Według portalu, powołującego się na informacji z policji, Dawid Ś. był bossem siatki "domowych" agencji towarzyskich w Małopolsce, która czerpała korzyści z nierządu i prostytucji. O tej sprawie było zresztą głośno w ogólnopolskich mediach.
Pikanterii dodaje fakt, że w obiegu istnieje fotografia, na której ramię w ramię z mającym poważne zarzuty sportowcem stoją, od lewej: burmistrza Krynicy-Zdroju Dariusz Reśko, trener kickboxingu Janusz Hajduga oraz zastępca burmistrza Tomasz Wołowiec.
Gospodarz uzdrowiskowej miejscowości zapewnia, że nie miał wiedzy na temat przestępczej działalności Dawida Ś. - To zdjęcie zostało zrobione w urzędzie, bodaj w czerwcu zeszłego roku, gdy Dawid Ś. zdobył tytuł mistrza Słowacji na turnieju w Bardejowie. (...) Tacy ludzie budują wizerunek miasta. Zapraszamy ich wówczas do urzędu lub na sesję Rady Miejskiej i tak samo było w tym przypadku. Wierzę, że Dawid Ś. jest niewinny - powiedział Reśko redakcji sadeczanin.info.
Nam udało się dotrzeć do osoby ze środowiska sportów walki, mającej związki z Krynicą-Zdrój, która wcale nie podziela zdziwienia burmistrza na temat sportowca. - Trzeba wiedzieć, z kim stanąć do zdjęcia, a burmistrz przecież zna to środowisko i wie, jak wyglądają osiągnięcia sportowe w tej sekcji. Wspomniany tytuł został zdobyty na podwórkowych zawodach, a w tym roku burmistrz zorganizował rewanż w Krynicy, o czym chyba zapomniał wspomnieć - mówi rozmówca proszący o anonimowość i dodaje: - Dawid nie jest tu anonimowym chłopakiem, a przecież mówimy o małej społeczności, w której widać, kto jakim jeździ autem i jak się ubiera. Skąd na to miał pieniądze?
