W słowach Probierza kryje się takie brawurowe założenie, że sędziowie, zwłaszcza Marciniak i Gil do spółki ze swoim szefem Przesmyckim, knują przeciwko niemu i szukają sposobów podłożenia mu nogi. Gotowi są nawet skompromitować VAR, żeby utrzeć mu nosa i zabrać punkty w ostatniej minucie. To dość nieskromne podejście. Czy mogące mieć coś wspólnego z prawdą? Sami sobie odpowiedzcie.
Z księżycowych teorii (spiskowych) o wiele bardziej prawdopodobne jest jednak ta, że karma Cracovii, w lokalnej poezji opisanej jako „dola garbata”, okazuje się silniejsza od karmy jednego z najlepszych polskich trenerów. Ta przechowywana jak skarb w zbiorowej świadomości pasiasta martyrologia to przecież zbiór prawd podobnych do praw Murphy’ego. W tym konkretnym przypadku pasowałoby takie: jeżeli sędzia ma się pomylić, to na pewno pomyli się na niekorzyść Cracovii.
Żarty żartami, a punktów nie ma. Ha, policzmy: gdyby oddać Cracovii punkt za mecz ze Śląskiem (wideokompromitacja), odebrać jeden za spotkanie z Górnikiem (jeden rzut karny z kapelusza, co w swoich rozważaniach Probierz dyskretnie pomija) i dodać dwa za starcie z Jagiellonią, to „Pasy” miałyby teraz aż o dwa punkty więcej i zajmowały aż 13. miejsce.
Zatem sędziowie, tak? Ja bym na razie mimo wszystko popracował jeszcze nad grą w obronie, pomocy i ataku.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska#TOPSportowy24
- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU