Przed sądem w Suchej Beskidzkiej zakończyła się już sprawa księdza Stanisława B. Duchowny, który jeszcze niedawno był proboszczem parafii pw. Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny w Suchej Beskidzkiej, usiadł na ławie oskarżonych w konsekwencji kolizji, jaką spowodował 7 grudnia ub.r.
W Zembrzycach wjechał wtedy samochodem do rowu, dachował i mocno się potłukł. Miał 1,9 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Zdaniem śledczych ksiądz zachował się nagannie i trzeba go ukarać, jednak sąd był dla duchownego bardzo łaskawy.
- Sprawa przeciwko Stanisławowi B. została warunkowo umorzona na okres próby 2 lat - mówi sędzia Beata Górszczyk, rzeczniczka prasowa Sądu Okręgowego w Krakowie.
Duchownemu zostało odebrane prawo jazdy na okres jednego roku. Już w grudniu br., bez ponownego zdawania egzaminu, będzie je mógł odzyskać. Musiał także wpłacić na cel charytatywny 2 tys. zł. Wyrok oznacza, że przez najbliższe dwa lata duchowny nie będzie mógł popełnić podobnego przestępstwa, bo wtedy warunkowo umorzona sprawa wróci na wokandę.
W uzasadnieniu wyroku suski Sąd Rejonowy stwierdził, że kara jest wystarczająca, bo Stanisław B. do tej pory nie był karany, a poza tym wcześniej poniósł karę w postaci utraty probostwa.
- Duchowny przestał też pić a także sam ukorzył się przed swymi wiernymi pisząc do nich w Boże Narodzenie 2013 roku list, w którym przeprosił za wypadek i swój alkoholizm - kończy sędzia Górszczyk.
Z naszych informacji wynika, że na taki wyrok sądu mógł mieć wpływ list, jaki w sprawie oskarżonego przysłał do sądu metropolita krakowski, ks. kard. Dziwisz.
Tłumaczenie, że ksiądz Stanisław B. jest już wystarczająco ukarany przez los, nie przekonuje jednak wszystkich mieszkańców Suchej.
- Rozumiem, że ksiądz się pokajał i przestał pić, ale kara, jaką mu wymierzono, to w zasadzie nie kara - uważa Małgorzata Lichaj, mieszkanka Suchej Beskidzkiej. - Mojego szwagra skazali na 2 lata w zawieszeniu za to, że jechał na rowerze i miał 1 promil. Ksiądz miał dwa razy więcej, spowodował kolizję i nie będzie ukarany?
- Nam też decyzja sądu wydaje się łagodna - mówi Stanisława Stanek, prokurator rejonowa z Suchej Beskidzkiej. Zapowiada odwołanie od wyroku sądu.
- W apelacji prosimy o ponowne rozpoznanie sprawy w sądzie I instancji - mówi "Krakowskiej" pani prokurator. Jeśli to się uda, prokuratura w kolejnym procesie będzie domagać się dla duchownego kary więzienia w zawieszeniu oraz pozbawienia go prawa jazdy na dłuższy czas.
W piątek próbowaliśmy porozmawiać o tej sytuacji z księdzem B. Był nieosiągalny.
Komentarza nie udało się też uzyskać od krakowskiej kurii.
Ksiądz Stanisław B. nie jest już proboszczem i prałatem Suchej Beskidzkiej, dalej mieszka pod Babią Górą. Po tym jak duchowny w kwietniu wrócił z leczenia odwykowego w zamkniętym ośrodku w Warszawie, kard. Dziwisz pozwolił mu wrócić do Suchej, gdzie zamieszkał na plebanii i ma wspomagać nowego proboszcza parafii, ks. Andrzeja Klimarę. Kardynał prosił też górali, by modlili się za duchownego "z przeszłością".
Napisz do autora:
[email protected]
CO TY WIESZ O WIŚLE? CO TY WIESZ O CRACOVII? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!