Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sportowcy z UKS Siary zwiedzali Rumunię

Marek Podraza
Dla uczniów - sportowców z UKS Junior nie ma wypoczynku. Wakacje co roku poświęcają na aktywną turystykę i zwiedzanie Kolejny raz młodzież z Uczniowskiego Klubu Sportowego Junior Siary wraz z Bogdanem Romanem, nauczycielem wychowania fizycznego, wyruszyła podczas wakacji w góry.

Ten ciągle zabiegany wuefista co roku swoim podopiecznym na wakacje organizuje bardzo ciekawe wyprawy. Tym razem celem młodych turystów - sportowców była Rumunia, a ściślej Góry Rodniańskie i Marmarosz. Po powrocie nie miał za wiele czasu, aby podzielić się z nami wrażeniami z wyprawy, bo zaczął się rok szkolny, a z czym się to wiąże w każdej szkole, wiadomo. Obiecał, że jak tylko czas pozwoli, to opowie nam o wyprawie.
- Z Polski wyjechaliśmy wczesnym rankiem, licząc, że jeszcze pierwszego dnia wybierzemy się w góry. Niestety, z powodu przedłużającej się podróży busem na miejsce dotarliśmy późną nocą i o wędrówce nie było już mowy. Skoro świt założyliśy ciężkie plecaki i ruszyliśmy w upragnione góry. Naszym celem stał się Pietrosul 2303 m n.p.m. - najwyższy punkt pasma rodniańskiego, a zarazem całych Karpat Wschodnich. Krajobraz Gór Rodniańskich przypomina nieco Tatry, zwłaszcza pod względem wysokościowym. Jednak wciąż są to góry dzikie, brak schronisk, a także tabliczek informujących o odległościach - opowiada Bogdan Roman.
Po zdobyciu najwyższego szczytu grupa zeszła do przełęczy, gdzie rozbiła namioty i zatrzymała się na odpoczynek.
- Nazajutrz wędrowaliśmy szczytami gór, skąd podziwialiśmy niesamowitą panoramę rozciągającą się na liczne pasma górskie, m.in. Karpaty Marmaroskie czy też ukraińską Czarnohorę. Mijaliśmy stada owiec, których wytrwale strzegły psy. Na postoju odganialiśmy kozy, które chciały skosztować naszych kanapek. Wieczorem dotarliśmy nad jezioro, nad którym postanowiliśmy spędzić kolejną noc. Następnego dnia szliśmy niebieskim szlakiem, w oddali widać było wodospad zwany potocznie Wodospadem Orłowicza. Zeszliśmy do turystycznej miejscowości Borsa, gdzie zatrzymaliśmy się na nocleg w pesjonacie, wreszcie spaliśmy w wygodnych łóżkach - mówi z uśmiechem.
Następnie dotarli w pasmo Gór Marmaroskich na Przełęczy Prislop. Tutaj podziwiali niedawno wybudowaną okazałą cerkiew. Prislop to niesamowity punkt widokowy na Marmarosz. Na swej drodze spotkali wielu ludzi żyjących w górach, którzy na co dzień zbierają borówki czy też porosty w lesie.
- Wracając do Polski, zatrzymaliśmy się jeszcze na basenach w Nyiregyhazie na Węgrzech. Wróciliśmy zmęczeni, ale szczęśliwi. Z nowym bagażem przygód, z wrażeniami, lżejsi o parę kilogramów. Poznaliśmy inną kulturę i życie naszych sąsiadów i już myślimy o kolejnej wyprawie - dodaje na koniec Bogdan Roman.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska