W 2010 roku zadziwił świat swoimi wykrzywionymi wiązaniami. W Igrzyskach Olimpijskich w Vancouver to one sprawiły, że Szwajcar odleciał rywalom i z lekkością zgarnął dwa złote medale. Ostatnie miesiące, a nawet lata, to okres posuchy dla czterokrotnego mistrza olimpijskiego.
Amman zaczął działać. Ostatnio ukrywa przed światem swoje karbonowe buty. Element karbonu w butach testował już podczas Igrzysk Olimpijskich w Soczi. Sprawdzał też w zeszłym roku, ale wtedy nie było o tym tak głośno. Nie mieliśmy za pasem Igrzysk Olimpijskich w Pjongczangu. Smaczku dodaje fakt, że Szwajcar ukrywa te buty pod czarnym materiałem.
- Czy są to jakieś wyjątkowe buty? Powiem tak: każdy zobaczy, co zechce. My zawsze chronimy swoją wiedzę, to, co chcemy poprawić i rozwijać. Wkładamy w to niemałe pieniądze. Jestem już doświadczonym skoczkiem, więc łatwiej mi testować pewne nowinki. Nie skaczę już też tak często jak kiedyś. Swojej formy nie poprawie w znaczący sposób, ale od strony technicznej? Mam czas, aby coś dołożyć. Chcę być bardziej precyzyjny. Mam nadzieję, że dzięki tym butom zyskam na sile - powiedział Simon Ammann.
- To na pewno eksperyment. Buty to trudny element do dopracowania u skoczka. W zasadzie tylko jedna duża firma zajmuje się ich produkcją. Może w przyszłości się to zmieni. Nie zawsze w swojej karierze dostawałem dobre buty - dodał Ammann.
Szwajcar nie zakwalifikował się do noworocznego konkursu w Ga-Pa chociaż w treningach, w karbonowych butach, radził sobie całkiem dobrze. Wszystko przez błąd przy wyjściu z progu. W treningu w Innsbrucku nie zachwycał, a w kwalifikacjach w Innsbrucku zajął 30. miejsce. W parze wystąpi z Norwegiem Robertem Johannsonem.
Cały Turniej Czterech Skoczni tylko w Eurosporcie 1 i Eurosport Player