Jak tłumaczy, nie ma nerwów, by chodzić do sklepu i upominać się o pieniądze. Przestrzega jednak innych, aby wcześniej sprawdzali szczegóły tzw. okazji.
- Pewnie żerują na takich jak ja, którzy przymykają oko - dodaje chrzanowianin, który regularnie robi zakupy w hipermarkecie Tesco. Ostatnio skuszony promocją kupił osiem butelek soku cappy. Miał zapłacić tylko 24 zł. Mocno się zdziwił, gdy kasjerka poprosiła go o 36 zł.
- Stałem jak zamurowany, a ludzie w kolejce się niecierpliwili - mówi. Zdecydował się zapłacić i odszedł od kasy. Poszedł później do punktu informacyjnego z rachunkiem. Tam dopiero dowiedział się, że promocja dotyczy tylko wybranych smaków. - Taka informacja nie była zawarta ani w gazetce promocyjnej, ani przy półce z towarem - podkreśla mężczyzna.
Sprzedawca ma obowiązek udzielić klientowi jasnych informacji odnośnie ceny produktu. Jednak nie zawsze to robi.
- Wówczas obowiązująca jest cena przy towarze. W przypadku rozbieżności lub wątpliwości co do ceny za oferowany towar lub usługę, konsument ma prawo żądać sprzedaży po cenie dla niego korzystniejszej - wyjaśnia Joanna Maciąga, powiatowy rzecznik praw konsumentów w Oświęcimiu.
Nieuczciwymi praktykami sklepów zajmuje się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. W przypadku stwierdzenia naruszenia zbiorowych interesów konsumentów UOKiK może nałożyć karę w wysokości do 10 proc. obrotów przedsiębiorcy.
Inspekcja Handlowa może natomiast wydać żądanie zaznaczenia ceny w taki sposób, aby informacja o jej wysokości nie wprowadzała w błąd. Jeśli przedsiębiorca tego nie zrobi - grozi mu grzywna 5 tys. zł.
Tesco Polska twierdzi, że przy przygotowaniu tej promocji doszło do ludzkiego błędu. - Omyłkowo z opisu promocji usunięta została informacja, iż oferta dotyczy wybranych produktów - tłumaczą w biurze prasowym Tesco Polska.
Jak zapewniają, klienci otrzymają zwrot różnicy cenowej.
- Przy okazji kolejnych zakupów wystarczy okazać paragon w punkcie obsługi klienta. Pozostaje nam przeprosić klientów, którzy nie mogli skorzystać z tej promocji - dodają w biurze prasowym Tesco Polska.
Mieszkaniec Chrzanowa postanowił, że teraz będzie dokładnie sprawdzał rachunki jeszcze przy kasie.
