Spis treści
Zalew Klimkówka został utworzony na rzece Ropie w latach 90-tych minionego wieku. To zbiornik retencyjny, chroniący Gorlice i Jasło przed powodzią i jednocześnie zaopatrujący obydwa te miasta w wodę pitną w okresie suszy. Poza tym zbiornik ma funkcje przyrodnicze i krajobrazowe, ma również znaczenie turystyczne i rekreacyjne.
Raj na ziemi z cmentarzyskiem 200 metrów od plaży
Nad Klimkówką o tej porze roku jest pusto, ale latem w upalne dni plażują tutaj tłumy. Przy stanicy wodnej prowadzonej przez gminę Ropa jest pole biwakowe, woprówka, zagospodarowane plaże, miejsce do grillowania, trasa rowerowa, pomosty, wypożyczalnia sprzętu wodnego – kajaków, łódek, rowerków. Raj na ziemi.
Dzisiaj nie dalej jak 200 metrów od miejsca plażowania jest cmentarzysko. Odsłoniła je woda. W wyniku trwającej całe lato suszy, mieszczący 42 mln m sześc. zbiornik, jest wypełniony w zaledwie jednej czwartej swojej pojemności.
Miejsce, które przez co najmniej wiek było cmentarzem dla wsi Klimkówka i na którym pochowano cztery pokolenia, zostało odkryte. Nie pierwszy raz. Makabrycznego odkrycia ludzkich kości dwa lata temu dokonali spacerowicze, tak samo jak faktu, że ktoś celowo rozkopywał to miejsce. Do akcji wkroczył prokurator. Cmentarnych hien jednak nie ustalono, śledztwo umorzono, a ludzkie szczątki zostały pochowane na cmentarzu komunalnym w Łosiu.
Wody Klimkówki odkryły fragmenty nagrobków i całe znicze
Teraz sytuacja znów się powtarza. Na odsłoniętym cyplu pod woprówką widać całe betonowe obrzeża fundamentów grobowców, są bryły betonu z fragmentami skał, jest kawałek belki z piaskowca z wyrzeźbionym na niej krzyżem. Przy tabliczce „Wyspa nieumarłych” ktoś postawił metalowy, zardzewiały „trzon” przypominający fragment krzyża. Na ziemi widać dużo potłuczonego szkła. I choć na pierwszy rzut oka można by stwierdzić, że to resztki po opakowaniach napojów porzucone latem przez niechlujnych plażowiczów, to gdy natrafia się na jedno, drugie i dziesiąte całe naczynie z kolorowego szkła, wiadomo już, że to pozostałości po wypalonych zniczach z lat 60-tych i 70-tych, czyli czasu kiedy w granicach administracyjnych Klimkówki, wsi położonej w dolinie Ropy było 46 domostw z budynkami gospodarczymi. W centrum wsi była szkoła podstawowa, sklep spożywczy, kuźnia, remiza OSP, murowany kościół rzymskokatolicki - wcześniej cerkiew pw. Zaśnięcia Bogurodzicy, wybudowana w 1914 roku, ale też kaplica cmentarna, a przy niej cmentarz. Po wywłaszczeniu gruntów i przesiedleniu mieszkańców z krajobrazu doliny Ropy w pierwszej kolejności zniknęły domy, stajnie i obory. Doły kloaczne, gnojownie oraz teren cmentarza po przeniesieniu grobów, zostały zdezynfekowane wapnem, a następnie przykryte warstwą ziemi. To właśnie nekropolia, a raczej to, co po niej zostało, wzbudza teraz najwięcej emocji.
Cmentarzysko nad zalewem to słaba reklama Klimkówki i gminy Ropa
- Zalew w Klimkówce został zalany wodą w 1994 roku, natomiast jego budowę rozpoczęto w latach siedemdziesiątych – mówi Karol Górski, wójt gminy Ropa. - Co kilka lat wychodzi problem pochówków na terenie Klimkówki. W miejscu, gdzie kiedyś było centrum wsi, był stary cmentarz, na którym od niepamiętnych czasów organizowano pochówki. W zasadzie co dwa, trzy lata, przy niskim poziomie wody, niestety widzimy ludzkie kości, szczątki, które gmina w ramach zadań własnych przenosi na cmentarz komunalny. Tam są one grzebane. Ekshumacja przeprowadzona przed zalaniem zbiornika, powinna być wykonana dokładnie. Choć dzisiaj też trudno mieć pretensje, że pewnych grobów nie dostrzeżono, bo czas zaciera ślady. Co roku, jeżeli są takie potrzeby, wykonujemy prace związane z porządkowaniem tego miejsca. To niestety słaba reklama naszej gminy i samej Klimkówki, bo wszyscy chcemy wypoczywać w pięknym terenie, a tu kłóci się to z tak trudnymi sprawami – dodaje wójt.
Dopóki nie ma ludzkich kości, nie ma problemu
Zdaniem urzędników ekshumacja dokonana przed laty nie została wykonana wystarczająco dokładnie, albo podczas niej dokopano się tylko do najświeższych pochówków. Gdy zalany teren starego cmentarza jest pod wodą, jest narażony na erozję pod wpływem falowania wody. Tak wypłukiwane są kolejne nagrobki i znicze.
- Przy długotrwałych stanach niżówkowych na rzece Ropie cyklicznie powtarza się sytuacja odkrycia pozostałości cmentarza, który pozostał w czaszy wybudowanego w 1994 r. zbiornika Klimkówka – podajeIwona Bajkowska, specjalista Zespół Komunikacji i Edukacji Wodnej Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Rzeszowie. - Pracownicy Obiektu Hydrotechnicznego Klimkówka każdorazowo, po otrzymaniu zgłoszenia dokonują wizji w terenie, by w przypadku stwierdzenia występowania szczątków ludzkich poinformować gminę i policję. W dniu 07.10.2024 r. pracownik Obiektu Hydrotechnicznego Klimkówka dokonał wizji w terenie, po której nie stwierdzono obecności żadnych szczątków ludzkich - tłumaczy Iwona Bajkowska.
O ile rzeczywiście dzisiaj nad Klimkówką nie zastaliśmy ludzkich kości, to nie da się ukryć, że teren wymaga rekultywacji. Po weekendzie na „Wyspie nieumarłych” w co najmniej kilku miejscach poza całymi szklanymi miseczkami po zniczach i fragmentami betonowych czy kamiennych nagrobków, niestety widoczne były też miejsca rozgrzebywania ziemi.