Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Semir Stilić: Bramka w prezencie dla siostry

Piotr Tymczak
W meczu z Podbeskidziem Stilić zdobył siódmą bramkę w sezonie.
W meczu z Podbeskidziem Stilić zdobył siódmą bramkę w sezonie. fot. Wojciech Matusik
- Przegrywaliśmy 0;2, ale się obudziliśmy i mamy trzy punkty - mówi Semir Stilić, który w meczu z Podbeskidziem zdobył zwycięską bramkę.

Zapewniliście kibicom duże emocje, ale pewnie inaczej planowaliście ten mecz?
Chcieliśmy wygrać bez takiego horroru. Ale zdarzają się takie mecze. Cieszy, że przegrywając 0:2, podnieśliśmy się i wygraliśmy to spotkanie. Można trochę zażartować, że przez to, co się stało, kibicom, którzy przyszli na mecz, nie było zimno, bo rozgrzaliśmy ich tymi emocjami.

Zdobył Pan zwycięską bramkę z rzutu karnego. Noga nie zadrżała.
Skoncentrowałem się. Było trochę nerwów, ale futbol to taki sport, w którym jest dużo adrenaliny, dużo nerwów. Nawet jakbym nie trafił, to życie idzie dalej. Na szczęście bramka wpadła i są trzy punkty.

Jak to się stało, że to Pan wykonywał tę "jedenastkę"?
Karne strzela Paweł Brożek albo ja. Oczywiście, Paweł ma pierwszeństwo, bo jest starszy, bardziej doświadczony, zdobył ponad sto bramek. Tym razem czułem się dobrze. Chciałem wziąć odpowiedzialność na siebie. Dałem Pawłowi znak, a on ruchem głowy potwierdził, abym strzelał.

Komu zadedykował Pan tego gola?
Przyjechała mnie odwiedzić siostra i to była bramka dla niej. Nie widziałem jej ponad rok i chciałem zrobić jej taki prezent.

Szczególnie w drugiej połowie rywale was nie oszczędzali, kopiąc po kościach. Jak to wytrzymaliście?
Spodziewaliśmy się tego. Mecz się początkowo ułożył Podbeskidziu, które prowadziło 2:0. Po stracie tych bramek jednak się obudziliśmy. Mamy siłę na cały mecz. Pokazaliśmy charakter. Cieszy to, że faulowanie przez rywali w drugiej połowie na Wisłę nie wystarczyło. Jakby było inaczej, to mówiłoby coś o naszej drużynie, że nie ma charakteru. Sędzia zauważył, że musi dawać kartki, bo rywale zaczęli faulować na granicy czerwonej kartki. To było groźne. Oczywiście piłka nożna to nie jest balet, ale nie można grać tak, aby stwarzać niebezpieczeństwo dla nóg. Dobrze, że nie daliśmy się sprowokować. Gdyby tak się stało, to byłby mecz, jaki Podbeskidzie chciało, a nie taki, jaki my sobie zakładaliśmy. My gramy piłką i to udowodniliśmy.

Kolejny mecz rozegracie z Koroną w Kielcach. Zapewne musicie się przygotować na podobną walkę jak z Podbeskidziem?
Już jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Po odpoczynku w weekend od poniedziałku musimy się dobrze przygotować do tego spotkania.

W czerwcu kończy się Pana kontrakt z Wisłą. Klub prowadzi już konkretne rozmowy z Panem w sprawie jego przedłużenia?
Nie zaczęliśmy ich jeszcze. Na razie najważniejsze jest, aby do końca sezonu grać w Wiśle jak najlepiej. Cieszę się, że jestem zdrowy i mi tak dobrze idzie, a później zobaczymy, co będzie dalej.

Pojawiły się pogłoski, że może Pan odejść do Lecha Poznań.
Na razie mam ważny kontrakt z Wisłą. Dobrze się czuję w tym klubie, podoba mi się życie w Krakowie. Zobaczymy, co się zdarzy. a

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska