z 8 m posłał piłkę nad poprzeczką) i 54 min (po jego strzale z 10 m intuicyjnie interweniował Rafał Leszczyński) oraz, gdy miejscowi grali już w osłabieniu, Rafał Zawiślan w 61 (przegrał pojedynek z bramkarzem Dolcanu), Peter Petran w 62 (po jego "główce" piłka odbiła się od poprzeczki) oraz Jozef Certik w 89 min (przestrzelił w sytuacji sam na sam).
Więcej golowych sposobności wypracowali sobie przyjezdni. Tych jednak zaczarował Cabaj, nie dając się pokonać Dariuszowi Zjawińskiemu w 26, 29, 47, 58 i w 90, Bartoszowi Wiśniewskiemu w 43, Łukaszowi Matuszczykowi w 75, Szymonowi Matuszkowi w 78 oraz Grzegorzowi Piesio w 87 min. Ostatnie fragmenty spotkania to oblężenie bramki Sandecji, a każde wybicie piłki przez jej graczy z własnej połowy przyjmowane było przez publikę z entuzjazmem.
Ryszard Kuźma, Sandecja:
- Dobre wejście w mecz i szybko strzelona bramka wybiła Dolcanowi główne jego atuty. Poza agresywnością, chłopcy imponowali mi dzisiaj właściwą grą kombinacyjną, co przyniosło oczekiwane efekty. Stworzyliśmy sobie kilka sytuacji, po których mogły, a właściwie powinny paść dalsze gole. Trudne chwile przeżyliśmy po przerwie, gdy przyszło nam występować w liczebnym osłabieniu. Zawodnicy wykazali się jednak sercem i dowieźliśmy do końca ważne dla nas punkty.
Robert Podoliński, Dolcan:
- Z mojej perspektywy mecz wygląda tak, że zwyciężył zespół, który przez 15 minut atakował, a później umiejętnie odpierał nasze ataki. Na tak dysponowaną Sandecję nie potrafiliśmy znaleźć sposobu, chociaż posiadaliśmy wyraźną przewagę. Trudno jednak o korzystny wynik, jeśli trzech, czterech zawodników gra znacznie poniżej swych możliwości. Gratuluję rywalom sukcesu.
Sandecja Nowy Sącz - Dolcan Ząbki 1:0 (1:0)
Bramka 1:0 Fałowski 6.
Sędziowali: Wojciech Krztoń (Olsztyn) oraz Daniel Golis (Łódź) i Piotr Kurt (Olsztyn).
Żółte kartki: Mójta (8, faul), Czarnecki (28, faul), Szczepański (86, faul), Bębenek (89, faul) - Piesio (83, dyskusja z sędzią).
Czerwona kartka: Makuch (57, faul taktyczny).
Widzów: 1000.
Sandecja: Cabaj - Makuch, Petran, Czarnecki, Mójta - Bębenek, Margol, (76 Szczepański), Grzeszczyk, Nather, Zawiślan (63 Certik) - Fałowski, (59 Szarek).
Dolcan: Leszczyński - Jakubik, Klepczarek, Matuszczyk - Tarnowski (12 Świerblewski), Osoliński, Matusiak, Figiel (54 Piesio), Mazek (73 Prejs) - Wiśniewski, Zjawiński.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze