https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Spalarnia z opóźnieniami. Kraków może stracić 372 mln zł!

Dawid Serafin
Budynek spalarni i instalacje są już gotowe. Trwa natomiast wyścig z czasem z uzyskaniem wszystkich pozwoleń
Budynek spalarni i instalacje są już gotowe. Trwa natomiast wyścig z czasem z uzyskaniem wszystkich pozwoleń Aneta Żurek
Nie ma pozwolenia na uruchomienie spalarni śmieci. Nadzór budowlany nie otrzymał dokumentów potrzebnych do wydania zgody na użytkowanie obiektu. Podobnie straż pożarna. A bez akceptacji tych instytucji zakład nie będzie mógł funkcjonować.

Jeszczem miesiąc temu Ryszard Langer, prezes odpowiadającego za uruchomienie spalarni Krakowskiego Holdingu Komunalnego (KHK), zapowiadał, że próbne spalanie śmieci przy ul. Giedroycia ruszy w listopadzie. Tymczasem KHK nie podpisał nawet umów na dostawę odpadów do spalania. Wciąż też nie wiadomo, jakim drogami do zakładu pojadą śmieciarki. Wiele wskazuje na to, że ich trasa będzie przebiegać tuż pod oknami mieszkańców. Jeżeli obiekt nie zacznie funkcjonować do grudnia, prawdopodobnie trzeba będzie oddać 372 mln zł unijnej dotacji, pozyskanej na jego budowę. 

Będą opóźnienia

Budowa spalarni przy ul. Giedroycia trwa. Problem jest też z biurokracją. Do tej pory nie udało się przygotować wszystkich dokumentów potrzebnych do uruchomienia spalarni. Systemów bezpieczeństwa nie sprawdziła także straż pożarna. - Pismo dotyczące wydania opinii w sprawie spalarni nie wpłynęło do nas - potwierdza kpt. Łukasz Szewczyk, zastępca naczelnika wydziału operacyjno-szkoleniowego krakowskiej straży pożarnej. - Wpływają natomiast zaproszenia dotyczące obecności strażaków przy próbach systemów pożarowych - dodaje. 

Zgodnie z przepisami, strażacy mają 14 dni na wydanie opinii. Nie ma jednak gwarancji, że będzie ona pozytywna. Jeśli wykryją jakieś niedociągnięcia, będzie trzeba wykonać poprawki. A to może potrwać. Monika Kupnicka, rzeczniczka prasowa KHK, tłumaczy, że za przygotowanie wszystkich dokumentów odpowiada firma budująca spalarnię. - Termin rozpoczęcia rozruchu uzależniony jest od przeprowadzenia inspekcji przez instytucje kontrolujące - informuje Kupnicka.

Tymczasem spalarnia powinna zacząć działać najpóźniej w grudniu. Do tego czasu urzędnicy mają rozliczyć także unijną dotację. W przeciwnym razie będzie trzeba oddać 372 mln zł.- Dochodzą nas różne głosy na temat budowy spalarni. Dlatego chcę o tym porozmawiać z radnymi na najbliższej komisji budżetowej - zapowiada Dominik Jaśkowiec, radny Platformy Obywatelskiej.

Nie ma umowy na śmieci

Tymczasem odbiory techniczne to nie jedyne zmartwienie urzędników. Wciąż nie podpisano umowy z Miejskim Przedsiębiorstwem Oczyszczania (MPO) na dostarczanie śmieci do spalarni. - MPO zadeklarowało współpracę w zakresie dostarczenia odpadów w ilości niezbędnej do przeprowadzenia testów rozruchowych - przekonuje Kupnicka. O jakiej ilości odpadów mowa? - To wielkości, które będą się zmieniać podczas testów, trudno więc podać przybliżoną liczbę - wyjaśnia Piotr Odorczuk, rzecznik prasowy MPO.

 Ostateczna umowa nie została jeszcze podpisana. Kiedy może to nastąpić? Jak przekonują przedstawiciele KHK i MPO, wszystkie szczegóły powinny zostać ustalone najpóźniej do czasu zakończenia testów.

Którędy pojadą śmieciarki?

Szacuje się, że codziennie z całego miasta do spalarni mają dojeżdżać nawet 134 śmieciarki wiozące łącznie 700 ton śmieci. Nie do recyklingu, ale śmierdzących odpadów nadających się tylko do spalenia.

Którędy będą one docierać do celu? Tego KHK nie wie, choć z początkiem lutego tego roku zatrudniło pełnomocnika ds. logistyki i promocji. Stanowisko objął Marcin Kandefer, bliski współpracownik prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego. - Logistyka, którą zajmuje się pan Kandefer, dotyczy procesów zachodzących wewnątrz KHK - tłumaczy Monika Kupnicka. Jeszcze parę miesięcy temu przedstawiciele KHK mówili jednak, że nowy pełnomocnik ma odpowiadać za  przygotowanie planów dostarczania śmieci do spalarni.

Krakowianie mieszkający niedaleko spalarni boją się, że śmieciarki będą przejeżdżać im tuż pod oknami. - Urzędnicy obiecywali, że zostaną stworzone drogi dojazdowe, tak by ciężarówki jadące do spalarni omijały nasze domy - mówi Zygmunt Flis, jeden z mieszkańców ul. Klasztornej. Do spalarni prowadzi jedna droga - ul. Giedroycia. Wjechać na nią można od strony północnej z ul. Igołomskiej, a od południowej z ul. Podbipięty.

- Ogólne zalecenie dla kierowców wożących odpady do spalarni będzie takie, aby wybierali możliwie najkrótszą drogę i tam gdzie jest to możliwe, korzystali z obwodnicy miasta - mówi rzecznik MPO. Część śmieciarek będzie musiała jednak przejeżdżać przez most Wandy i pobliskie rondo, gdzie często robią się korki. Sytuację może poprawić dokończenie budowy kolejnego odcinka wschodniej obwodnicy miasta (droga S7). To jednak zastąpi dopiero w 2017 roku.

Źródło: Gazeta Krakowska

Komentarze 11

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

S
SMOG NAD KRAKOWEM
ZŁODZIEJE I OWSZUŚĆI  TRASA POWINNA PRZEBIEGAĆ OBOK WAWELU
K
KNH
O zabytkowe zabudowania Klasztoru i Kościół św. Bartłomieja w Mogile urzędasy też się nie martwią. Im spaliny nie zaszkodzą.
H
Hypo
Mi się wydawało że walczymy z spalinami i smog w Krakowie...
777 EKO SsPOLaARNIA HAMA
AFY I BURACTFO ELIT WOLI ŚMIECI PO krRYJomu SOMSIADOWI POdrzUCIĆ ALBO DO LASU RZEKI I NA POLu zaKOpać I ZATRUĆ  SETTKI HEKTARY WYSYPISKAMI BO TANIO. A TA SPALARNIA PIYRSZO W DZIKI POLSZCZE CZYSSTEGO WIEŚNIACTFA i POśmieĆISSKA EU.777 EKO SsPOLaARNIA HAMA. TROCHA CYWILIZACJI ZA KASA Z UE .BO GOLODUPCA POLACTFA STAĆ INO NA BUTA PYCHA  BRUTSSMRUT I UBUSSTSSTFO ŚFIŃTYCH POKROFCUF KALIGO..
H
Hutas
Nie znam inwestycji w Krakowie za panowania Majchrowskiego ( 4 kadencje po 4 lata), która oddana była w termine.

Facet za dużo myśli o dorabianiu na boku i to mu przeszkadza?Ciekawe co z  Rondem Czyżyńskim?

Czy to nie są sprawy dla uczciwej Prokuratury?
r
rem
Wykończenie elewacji kojarzy mi się z centrum kongresowym.
e
ekolog
Tych umów na dostawę śmieci to trzeba więcej niż z samego Krakowa, skoro spalarnia ma spalać dziennie około 700 ton odpadów, a 750-tyś. miasto, jakim jest Kraków, wytwarza dziennie PALNYCH odpadów maksymalnie połowę tej liczby. Czy ruszy o czasie, czy nie, to i tak trzeba bedzie oddawać pieniądze do Unii, więc nie ma co się martwić terminami.
W
Wiarus
Bajzel wg Jacka Majchrowskiego.
w
wert
Śmieciarka czy TIR jaka to róznica
R
Rafał_
Jai zwykle...

370 mln tu, jakieś 200 za tramwaje "krakowiaki"

gratulacje, pełne gratulacje!
K
KNH
Urzędasy zapewniali mieszkańców, jakie to dobrodziejstwo dla nich takie sąsiedztwo spalarni śmieci. "(...) trzeba będzie oddać 372 mln zł unijnej dotacji, pozyskanej na jego budowę." Ciekawe komu zabiorą te 372 mln. Jak zwykle mieszkańcom, ściślej mówiąc mieszkańcom Nowej Huty, a jeszcze ściślej - mieszkańcom, których skazało się na owe sąsiedztwo. Nowa Huta już dawno powinna się oddzielić od Krakowa.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska