Projekt wniósł do Sejmu komitet inicjatywy ustawodawczej „Legalna aborcja bez kompromisów”. Zakłada on prawo do przerwania ciąży do 12. tygodnia bez wskazania powodu. Po tym terminie przerwanie ciąży miałoby być dozwolone w kilku wypadkach. Projekt wymienia m.in. stan, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia fizycznego lub psychicznego kobiety, gdy wyniki diagnostyki prenatalnej lub inne przesłanki medyczne wskazują na to, że występują nieprawidłowości rozwojowe lub genetyczne płodu oraz gdy ciąża jest następstwem czynu zabronionego, będącego przedmiotem oświadczenia ciężarnej.
Projekt przedstawiała Marta Lempart, liderka Ogólnopolskiego Strajku Kobiet
– Przychodzę do państwa z projektem ustawy, która zmienia prawo tak, żeby odpowiadało europejskim i światowym standardom w dziedzinie ochrony życia i zdrowia kobiet. Przychodzę z projektem ustawy, który dostosowuje polskie prawo do rzeczywistości, w jakiej wszystkie i wszyscy żyjemy, rzeczywistości naszej i rzeczywistości waszej, w tym waszych córek, sióstr, żon, matek i koleżanek – mówiła podczas debaty sejmowej Marta Lempart.
Liderka Strajku Kobiet twierdzi, że projekt jest „naprawczy” oraz zawiera regulacje oparte na medycynie.
Projekt, według niej, ma usuwać „skutki ostatnich pozakonstytucyjnych działań zespołu pani magister Julii Przyłębskiej, zasiadającego w dawnym budynku Trybunału Konstytucyjnego”.
Warto przypomnieć, że wobec Marty Lempart były stawiane zarzuty m.in. o znieważenie funkcjonariuszy Policji podczas strajku kobiet. Mimo to Lempart przemawiała podczas środowej debaty w Sejmie.
PIS zdecydowanie przeciwny projektowi
Jak podkreślała posłanka Prawa i Sprawiedliwości Anna Milczanowska, Prawo i Sprawiedliwość troszczy się o bezpieczeństwo i przestrzeganie „praw przynależnych każdemu człowiekowi”.
– Klub PiS jest zdecydowanie przeciwny temu projektowi w całości. Wskazujemy przy tym, że stoi on w sprzeczności z prawem do życia, wolnością sumienia i wyrażania poglądów oraz z prawami rodzicielskimi – powiedziała podczas sejmowej debaty Milczanowska.
– To jest przerażające. W czasach, gdy dla prostych badań lekarskich czy nawet higienicznych konieczna jest zgoda rodziców, w sprawie aborcji twórcy projektu chcą narzucić 13-latkom pełną swobodę. Tak, nie przypadkiem powiedziałam: narzucać, bo zamiast prawdziwego wsparcia, jakie konieczne jest w tak trudnych sprawach, oferują złudne, rzekomo proste rozwiązania, które niosą za sobą niemożliwe do zaleczenia rany czy wręcz tragedie – dodała posłanka Prawa i Sprawiedliwości, odnosząc się do jednego z założeń projektu.
Za całkowitym odrzuceniem projektu opowiedziała się również Konfederacja, a Grzegorz Braun ocenił, że projekt jest „potworny i groteskowy”. Polityk złożył wniosek o odrzucenie go w pierwszym czytaniu.
Wniosek poparty przez posłanki Koalicji Obywatelskiej
Projekt „Legalnej aborcji” został poparty przez posłanki Koalicji Obywatelskiej, a Barbara Nowacka oceniła go w świetle czysto politycznym jako „sprzeciw Polek i Polaków wobec draństwa, które zafundował Kaczyński, Ziobro, Przyłębska”. Zarzuciła politykom PiS, że to z ich powodu Polki boją się mieć dzieci, co nie jest zgodne z prorodzinną polityką rządu Prawa i Sprawiedliwości. Tymczasem PiS wprowadził wiele programów pomagającym rodzinom, jednym z najważniejszych jest świadczenie 500+.
Koalicja Polska wnosi o wypracowanie „mądrego kompromisu”, natomiast Polska 2050 wnioskuje o referendum w tej sprawie. Za całkowitym przyjęciem wniosku będzie prawdopodobnie głosowała Lewica, której przedstawiciele popierali go podczas przemówień w Sejmie.
