Dewastacja cmentarza wyszła na jaw w miniony piątek, kiedy jeden z okolicznych mieszkańców zobaczył czaszki, kości i fragmenty macew, wymieszane z ziemią. Zaalarmował straż miejską. - Odebraliśmy zgłoszenie po południu. Rzeczywiście były tam ludzkie szczątki. Powiadomomiliśmy o tym Urząd Miasta - relacjonuje Waldemar Choczaj, komendant straży miejskiej w Olkuszu.
Urzędnicy natomiast przekazali informację do Gminy Wyznaniowej Żydowskiej.
- To bulwersująca sprawa! Ktoś dał zgodę na te prace, wiedząc, że tam jest cmentarz - mówi z oburzeniem Włodzimierz Kac, przewodniczący Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Katowicach, której podlega Olkusz.
Na razie trudno stwierdzić, czy ktoś wydał taką zgodę nie bacząc na to, co znajduje się na tym terenie i czy była to "tylko" urzędnicza pomyłka. To ostatnie jest mało prawdopodobne, tym bardziej że cmentarz znajduje się w planie zagospodarowania przestrzennego, a poza tym ciągle stoją na nim macewy.
Prace prowadzone były od kilku miesięcy na podstawie pozwolenia na budowę wydanego przez Starostwo Powiatowe w Olkuszu.
- Z całym szacunkiem, ale Olkusz to nie jest duża metropolia. Nie sądzę, żeby urzędnicy nie wiedzieli, co sie tam znajduje. Nie rozumiem tylko, dlaczego nikt nie porozmawiał z nami o ewentualnym rozwiązaniu - dziwi się Włodzimierz Kac. - Świadczy to też o braku empatii i szacunku szefa firmy wodociągowej i jego pracowników, którzy nie przerwali prac na widok ludzkich szczątków - dodaje.
Pracownicy olkuskich wodociągów twierdzą, że żadnych kości nie widzieli. Komisja rabinistyczna ds. cmentarzy skierowała do olkuskiej prokuratury rejonowej zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa.
***
Przedstawiciele Gminy Żydowskiej będą w czwartek na olkuskim kirkucie, żeby postanowić, co zrobić z wykopanymi szczątkami.
Dla wyznawców judaizmu kości zmarłego powinny być cały czas w takim stanie, w jakim zostały zakopane. Nie mogą się mieszać jedne z drugimi. Zmarli oczekują bowiem na zmartwychwstanie i jeśli kości człowieka będą naruszone, pojawia się problem, czy takie rozczłonkowane ciało może zmartwychwstać. Dlatego cmentarze są w religii żydowskiej wieczne. Nie ma znaczenia, czy w danym miejscu są nagrobki czy już ich nie ma.
- Dla nas liczy się przede wszystkim to, co jest pod ziemią - podkreśla Włodzimierz Kac. Dlatego tak trudno w tej religii o ekshumację. Jest ona możliwa, ale tylko z zachowaniem należytej ostrożności. - Teraz musimy się zastanowić, co dalej z kośćmi. Sprawdzić, ile ich jest oraz czy nie ma ich więcej. Potem trzeba będzie dokonać pochówku - tłumaczy Kac.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+