- Niestety, nie udało się naszej drużynie utrzymać poziomu gry z poprzedniego spotkania z MKS Andrychów. Zdecydowanie zawiedliśmy, zwłaszcza w elemencie przyjęcia zagrywki, co miało decydujące znaczenie przy skuteczności akcji w ataku - komentuje trener Krzysztof Kozłowski.
Znakomicie zorganizowana taktycznie drużyna Hutnika przez całe spotkanie panowała nad przebiegiem wydarzeń na boisku, mając dodatkowo w składzie zawodnika, który nie mylił się w ataku.
- Chodzi tutaj o Karola Galińskiego, do którego w trudnych momentach rozgrywający posyłał większość piłek. Na dodatek w naszym zespole na początku trzeciego seta boisko musiał opuścić Kamil Dygoń, któremu przytrafiła się kontuzja stawu skokowego - dodaje trener Kozłowski.
Siatkarzom Hutnika należało się to zwycięstwo. Trochę szkoda, bo licznie zgromadzeni kibice liczyli na kolejne zwycięstwo GKPS. Być może będzie ono w kolejnym spotkaniu z Kłosem Olkusz. Siatkarze tej drużyny zajmują wprawdzie ostatnie miejsce w tabeli, ale to nie oznacza, że nie potrafią grać. Następnie czeka nas wyjazdowy mecz z MKS Andrychów.
W drużynie GKPS zagrali: Przemysław Nikiel, Piotr Maniak, Gniewomir Krupczak, Bartosz Szpyrka, Kamil Dygoń Michał Bąk, Bartłomiej Kaszyk Paweł Czupik, Andrzej Wacławczyk i Jakub Roman.