https://gazetakrakowska.pl
reklama
18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Słaby z niego pracownik, ale pracy nie straci, bo to radny

Maria Mazurek
Marcin Szymański - radny może i dobry, ale kiepski pracownik
Marcin Szymański - radny może i dobry, ale kiepski pracownik bip/kraków
Radny Krakowa Marcin Szymański (PiS) już trzeci rok nie przykłada się do swoich obowiązków zawodowych. Jest zatrudniony jako przedstawiciel apteczny, ale w ocenie swoich przełożonych ma lekceważący stosunek do pracy i słabe wyniki sprzedaży. Firma Employees chciała więc go zwolnić. Ale o zgodę musiała poprosić Radę Miasta. Ta, ponad podziałami politycznymi, nie zgodziła się.

Oświadczenie radnego, które otrzymaliśmy po opublikowaniu tekstu, zobaczysz TUTAJ

To absurd niegodzący się z zasadami kapitalizmu - zżymają się przedstawiciele Konfederacji Pracodawców.
Marcin Szymański radnym miejskim (z ramienia Prawa i Sprawiedliwości) został jesienią 2010 roku. Jeśli wierzyć Katarzynie Misiek-Kutrasińskiej, prezes zarządu Employees, do swojej pracy wykazywał lekceważący stosunek już we wcześniejszych miesiącach tego roku. Miał słabe wyniki sprzedaży, nie utrzymywał dobrych relacji z klientami, nie wykonywał swoich zadań.

Za 2010 rok otrzymał najsłabszą z możliwych ocen pracy. Wszyscy przedstawiciele, którzy otrzymali taką ocenę, zostali zwolnieni. Szymański na polubowne rozwiązanie umowy się nie zgodził.

Miał za to poinformować swoich pracodawców, że jako radny miejski jest chroniony prawem przed zwolnieniem. - W kolejnym roku wcale się nie poprawił. Wręcz przeciwnie: jego wyniki są o 70-80 proc. niższe od średnich wyników naszych przedstawicieli aptecznych - wyłuszcza Misiek-Kutrasińska.

Ale wciąż nie chciał zgodzić się na polubowne rozwiązanie umowy o pracę. Firma zdecydowała się więc go zwolnić, ale musiała wystąpić do rady miasta o wyrażenie na to zgody.

Bogusław Kośmider, przewodniczący rady miasta, twierdzi, że radni po przeanalizowaniu sprawy doszli do wniosku, że zwolnienie Szymańskiego ma związek z wykonywanymi przez niego obowiązkami radnego. - Dlatego zdecydowaliśmy, aby nie wydać zgody na to zwolnienie - tłumaczy.

I dodaje, że takie jest prawo. Radni mają ten przywilej, że mogą szukać ochrony u kolegów z rady. A Szymański jest faktycznie dość aktywnym samorządowcem (czynnie działa w kilku komisjach, regularnie dyżuruje, złożył już 27 interpelacji).

Kośmider przyznaje jednak, że sam ma wątpliwości, czy korzystanie z tej furtki jest godne pochwały. - Osobiście uważam, że lepiej dogadać się z pracodawcą, pożegnać się z nim polubownie, bez krzyków, awantur, mieszania w to rady miasta. Sam przez 20 lat sprawowania funkcji radnego kilkakrotnie zmieniałem pracę lub warunki pracy. Nigdy nie przyszło mi do głowy, żeby angażować w to kolegów radnych - wyznaje Kośmider.

Mirosław Chrapusta, szef wydziału prawnego i nadzoru Urzędu Wojewódzkiego, ma podobne wątpliwości. Ale, jak tłumaczy, sąd administracyjny prawdopodobnie podtrzyma uchwałę rady miasta.

- W tym przypadku prawo działa precedensowo. Mamy dwie linie orzecznictwa: jedna mówi, że rada miasta może nie wydać takiej zgody bez podania przyczyny. Wtedy więc Employees w sądzie przegra. Druga mówi, że rada miasta może tej zgody nie wydać, ale tylko jeśli zwolnienie ma związek z pełnieniem funkcji radnego - tłumaczy Chrapusta.

Firma Employees stara się dowieść, że tego związku nie ma. Będzie to jednak trudne do udowodnienia.

- Obie linie orzecznictwa zostawiają jednak radnym furtkę do tego, aby zasłaniać się swoją publiczną funkcją przed pracodawcą - przyznaje Chrapusta.

Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Pracodawców Lewiatan nazywa to dobitniej: kagańcem dla pracodawców. - To absurd! Dlaczego pracodawcy i współpracownicy radnych mają płacić za to, że ktoś pełni publiczną funkcję? Może i ten człowiek działa na rzecz społeczeństwa, ale dla jego kolegów z pracy nie jest to żaden argument. Mamy kapitalizm - denerwuje się.

I dodaje, że "chronione grupy", których jest kilkadziesiąt, to zmora pracodawców. - Jak ktoś pyta mnie, dlaczego tak niechętnie zatrudnia się na umowy o pracę, to odpowiadam: między innymi dlatego.

Sam radny Szymański twierdzi, że ma czyste sumienie. Ale szerzej komentować sprawy nie chce. Twierdzi, że zostawia ją do rozstrzygnięcia sądowi. - Jestem przekonany, że dla sądu będzie oczywiste, że decyzja rady miasta była zasadna - mówi.

Nadzieje na "sprawiedliwy wyrok sądu" wyraża zresztą też prezes Misiek-Kutrasińska.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Pogryzł kontrolera MPK, nie wiedział, że ma HIV

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 14

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

T
Tusku
ciągnij cwaniaczku ile wlezie bo jak się skończy kadencja to cie nikt nie zatrudni....
n
nara
jusz niedługo kaczka padnie ryjem o podłoge i znikną sqrwysyny
s
ss
Zgadza się, gazeta schodzi na psy!!!!! (przepraszam wszystkie psy), Gazeta się zeszmaciła!!!! Dlaczego nie napisze o pośle ośle Rasiu Irku, dlaeczego nie napisze jak to się stało że brat Irusia, ksiądz Daruś Raś został proboszczem Bazyliki Mariackiej he????? Z prostej przyczyny po to PO !!! Kolejna gazeta, przeszła pod zarząd PO! Jak za komuny, zero wolej myśli i wolnego słowa!!!
z
z boku
A gdzie wypowiedź radnego Szymańskiego? Mam nadzieję, że teraz opiszecie jakie wyniki w pracy mają pozostali radni. Znam kilku i wiem, że pracusiami nie są.
F
Funio
No,no,no ale na pracusia to On nie wygląda ?
k
kosmos
To żenujące, że od jakiegoś czasu obiektywna niegdyś gazeta pisze artykuły "na zamówienie" nie mające nic wspólnego nie tylko z rzetelnym dziennikarstwem, ale i po prostu z prawdą. Niedługo chyba nawet ulotki reklamowe pisane będą z klucza politycznego i na zamówienie.
s
spay
GK znana była z trafnych art. dot. życia politycznego i publicznego w Mieście. Ale to było kiedyś. Teraz panuje marazm. A wielu z zainteresowaniem przeczytałoby art. na temat zatrudnienia J. Pilcha, B. Kosiora, G. Stawowego, B. Kośmidera, "radnego" związanego kiedyś z rugby "idioty" z XVIII B., B.Nowak kłamczyni i krętaczka ), redaktora, radnego Tygpdnika Głos NH SLD, naczelnego Gazety Polskiej na Kraków (PiS) itd. itd. Gdzie się schowala pani Stuch i inni odważni kiedyś redaktorzy? Może by tak trochę prawdy o zdemoralizowanych krakowskich radnych? Trochę kawy na ławę!
e
empe
Sądziłam, że Wasza gazeta jest bardziej obiektywna.
Jakoś nie czytałam w niej artykułu na temat raportu dot. Capelli C. - autorstwa M. Szymańskiego.
Widać mocno się naraził "komuś".
l
luz
ciekawe dlaczego dziennikarze nie zajmują się radnymi, którzy zajmują stanowiska w miejskich spółach, instytucjach publicznych etc. Jaka jest wydajnośc ich pracy na posadach załatwionych po znajomości?
s
szkalny dom
korporacje rządzą się swoimi prawami, teraz, kiedy tyle mówi się o kryzysie na bruk idzie wiele osób, które nie wyrabiają norm narzuconych przez firmę...a jak wiadomow wyrabiać je dzisiaj, a kilka lat temu to zasadnicza różnica...chyba radny Szymański ma pecha, ze jest pracownikiem korporacji i osoba publiczną jednocześnie... firmie trudniej usunąć ze swoich szeregów osobę, która pełni funkcje radngo...ale tu z kolei pole do popisu mają spece od czarnego PR, bo artykuł, który przeczytałem na taki mi wygląda. Poza tym ta sytuacja obrazuje życie zawodowe w naszym kraku. Wypruwasz żyły, wyrabiasz cele jesteś najlepszy...forma spada nic tu po tobie i nie liczą się wcześniejsze osiągniecia...zrywamy kontrakt, umowe zlecenie, dziekujemy za współpracę firmie, która założyłeś na potrzeby firmy matki , żeby korporacji było lepiej...w najlepszym przypadku zabieramy etat i mówmy dziekujemy! sam to przechodziłem i nie byłem leserem, tylko ambitnym facetem...teraz mam własna firmę i leje na korporacyjne zwierzęta i panu Radnemu Szymańskiemy radze to samo!
g
gość
Tylko że Szymański jest z PiS. I co łyso ci teraz? Nie ma to jednak żadnego znaczenia czy z PO czy z PiS - jedni warci drugich, a sytuacja świętej krowy której nie mozna zwolnic z pracy nawet jak jest fatalnym pracownikiem jest nienormalna. jeżeli Sz. poswięca się swojej pracy radnego w takich wymiarze że koliduje to z jego obowiazkami zawodowymi to powinien sam się na coś zdecydować.
W
WELL
TAK, JESTEM ZWOLENNICZKA "TEORII SPISKOWYCH". BA, ZA SZALENCOW UWAZAM TYCH, KTORZY NIE WIERZA W "USTAWKI". WIEC MOZE JEST W TYM JAKIES DRUGIE DNO? MOZE TO NAGONKA FIRMY, ARTYKUL INSPIROWANY? MOZE POCZEKAJMY NA WYROK SADU? NA RAZIE TO FIRMA NAJWYRAZNIEJ WYTOCZYLA DZIALA I STRZELA. JA BYM TAM POCZEKALA NA KONTRARGUMENTY
o
oberwator
to bardzo niegodziwa postawa człowieczka,żeby Radny nie stanowił wzoru pracowitości,jak Rada może tolerować w swoich szeregach słabeusza?
s
sasiadka
szymanski, leniu - do lopaty!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska