Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sporty bez filtra. Siła promocji, czyli co mieszkaniec ma z Tour de Pologne i podobnych imprez [KOMENTARZ]

Przemysław Franczak
Przemysław Franczak
Tour de Pologne 2018 w Krakowie
Tour de Pologne 2018 w Krakowie Andrzej Banas / Polska Press
W Glasgow, mieście niemal dwukrotnie mniejszym od Krakowa, za jednym zamachem zorganizowano właśnie mistrzostwa Europy w pływaniu, wioślarstwie, gimnastyce, golfie i kolarstwie torowym. Wszystko w ramach nowego projektu - European Championships, ale nie to jest najważniejsze. Berlin, który też jest jego częścią ze swoimi ME w lekkiej atletyce, organizuje rocznie 40 dużych sportowych imprez. Pod Wawelem tymczasem dyskusja, czy warto promować się przez sport od lat nie wychodzi poza powtarzające się jak wybrzuszające szyny schemat i argumenty: po co wydawać pieniądze np. na Tour de Pologne i jeszcze zamykać z tej okazji ulice.

To prześlizgnięcie się po temacie. Pytanie nie powinno brzmieć, czy warto organizować sportowe wydarzenia (choć niekoniecznie od razu igrzyska), lecz co zrobić, żeby mieszkańcy byli rzeczywistymi beneficjentami turystycznego sukcesu miasta. Sukcesu, na który składa się bardzo urozmaicona oferta: od pielgrzymek po stag party, od festiwali pierogów po festiwale muzyczne, od Starego Miasta po Nową Hutę. Aż po sport, którego nie sposób traktować osobno czy inaczej. Każde szanujące się miasto, tak jak Glasgow czy Berlin, pozycjonować się musi w świadomości odbiorców również - a czasem przede wszystkim, bo to nośnik bardzo skuteczny - dzięki niemu. To element promocyjnej układanki.

Zostaje tylko wątpliwość, czy krakowianie mają poczucie, że rosnący od lat turystyczny boom - wspierany kongresami, koncertami, imprezami, wyścigami - w czymś im pomaga czy jedynie pompuje sferę usług, hotelowo-restauracyjną zwłaszcza. Czy zyski inwestowane są np. w walkę z gentryfikacją centrum, w lepszą komunikację, w żłobki i przedszkola, w lepszą jakość życia, krótko mówiąc, czy bogacące się miasto stoi do mieszkańców frontem. I czy im się te zamknięte ulice zwyczajnie opłacają. Nadarzy się wkrótce okazja, by zabrać w tej sprawie głos. W jesiennych wyborach samorządowych. Zaręczam, że będzie wtedy więcej wart niż wściekłe komentarze w internecie, że kolarze znowu zablokowali całe miasto.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Sporty bez filtra. Siła promocji, czyli co mieszkaniec ma z Tour de Pologne i podobnych imprez [KOMENTARZ] - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska