Sprawca zaatakował w biały dzień, w ruchliwym centrum miasta. Do oddziału banku na rogu ulicy Krakowskiej i Nowy Świat wszedł tuż przed południem. Miał na głowie czapkę z daszkiem i ciemne okulary. Nie zwrócił na siebie większej uwagi, aż do momentu, gdy podszedł do jednego ze stanowisk. Z plecaka wyjął pistolet (później okazało się, że była to atrapa) i wymierzył go w kierunku pracownicy banku.
- Zażądał wydania pieniędzy - mówi Robert Kozak z tarnowskiej policji. Z ustaleń śledczych wynika, że mężczyzna sterroryzował atrapą również kilka znajdujących się w banku klientów, w tym osobę z dzieckiem. Także od nich chciał gotówki. Ostatecznie zadowolił się pieniędzmi banku. - Była to suma blisko 15 tysięcy złotych - mówi zastępca prokuratora rejonowego w Tarnowie Marcin Stępień. - Mężczyzna został ujęty, gdy opuszczał budynek.
Przy wyjściu spotkał uzbrojonych konwojentów uzupełniających pieniądze w bankomacie. Na ich widok któryś z pracowników banku zaczął krzyczeć. Ochroniarze obezwładnili napastnika. Wszystkie pieniądze odzyskano. Podejrzany to 40-latek pochodzący spod Tarnowa, ale ostatnio bez stałego miejsca zameldowania. Z dotychczasowych informacji wynika, że wcześniej nie był karany. Postawiono mu zarzut rozboju.
Gdy zamykaliśmy bieżący numer gazety, prokuratura zamierzała zwrócić się do sądu z wnioskiem o jego tymczasowe aresztowanie.
Skandaliczna obsługa kibiców - Wisła Kraków przeprasza - przeczytaj!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!