Kości ludzkie w Jaskini Maszyckiej pod Krakowem znaleziono pod koniec XIX wieku. Jak twierdzili archeolodzy, były to szczątki ludzi identyfikowanych jako grupa kultury magdaleńskiej, przybyłych tutaj z zachodnich terenów Europy. Charakteryzowali się tym, że w wyrafinowany sposób produkowali narzędzia z krzemienia, rogu i kości. O wynikach badań poinformowali PAP naukowcy z Uniwersytetu Rzeszowskiego.
Kości z krakowskiego muzeum
Kości znalezione w Jaskini Maszyckiej udostępniło badaczom Muzeum Archeologiczne w Krakowie. Badania prowadzone były przez historyków, archeologów, paleontologów polskich, niemieckich i hiszpańskich. Naukowcy z hiszpańskiego Catalan Institute of Human Paleoecology and Social Evolution (IPHES) oraz archeolodzy Uniwersytetu Rzeszowskiego, Fundacji Rzeszowskiego Ośrodka Archeologicznego i Uniwersytetu w Getyndze na łamach "Scientific Reports" opublikowali informacje potwierdzające pierwotne przypuszczenia o kanibalizmie. Wynika to z najnowszej analizy ponad 60 kości z Jaskini Maszyckiej.
- Zidentyfikowaliśmy mikronacięcia w miejscach, które pokazują, że od kości próbowano odseparować mięśnie. Są to też ślady zmiażdżenia, rozbicia kości długich w celu uzyskania szpiku kostnego, który jest bardzo kalorycznym pożywieniem. Ślady na fragmentach czaszek wskazują, że próbowano uzyskać też dostęp do mózgu, który również jest bardzo kaloryczny - powiedział PAP archeolog Dariusz Bobak z Fundacji Rzeszowskiego Ośrodka Archeologicznego.
- Jaskinia Maszycka jest stanowiskiem bardzo interesującym, ale jednocześnie bardzo tajemniczym. Jest to pozostałość po obozowisku grupy ludzi, którzy przybyli 18 tys. lat temu z terenów zachodniej Europy. Byli przedstawicielami jednostki kulturowej, którą nazywamy kulturą magdaleńską - powiedziała PAP dr hab. Marta Połtowicz-Bobak archeolożka z Katedry Archeologii Pradziejowej Uniwersytetu Rzeszowskiego.
Kilkukrotne badania i najnowsze analizy
Jak podaje PAP, początkowe badania z lat 90. sugerowały, że ludność zamieszkująca jaskinię spożywała ludzkie mięso, kolejne badania antropologiczne z 2017 podważały jednak tę możliwość. Ostatnie badania potwierdzają jednak, że mieszkańcy Jaskini Maszyckiej praktykowali kanibalizm.
Współautor badania Dariusz Bobak wypowiadając się dla PAP wskazał, że na zjadanie ludzi przez tamtejszą społeczność wskazują głównie mikroślady na niemal wszystkich zachowanych kościach. Badano ich aż 63 i stwierdzono, że są to szczątki co najmniej 10 osób.
Autorzy publikacji w "Scientific Reports" wskazują, że kanibalistyczne praktyki obserwowano też w innych grupach ludzkich zbliżonych chronologicznie i kulturowo w całej kontynentalnej Europie. Na przeprowadzenie tych badań i analiz pozwoliło zastosowanie najnowocześniejszych technik, w tym m.in. skanowania trójwymiarowego.
Przyczyny kanibalizmu
Pracująca przy badaniach dr hab. Marta Połtowicz-Bobak wskazuje, że nie wiadomo w jakim celu mięso ludzkie pozyskiwali mieszkańcy jaskini znajdującej się w Ojcowskim Parku Narodowym. Są przypuszczenia, że powodem niekoniecznie musiał być głód, bo gdyż badanym stanowisku znajdowały się kości zwierzyny łownej.
- Przedstawiciele pradziejowych kultur praktykowali też kanibalizm rytualny. Spożywali szczątki bliskich, żeby oddać im cześć, pozyskać ich zalety. Kanibalizmem rytualnym było też spożywanie mięsa wroga po to, żeby go znieważyć nawet po śmierci. Na rytualny charakter może wskazywać m.in. odkryta pod koniec XIX wieku przy wejściu do Jaskini Maszyckiej czaszka antylopy saigi - suhaka, która została pokryta ochrą. -Dariusz Bobak stwierdza, że ten barwnik sugeruje jakiś rodzaj rytuału.
Dr hab. Połtowicz-Bobak podaje w publikacji naukowej, że pobyt ludzi w Jaskini Maszyckiej zakończył się nagle, lecz nie wiadomo dlaczego. Wskazuje, że akt kanibalizmu był tu raczej wydarzeniem jednorazowym.
- To musiało się stać albo w jednym momencie, albo było to kilka aktów, które następowały bardzo krótko po sobie, w ciągu być może kilku dni. - dodaje Dariusz Bobak.
Jest jednak jeszcze coś, co wskazuje na szybkie opuszczenie jaskini. To zdaniem naukowców pozostawiona bogata kolekcja narzędzi kościanych, które zwykle w takich ilościach na stanowiskach się nie zachowują. Takie narzędzia były bardzo cenne i nie porzucano ich, jeśli nie zostały zniszczone.
- Tutaj mamy całą kolekcję. Musiała nastąpić więc albo nagła śmierć tych ludzi, ewentualnie ucieczka, w każdym razie pozostawienie zabytków wskazuje, że wydarzyło się tutaj coś gwałtownego - wyjaśniał Bobak.
- Rozbudowa zakopianki budzi u nich strach. "Nasza sytuacja jest dramatyczna"
- Kolejna gmina przeciw strefie czystego transportu w Krakowie. "Nie do przyjęcia"
- Bobry podgryzają drzewa. Strażacy je wycinają, bo pochylone pnie stwarzają zagrożenie
- Powstaje tunel na obwodnicy Zabierzowa. Zmiana organizacji ruchu
