Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skawinki. Nie ma zgody na kamieniołom. Niedoszły milioner grozi sądem

Bogumił Storch
Bogumił Storch
Paweł Głuc chciał zrobić ze wsi „eldorado”. Był gotowy własnoręcznie wydobywać kamienie. Teraz kilof i łopata już się nie przydadzą, a on ma długi
Paweł Głuc chciał zrobić ze wsi „eldorado”. Był gotowy własnoręcznie wydobywać kamienie. Teraz kilof i łopata już się nie przydadzą, a on ma długi Bogumił Storch
Spór o zgodę na działalność kamieniołomu podzielił mieszkańców niewielkiej wsi Skawinki.

Trzech wspólników postanowiło zrobić w niewielkiej wsi Skawinki pod Lanckoroną interes życia. Dzięki niemu mieli stać się bogaci i zapewnić rodzinom a nawet sąsiadom, życie na poziomie. - W planach było zatrudnienie dwudziestu pracowników. Zagraniczni kontrahenci, między innymi ze Słowacji, już czekali na ten kamień - opowiada Paweł Głuc, mieszkaniec Skawinek i współwłaściciel spółki Hewden.

W Skawinkach od kilkunastu lat eksploatowano jedno ze wzgórz, znajdujące się na skraju wsi. Znajdują się tutaj złoża piaskowców krośnieńskich, chętnie używanych np. do budowy domów.

Na prywatnych działkach, położonych w tym miejscu, ludzie na własne potrzeby wydobywali kamień. Paweł Głuc chciał z tej działalności zrobić dochodowe przedsiębiorstwo i urządzić tu kopalnię odkrywkową kamienia użytkowego.

- Zainwestowaliśmy w profesjonalny sprzęt do wydobycia kamienia, zbieraliśmy niezbędne dokumenty i pozwolenia, rozpoczęliśmy też wykup działek od okolicznych mieszkańców. Musieliśmy na to brać kredyty - podkreśla przedsiębiorca.

Wydawało się, że kamieniołom będzie mógł szybko ruszyć, ale trzeba było jeszcze załatwić formalności w Urzędzie Gminy w Lanckoronie. Dlatego inwestor złożył do UG wniosek o zmianę miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego Skawinek.

Tu pojawił się problem, bo radni, po burzliwej sesji, pod koniec lutego zdecydowali o niezmienianiu planu. Za było dwóch radnych, przeciwko sześciu, a aż pięciu wstrzymało się od głosu.

Niedoszły inwestor jest przekonany, że to głosowanie miałoby inny przebieg, gdyby na sesji nie pojawił się nagle wadowicki poseł Kukiz’15, Józef Brynkus.

- Wykorzystał biurokrację, żeby uwalić nasz interes. Przekonał kilku radnych, żeby byli przeciwko kamieniołomowi - rozpacza Paweł Głuc.

Tłumaczy, że z powodu braku zgody radnych jest teraz na skraju bankructwa.

- Zainwestowaliśmy w to w sumie około trzech milionów złotych, wzięliśmy kredyt w banku, bo zapewniano nas w gminie, że nasza działalność przyniesie jej duże wpływy z podatków. Teraz zostaliśmy z długami. Będę musiał wyjechać za chlebem i robić fizycznie gdzieś w Norwegii, żeby komornik nie zabrał mi domu - rozpacza mężczyzna, ale przekonuje, że nie odpuści tym, którzy do takiej sytuacji doprowadzili.

- Napisaliśmy do posła Pawła Kukiza skargę na zachowanie posła Brynkusa. Zastanawiamy się, czy nie pozwać gminy o odszkodowanie za decyzję, która doprowadziła nas do kłopotów finansowych. Będziemy żądać nawet trzech milionów złotych odszkodowania - zapowiada.

Poseł nie czuje się winny i tłumaczy, że interweniował dla dobra lokalnej społeczności. "Moja obecność na tej sesji, zresztą bardzo grzeczna, była podyktowana prośbą kilku osób" - wyjaśnia parlamentarzysta w oświadczeniu, które umieścił w internecie.

Radni gminy Lanckorona nie komentują sprawy, a wójt Tadeusz Łopata rozkłada ręce i nie ukrywa, że część gminy była za, ale spora część przeciwko tej inwestycji.

- Nie pozostaje mi nic innego, jak stać na straży decyzji radnych. Nie widzę jakichkolwiek przesłanek, aby właściciele firmy mogli mieć powody do wniesienia sprawy sądowej. Niemniej dziwię się zachowaniu pana posła, nie wiem, co chciał osiągnąć, przekonując radnych gminy do głosowania na „nie” - tłumaczy.

Część mieszkańców twierdzi, że kamieniołom oznaczałby tylko hałas i wzmożony ruch tirów na wiejskiej drodze, jest wdzięczna posłowi za interwencję. - Widać, że problemy zwykłych ludzi ma na sercu - mówi Krzysztof Chorąży z lokalnego Stowarzyszenia „Mieszkańcy Razem”. Inni mają mu to za złe. - Kamieniołom dałby nam pracę, niepotrzebnie poseł zbałamucił radnych - narzeka Marek Lipko, bezrobotny mieszkaniec wsi.

- Teraz nawet sąsiad sąsiadowi ręki tu nie poda, nie powie dzień dobry, tak się skłócili o ten kamieniołom. Nigdy tu nie było takiej awantury. Niepotrzebnie ten poseł się wmieszał - ocenia Stanisław Forsztęga, 90-letni mieszkaniec wsi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska