Mecz rozpoczął się znakomicie dla gospodyń. Nim przyjezdne zdążyły zapoznać się z proszowicka halą, Pogoń prowadziła 6:0. Za chwilę było 10:3, a połowę punktów dla Pogoni zdobyła w tym okresie skuteczna Jagoda Szkodny. Gdy Pogoń objęła prowadzenie 14:4 wydawało się, że partia jest rozstrzygnięta. Tymczasem od stanu 17:10 drużyna się zacięła. Rywali błyskawicznie odrobiły straty i po chwili był remis 19:19. - Za łatwo objęliśmy wysokie prowadzenie i przyszło rozluźnienie - ocenił trener Dariusz Pomykalski. Od tego momentu trwała walka punkt za punkt. W końcówce to Jedynka lepiej wytrzymała próbę nerwów i po piątym setbolu wygrała seta do 27.
Proszowianki wyglądały na oszołomione takim przebieg wydarzeń i drugą partię oddały łatwo, przegrywając od początku do końca. Dopiero w trzeciej drużyna zdołała się pozbierać. Tradycyjnie skuteczna była Kaja Rydzyńska. Jak mogły starały się ją wspierać Szkodny, Monika Banaś i Aleksandra Olenderek. W efekcie proszowianki trzecią i czwartą partię wygrały bardzo pewnie.
O wszystkim decydował zatem tie break, który źle się ułożył dla miejscowych. W momencie zmiany stron boiska przegrywały 4:8. W końcówce jeszcze dzięki punktom Olenderek zatliła się nadzieja (7:10), ale trwała krótko. - Trochę dała nam się dzisiaj we znaki środowa wyprawa do Lublina. Nie zdołaliśmy chyba w pełni zregenerować sił. To, co tam zdobyliśmy, u siebie straciliśmy - ocenił trener.
Proxima Pogoń Proszowice - Jedynka Siewierz 2:3 (27:29, 19:25, 25:15, 25:18, 10:15)
Pogoń: Szkodny (19 punktów), Pajda (5), Rydzyńska (21), Koperczak (1), Banaś (14), Olenderek (18), Bucka (libero) oraz Żyła, Kawalec (libero)
WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie?
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto