Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słowacy znów wydali miliony na wyciągi!

Tomasz Mateusiak
Taki wieloosobowy wagonik wywozi turystów na szczyt góry Chopok
Taki wieloosobowy wagonik wywozi turystów na szczyt góry Chopok fot. archwum TMR
Czy inwestycje u naszych południowych sąsiadów uderzą w Białkę lub Jurgów?

Patrząc na rozmach u naszych południowych sąsiadów, niejeden góral ma poważne wątpliwości, czy nie lepiej byłoby, gdyby Polskie Koleje Linowe kupili Słowacy. U naszych sąsiadów zza miedzy zakończyły się właśnie warte 45 milionów euro prace przy infrastrukturze narciarskiej, które prowadzone były w Tatrach Wysokich i Niskich. Czy dzięki nim Słowacy znów "skradną" z Podhala narciarzy znudzonych już stokami Białki, Jurgowa czy Witowa?

- Żeby poczuć pełnię narciarskiego szaleństwa, absolutnie nie trzeba jeździć w Alpy - zapewnia Bohus Hlavaty, prezes spółki Tatry Mountain Resorts, która pochwaliła się właśnie opinii publicznej inwestycjami, jakie przeprowadziła w lecie. - Z powodzeniem wielkie narciarstwo można uprawiać na Słowacji. Tylko w ośrodku na Chopoku mamy przygotowane prawie 50 kilometrów tras narciarskich, które nawet naprawdę doświadczonym narciarzom trudno będzie przejechać w ciągu jednego dnia. Co więcej, co roku zwiększamy naszą ofertę.

Tegoroczne inwestycje spółki Hlavatego zamknęły się w kwocie 180 milionów złotych i były zlokalizowane głównie na zboczach wspomnianej góry Chopok (Tatry Niskie), Łomnicy i w rejonie Štrbskégo Plesa.

W pierwszym ośrodku powstała nowa 6-osobowa kolejka krzesełkowa. Co więcej, przy dolnej stacji kolei zbudowany został nowy, bezpłatny parking dla 350 aut. - To nie wszystko - mówi Ján Bošnovič, dyrektor Narodowego Centrum Turystyki Słowackiej w Polsce. - Na samym szczycie Chopoka (2004 m n.p.m.) TMR zbudował bowiem zupełnie nową restaurację, która pomieści przeszło 360 osób. W budynku znajdą się też pokoje noclegowe oraz stacje dwóch dojeżdżających na szczyt kolejek.

Równie z rozmachem sąsiedzi zza Tatr inwestowali na Łomnicy. Tu zbudowano nową 15-osobową kolej gondolową, która dojedzie do stacji Skalne Pleso (zastąpi ona liczącą 30 lat kolejkę, która bardzo często się psuła). Do tego oczywiście wytyczono dwie nowe trasy narciarskie, które powstały w samym sercu parku narodowego. - Choć w Polsce to nie do przyjęcia, u nas wycięto pod stok hektary kosodrzewiny, niszcząc tym samym miejsca lęgowe dla ptaków i innych zwierząt. Biznes wygrał jednak z naturą - martwił się kilka tygodni temu na łamach słowackiego dziennika "SME" Tomaś Vančura, były dyrektor Słowackiego Parku Narodowego TANAP. Jego słowa pozostały jednak bez echa.

Ostatnim miejscem, gdzie od czerwca do września prowadzono szerokie inwestycje, było Štrbské Pleso (po polsku Szczyrbskie Jezioro). Wokół tego popularnego tatrzańskiego stawu istnieją wyciągi narciarskie, które powstały tam jeszcze w latach 70. Teraz będzie ich więcej, bo Tatry Mountain Resorts zbudowały na górze Solisko dwie długie na 2 km każda trasy narciarskie, które będą sztucznie śnieżone i oświetlone. Dzięki temu będzie tu można szaleć (co na Słowacji inaczej niż w Polsce nie jest oczywiste) także po zmroku.

W tym ośrodku swoje miejsce znajdą też miłośnicy biegówek. Od dwóch lat działają tu bowiem długie na 7 km pętle dla biegaczy.

Słowaccy górale mają więc powody do radości. Kolejne inwestycje niemal na pewno kolejny raz z rzędu pociągną za południową granicę turystów, którzy dotychczas bawili w Polsce. - Na pewno część wybierze ich, a nie nas - mówi Maria Szyszka, mieszkanka Czarnej Góry na Spiszu. - Wiadomo przecież, że turyści lubią nowości, a ich w tym roku po polskiej stronie Tatr nie ma. Dlatego za rok stoki powinny naprawdę pomyśleć o jakichś nowych trasach, bo jak tak dalej pójdzie, za kilka lat wszyscy narciarze wyjadą na Słowację.

Rzeczywiście. W tym roku w powiecie tatrzańskim powstanie tylko jedna nowa kolej krzesełkowa. Stanie w Małem Cichem zaraz obok dotychczasowej trasy narciarskiej. Tym samym o 50 procent zwiększy przepustowość tutejszego ośrodka narciarskiego. To jednak może okazać się za mało, tym bardziej że Słowacy nie ukrywają, że naprawdę liczą na polskiego klienta.

Spółka Tatry Mountain Resort, która wiosną bezskutecznie chciała kupić od PKP ośrodki Polskich Kolei Linowych, po raz kolejny doprowadziła bowiem do uruchomienia w słowackie Tatry połączeń lotniczych z Polską.

Dwa lata temu na lotnisko do Popradu latały samoloty pod szyldem Eurolot, a teraz będą to maszyny wyczarterowane przez biuro podróży "Rainbow Tours". Jak zapewniają właściciele biura, miejscówki będą dostępne w przystępnej cenie, a na dodatek będzie można je połączyć z atrakcyjnymi ofertami pakietowymi na hotele i stoki pod szyldem TMR.

- Czarterowe połączenia będą startować z Gdańska i Warszawy od 18 stycznia do 15 marca 2014 roku - mówi Bohus Hlavaty. - Oczywiście to tylko na początek. Rejsy będą wykonywane w każdą sobotę. Przewóz sprzętu narciarskiego takiego jak narty, deski snowboardowe, buty wraz z kijkami będzie wliczony w cenę biletu.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska