- Nie tak powinno się takie sprawy załatwiać. Druhowie nie uprzedzili nas, że oddają pojazd do remontu, a teraz nagle domagają się, abyśmy wyłożyli pieniądze na pokrycie jego kosztów - przekonuje burmistrz Jan Chojka.
Inaczej przedstawia sprawę prezes nowobrzeskiej jednostki OSP Jan Czechowicz. - O remoncie tego samochodu mówiło się od co najmniej dziesięciu lat. W lipcu wysłaliśmy do burmistrza, skarbnika i przewodniczącego Rady Miejskiej pismo z informacją, że mamy zamiar zmodernizować samochód. Taka była zresztą decyzja zebrania strażackiego i wtedy nikt przeciwko temu nie protestował - tłumaczy.
Szkopuł w tym, że na pismo z 10 lipca strażacy nie dostali odpowiedzi. - Czy naszej gminy nie obowiązuje przepis o konieczności udzielania odpowiedzi na pisma w ciągu 30 dni? - pytał na środowej sesji Rady Miejskiej radny Jan Sroga.
Skarbnik Agnieszka Ochojska odpowiada, że pismo dotyczyło budżetu na 2018 rok. - W lipcu nie mogłam wiedzieć, jak będzie wyglądał nasz budżet na przyszły rok - mówi.
Druhowie uznali jednak, że skoro gmina nie udzieliła odpowiedzi odmownej, to znaczy, że wyraża na remont zgodę. - Gdybyśmy otrzymali konkretną odpowiedź, że pieniędzy nie dostaniemy, to byśmy samochodu do zakładu nie oddawali - przekonuje prezes Czechowicz.
Modernizacja pojazdu, który służy w jednostce od 1984 roku, tania nie jest. Druhowie podkreślają jednak, że prawie 35 tysięcy złotych na ten cel wyłożyli już z własnych środków. Kupili nowy silnik o większej mocy, nową skrzynię biegów, sześcioosobową kabinę i przystawkę odbioru mocy do autopompy. - Pieniądze na to pochodziły głównie z ekwiwalentu, jaki należy się naszym druhom za udział w akcjach. Żaden z nas nie bierze tych pieniędzy dla siebie. Mamy założone subkonto i wszystko trafia do jednostki. Kupujemy za to sprzęt strażacki - wyjaśnia prezes Czechowicz.
Burmistrz Chojka zastrzega, że wie, iż druhowie nie biorą pieniędzy z ekwiwalentu do swojej kieszeni, ale też zwraca uwagę, że są jedyną jednostką w gminie, której te środki są z budżetu wypłacane. - Około jednej trzeciej wszystkich środków, jakie co roku wydajemy na straże pożarne, trafia do Nowego Brzeska - zauważa.
Burmistrz ma też wątpliwości czy star jest druhom niezbędny. Przypomina, że jednostka - jako wchodząca w skład Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego - posiada jeszcze dwa inne samochody, które są nowsze i sprawne. - Mam czasami wrażenie, że nasi druhowie chcieliby być konkurencją dla Państwowej Straży Pożarnej - przekonuje.
Strażacy podkreślają z kolei, że choć ich star jest pojazdem wiekowym, to nadal w wielu wypadkach niezbędnym. - Gdy na drodze krajowej jakiś większy samochód wpadnie do rowu, nie musimy czekać na przyjazd ciężkiego sprzętu z Krakowa, tylko sami możemy taki samochód wyciągnąć. Dzięki temu drga nie jest blokowana na wiele godzin - mówi Witold Kozerski, strażak i radny miejski.
Prezes Czechowicz dodaje z kolei, że star znakomicie sprawdza się w trudnych warunkach terenowych. Jest w stanie poruszać się w wodzie głębokiej na półtora metra. - Gdy kilka lat temu powódź dotknęła gminę Szczurowa, dyżurowaliśmy tam przez wiele dni. Ewakuowaliśmy nim ludzi z zalanych domów. Nie chcieli nas wypuścić, bo nasz star był w stanie dojechać tam, gdzie żadne inne auto nie dawało rady.
I dlatego właśnie, aby jak najdłużej utrzymać stara w sprawności, oddali go do specjalistycznego zakładu w Bochni, aby wykonać modernizację. Obejmuje ona kapitalny remont podwozia (wymiana hamulców, zawieszenia itp.) oraz zamontowanie i pomalowanie kabiny. Termin wykonania robót upływa 31 stycznia. Czy po tym terminie pojazd wróci do remizy? - Wierzę, że tak będzie, że pieniądze się znajdą - mówi Jan Czechowicz.
W projekcie budżetu gminy na 2018 rok przeznaczono na ten cel 20 tys. zł. - Tyle była w stanie wygospodarować pani skarbnik - informuje burmistrz Chojka.
WIDEO: Poważny program - odc. 6: Strategia Rozwoju Krakowa
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
Follow https://twitter.com/dziennipolski