AKTUALIZACJA
Czwartek, godz. 14.00
Rodzice Bartosza zorganizowali dziś wspólnie ze swoimi pełnomocnikami konferencję prasową, na której pokazali m.in. to jak wygląda ich syn po sekcji zwłok.
- Z żoną i córką chcemy syna jak najszybciej pochować. Cierpiał przed śmiercią, cierpi również dziś. Dopiero dziś powiedzieliśmy o tym wszystkim babci, dla mnie to wszystko jest nienormalne. Buduje mnie tylko to, że ludzie są wobec nas pomocni - dodał ojciec 34-latka.
Więcej o tym co powiedzieli rodzice przeczytasz TUTAJ - KLIK
Czwartek, godz. 13.00
Śledztwo w sprawie śmierci 34-latka z Lubina będzie kontynuowane w Prokuraturze Okręgowej w Łodzi - poinformowała Prokuratura Krajowa.
Środa, godz. 13.30
Wniosek o przeniesienie postępowania złożyła najpierw prokuratura w Legnicy. - Wpłynął do nas wniosek z prokuratury w Legnicy, aby postępowanie przenieść poza obszar Lubina – potwierdza Katarzyna Bylicka, rzecznik prokuratury rejonowej we Wrocławiu. - My, z uwagi na dobro postępowania i duży oddźwięk społeczny, postanowiliśmy złożyć własny wniosek do Prokuratury Krajowej, o przeniesienie sprawy poza obszar Dolnego Śląska.
Z uwagi na to, że postępowanie dotyczy policjantów, a prowadzą je prokuratorzy, którzy na co dzień z nimi pracują, prokuratura wrocławska uznała, że obiektywne śledztwo powinno toczyć się poza obszarem województwa. - Decyzja o tym gdzie i czy w ogóle sprawę będzie rozpatrywać inna prokuratura należy teraz do Prokuratury Krajowej – dodaje rzecznik.
Środa, godz. 12.00
Są już wstępne wyniki sekcji zwłok Bartosza S., który zmarł po interwencji policji w Lubinie. Dr Wojciech Kasprzyk, adwokat rodziny, mówi , że doszło do złamania krtani, podczas gdy Prokuratura Okręgowa w Legnicy poinformowała niedawno, że sekcja zwłok nie wykazała znamion nacisku na krtań zmarłego.
Prokuratura wystosowała również oświadczenie w sprawie sekcji zwłok. Więcej przeczytasz TUTAJ - KLIK
Z kolei o różniących się wersjach prokuratury i mecenasa rodziny przeczytasz TUTAJ - KLIK
Wtorek, godz. 14.00
Policja zatrzymała dziś znajomego zmarłego Bartosza S., o czym poinformował jego pełnomocnik, Radosz Pawlikowski. Zatrzymany, pan Marcin, sam stawił się na komendzie, gdzie przez 45 minut był przesłuchiwany. - Nie dopuszczono mnie do klienta, a kiedy znów go zobaczyłem, założono mu kajdanki – poinformował mecenas Pawlikowski.
Przyjaciela rodziny zatrzymano, gdyż rzekomo nawoływał do udziału w nielegalnym zgromadzeniu, które w niedzielę przerodziło się w zamieszki. - Posty mojego klienta zachęcały do udziału w pokojowym proteście. Można je przeczytać na jego facebooku – dodaje prawnik.
W sprawie wydarzeń z niedzieli zostały zatrzymane 62 osoby. 36 z nich przesłuchano w charakterze świadków. Skierowano także wnioski o osiem aresztowań tymczasowych, na okres 3 miesięcy.
Wtorek, godz. 13.00
Są już wstępne wyniki sekcji zwłok Bartosza S., który zmarł po interwencji policji w Lubinie. Rodzina i pełnomocnicy wciąż ich jednak nie widzieli. Dr Wojciech Kasprzyk, adwokat rodziny, mówi jednak, że doszło do złamania krtani. - Sekcja nie wykazała obrażeń spowodowanych duszeniem - mówi tymczasem zastępca prokuratora okręgowego w Legnicy, Arkadiusz Kulik. - Do ustalenia przyczyny zgonu potrzebujemy jeszcze wnikliwych badań toksykologicznych i histopatologicznych. Dlatego podczas sekcji lekarze pobrali z ciała zmarłego wycinki, które zostaną przebadane.
Przeczytaj więcej
Poniedziałek, godz. 20.00
Sprawę od początku monitoruje pochodzący z Lubina poseł KO, Piotr Borys. W poniedziałkowy wieczór zamieścił on w sieci nowe dokumenty, które dla wielu mogą okazać się szokujące - szczegóły poniżej!
Poniedziałek, godz. 19.00
W sieci pojawiło się kolejne nagranie z piątkowej interwencji policji przy ul Traugutta w Lubinie.
Nowe nagranie z monitoringu zobaczysz TUTAJ - KLIK!
Poniedziałek, godz. 18.00
DO protestu przeciwko brutalności policji doszło również we Wrocławiu, choć skala zgromadzenia była o wiele mniejsza niż w Lubinie. Zdjęcia możesz zobaczyć TUTAJ - KLIK!
Poniedziałek, godz. 15.00
W poniedziałek o godz. 15. przed Komendą Wojewódzką Policji we Wrocławiu odbyła się konferencja prasowa poświęcona zdarzeniom, które w minionych dniach miały miejsce w Lubinie. Przypomnijmy - w piątek funkcjonariusze interweniowali przy ul. Traugutta w Lubinie. Mężczyzna wobec którego podjęto interwencję, według relacji policji, zmarł po dwóch godzinach w szpitalu. W niedzielę przed komendą policji w Lubinie odbyła się manifestacja, która błyskawicznie zmieniła się w regularne zamieszki.
- Policjanci przekazywali ratownikom medycznym człowieka, który wykazywał funkcje życiowe - oddychał i miał wyczuwalny puls - mówił podkomisarz Wojciech Jabłoński z wrocławskiej policji. - Na ten moment policjanci, którzy brali udział w interwencji, nie zostali zawieszeni w swoich obowiązkach, bo nie ma ku temu podstaw - dodał policjant.
Wojciech Jabłoński nie odniósł się do pytań na temat tego, czy policjanci mieli przy sobie kamery przy mundurach i czy te kamery były włączone.
Jednocześnie zaznaczono, że w niedzielę, podczas zamieszek pod lubińskim komisariatem, policjanci mierzyli się z "bandytami", którzy mieli atakować nie tylko funkcjonariuszy, ale też strażaków, czy medyków.
- Karetka, która przyjechała do rannych nie została dopuszczona na miejsce zdarzenia. Zderzyliśmy się bandytami, którzy chcieli jedynie wyładować swoją agresję - mówił Wojciech Jabłoński.
Więcej o tym co powiedziano na konferencji przeczytasz TUTAJ - KLIK!
Poniedziałek, godz. 12.30
Rzecznik Praw Obywatelskich zajmie się z urzędu sprawą śmierci mieszkańca Lubina. - Śmierć młodego mężczyzny, która nastąpiła w czasie interwencji policji w Lubinie jest kolejnym przypadkiem pokazującym dramatyczny stan nieprzygotowania policji do podejmowania właściwych działań - napisała na Twitterze zastępca RPO Hanna Machińska.
Poniedziałek, godz. 11.00
Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie śmierci 34-latka z Lubina. Jak poinformowała Magdalena Serafin, szefowa lubińskiej prokuratury, zostało ono wszczęte w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci oraz przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego. Prokuratura w ostatniej chwili odwołała jednak swoją poniedziałkową konferencję w tej sprawie. - Na razie nie możemy udzielać żadnych informacji ze względu na bardzo dynamiczny przebieg śledztwa - powiedziała tylko prokurator Magdalena Serafin.
Przeczytaj koniecznie
Poniedziałek, godz. 10.00
Po wczorajszych ulicznych walkach pod komisariatem przy ul Traugutta w Lubinie policjanci są przygotowani do kolejnych. 8 sierpnia zostało zatrzymanych łącznie 56 osób, z czego 2 nieletnie, które za poręczeniem zostały przekazane rodzicom. Sześciu funkcjonariuszy poniosło obrażenia, ale życiu żadnego z nich nie zagraża niebezpieczeństwo. Bilans strat w miejscu zamieszek wciąż jest podliczany.
Zobacz także
Niedziela, godz. 21
Ulica Traugutta i ulice do niej prowadzące są zablokowane przez policyjne samochody. Pod samym komisariatem nie ma już protestujących. Grupy mieszkańców stoją jeszcze w pobliskich uliczkach, dyskutują o tym, co się stało w ich mieście w piątek i dziś.
ZOBACZ NAGRANIE Z ZATRZYMANIA - KLIKNIJ TUTAJ
Policjanci z tarczami podchodzą do niech i apelują, żeby rozeszli się do domów.
Godz. 20.40
Policja wzywa przez megafony do rozejścia się. Pod komendą jest jeszcze sporo osób. TVN24 podaje, że w czasie dzisiejszego protestu zatrzymano trzy osoby, a kilku funkcjonariuszy zostało rannych.

Godz. 20
Na ul. Traugutta w Lubinie pojawiły się dodatkowe siły policji, około 100 policjantów z Wrocławia, Legnicy i Zgorzelca. Próbują otoczyć grupy protestujących, zatrzymać najbardziej agresywnych uczestników zgromadzenia.
Budynek komisariatu jest zniszczony, rozbite szyby w oknach, porozrzucane kamienie i kostka brukowa.

Godz. 18.45
Agresja tłumu narasta, w kierunku policjantów lecą koktajle mołotowa. Na ulicy Traugutta pojawiła się armatka wodna, która próbuje ostudzić emocje protestujących.
Zobaczcie:
Godz. 18.15
Protestujący zaczęli zrywać kostkę brukową i rzucać nią w stronę policji.

Zobacz więcej zdjęć TUTAJ - KLIK!
Godz. 17.50
Dwie osoby zostały zatrzymane i odprowadzone do komisariatu. Do protestujących dołączają kolejni, coraz młodsi uczestnicy. Po stronie gapiów przybywa rodzin z dziećmi.
Zobaczcie najnowszy film:
Na miejsce przyjechała też straż pożarna, która gasi śmietnik przy ul. Traugutta. Protestujący rzucają w stronę policji wszystkim, co mają pod ręką.

Zobacz więcej zdjęć TUTAJ - KLIK!
Godz. 17.20
Policja użyła gazu. Protestujący rzucają w budynek komisariatu butelkami, cegłami i kaflami wyrywanymi ze schodów budynków stojących po przeciwnej stronie ulicy.
Nie ustają wulgarne okrzyki pod adresem policjantów. Od osób obserwujących słyszymy, że wkrótce przyjedzie tu więcej policji, posiłki są już w drodze.

Godz. 16.15
Tłum pod komisariatem policji w Lubinie rośnie. Zgromadzeni krzyczą wulgaryzmy pod adresem policjantów, skandują też: "Mordercy! Mordercy!" i "Zdejmij mundur przeproś matkę". W większości to młodzi ludzie, jest też kilku prowodyrów, mają megafony. W stronę budynku lecą butelki.
Po przeciwnej stronie, za bramą i murkiem stoi kilkunastu uzbrojonych policjantów, obok palą się znicze. Jest też sporo obserwatorów, którzy przyglądają się sytuacji. Policja wzywa do rozejścia się.
Zobaczcie, co teraz dzieje się w Lubinie:
Uwaga, na filmie słychać wulgaryzmy!
Protest związany jest z wydarzeniami, do jakich doszło przy ul. Traugutta w Lubinie w piątek (6 sierpnia).
Przypomnijmy, że około godz. 6 rano lubińscy policjanci interweniowali tam w sprawie mężczyzny, który miał być pod wpływem narkotyków i rzucać w okna mieszkańców kamieniami. Na miejscu zjawił się patrol. Policjanci zaczęli szarpać się z mężczyzną, próbując go obezwładnić. Po kilku minutach zatrzymany przestaje się ruszać.
Według oficjalnego stanowiska policji, podejrzanego z miejsca zdarzenia zabrało pogotowie ratunkowe. Po dwóch godzinach funkcjonariusze z komendy przy ul. Traugutta zostali powiadomieni przez szpital, że mężczyzna zmarł.
Sytuacja została sfilmowana przez jednego z mieszkańców. Nagranie opublikowane w sieci wywołało burzę.
ZOBACZ NAGRANIE Z ZATRZYMANIA - KLIKNIJ TUTAJ
Podjęcie kroków zapowiedział poseł Piotr Borys z Lubina, który wskazał nieścisłości w tym, co twierdzi policja i rodzina zmarłego.
"Dlaczego nie podjęto reanimacji, nie zastosowano kajdanek, wielokrotnie przyduszano Bartka? Żądamy wyjaśnień! Bartek zmarł w karetce lub na chodniku. Należy zbadać rzetelnie wszystkie okoliczności tej tragicznej sprawy" - mówi Piotr Borys.
Więcej o tym pisaliśmy tutaj:
Śledztwo w sprawie śmierci 34-latka z Lubina zostało przenie...
- Zobacz najdziwniejsze pomniki i rzeźby w miastach na Dolnym Śląsku
- Najpierw przyciskali go do ziemi, potem próbowali cucić. Mężczyzna nie żyje [FILM]
- Dwa skatowane psy na posesji pod Wrocławiem. Ekostraż zawiadamia prokuraturę
- Kustom Konwent we Wrocławiu. Zobaczcie zdjęcia!
- Ojciec zginął na miejscu, 3-letnia córeczka miała oderwaną głowę. Operacja się udała!
- Ukradli golfa, choć sami o tym nie wiedzieli? Ścigało ich pół miasta
