
W 2018 roku to była jedna z głośniejszych historii z udziałem krakowskiego motorniczego, który ewidentnie nie jest fanem policjantów z drogówki. Zamiast skupić się na prowadzeniu tramwaju, zaczął... robić im zdjęcia telefonem komórkowym. I zamieścił je w internecie, ostrzegając kierowców przed - jak to określił -„siusiarecką”, czyli kontrolą prędkości na ul. Ptaszyckiego w Nowej Hucie. „Standardzik moi mili. Hutniczek druga strona, zjazd z węzła, Siusiarecka. Nóżki z gazu, ponoć 50 !” - taki wpis na jednym z portali społecznościowych zamieścił krakowski motorniczy. I dołączył do niego własnoręcznie wykonane zdjęcie. Zrobił je, tuż po tym, gdy zatrzymał tramwaj na przystanku „Suche Stawy”.

Nie brakowało skarg na kolejnych kierowców MPK, którzy mieli robić zdjęcia podczas jazdy. "Dzień dobry, najwyraźniej jeden z zatrudnionych u Państwa kierowców bardziej niż prowadzeniem autobusu PEŁNEGO LUDZI, jest zainteresowany robieniem zdjęć i wrzucaniem ich w trakcie prowadzenia tegoż pojazdu na serwis wykop.pl" - mail o takiej treści napisał do krakowskiego MPK jeden z naszych czytelników - przekierował go również do naszej redakcji. I na dowód, wysłał zdjęcia, ściągnięte z profilu internetowego tego kierowcy. Na części zdjęć zamieszczonych na tym profilu widać, że prowadzi on autobus marki Solaris.

Kilka lat temu ogromne kontrowersje wywołało zachowanie jednego z krakowskich motorniczych, który podczas kierowania tramwajem... czytał gazetę. - Do tej pory motorniczy miał nienaganną opinię - przyznawał Marek Gancarczyk, rzecznik krakowskiego MPK. - Zachował się jednak karygodnie, dlatego podjęliśmy decyzję o dyscyplinarnym zwolnieniu go z pracy.

Do skandalicznej sytuacji doszło też na pętli autobusowej Młynów w Warszawie. "W jednym z autobusów widziano kierowcę pojazdu, który oddawał mocz w przegubie na środku autobusu. O sprawie doniosła jedna z internautek, a kierowcę szybko zwolniono z pracy" - informował w 2016 roku portal http://warszawa.naszemiasto.pl