To była zwykła wrześniowa sobota. Grzegorz Psonak, szczęśliwy mąż i ojciec, cieszył się, że spędzi weekend z żoną Agnieszką i dwójką dzieci, 11-letnią Oliwią i 4-letnim Miłoszem. Rodzina Psonaków nie wiedziała jeszcze, że po godzinie 11, cały ich dotychczasowy świat na długi czas legnie w gruzach.
Bardzo boli mnie głowa
Tuż po godzinie 11 Grzegorz zaczyna się skarżyć na mocny ból głowy. Jest on tak silny, że mężczyzna traci przytomność, a wezwana przez żonę karetka pogotowia natychmiast odwozi go do Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.
- Lekarze od razu podjęli decyzję o przeprowadzeniu interwencji chirurgicznej - opowiada Agnieszka Psonak, żona Grzegorza.
Wkrótce okazało się, że jej mąż doznał rozległego wylewu śródmózgowego do prawej półkuli, który mocno ucisnął pień mózgowy. Dzięki szybko przeprowadzonej trepanacji udało się uratować życie 38-latka. To jednak dopiero początek jego powrotnej drogi do normalnego życia i rodziny.
Intensywna terapia
Po operacji Grzegorz spędził pięć tygodni na Oddziale Intensywnej Terapii. Wprawdzie już tydzień po trepanacji został wybudzony ze śpiączki farmakologicznej, ale dopiero po trzech tygodniach zaczął się komunikować z otoczeniem.
- Na początku jedynie mrugał oczami, z czasem mógł skinąć głową na „tak” lub na „nie” - wspomina żona Grzegorza.
Nie był także w stanie normalnie oddychać, dlatego lekarze musieli zastosować rurkę trecheotomiczną. Jeszcze w trakcie pobytu w szpitalu Grzegorz rozpoczął rehabilitację, którą kontynuuje w ośrodku rehabilitacyjnym w Limanowej.
To będzie długa rehabilitacja
Na skutek rozległego wylewu Grzegorz doznał niedowładu lewej części ciała. Nie może poruszać lewą ręką i nogą, ma też pewne kłopoty z mówieniem. Pomimo poważnych dolegliwości fizycznych, nie traci jednak pogody ducha i jest zdeterminowany, by jak najszybciej stanąć na własnych nogach.
- Grzegorz to wspaniały mąż i ojciec, a świadomość, że dwójka naszych dzieci bardzo potrzebuje zdrowego taty, dodaje mu sił do walki o powrót do zdrowia - mówi Agnieszka Psonak.
Choć tak poważny uraz mózgu wymaga wielomiesięcznej rehabilitacji, Grzegorzowi, w ramach ubezpieczenia zdrowotnego, przysługuje maksymalnie 12 tygodni terapii. Niestety, fachowa pomoc i opieka, której będzie potrzebował 38-latek, wiąże się z olbrzymimi kosztami, które przekraczają możliwości finansowe rodziny.
- Chodzi tu o terapię chodu, ręki, fizykoterapię, masaż leczniczy, a także specjalistyczne wizyty u neurologopedy i neuropsychologa - wyjaśnia żona Grzegorza. - Jeśli chodzi o siłę mentalną i nastawienie, to na pewno ich nam nie brakuje - dodaje pani Agnieszka i podkreśla, że jedyny problem stanowią niestety w tym wypadku pieniądze.
Śpieszymy na ratunek
Grzegorzowi i jego rodzinie postanowiła pomóc starosądecka Fundacja „Będzie Dobrze”, prowadzona przez Annę Pych.
- Choć nasza fundacja, to mała organizacja działająca od 2012 roku, staramy się, w miarę naszych możliwości pomagać jak największej liczbie osób - mówi Anna Pych.
Pomoc świadczona przez starosądecką fundacje ma różny charakter. Jednym z jej elementów są coroczne koncerty organizowane na rzecz konkretnej osoby. W tym roku będzie nią 38-latek z Barcic.
- Koncert jest bezpłatny, ale w trakcie imprezy odbędzie się zbiórka pieniędzy na dalsze leczenie Grzegorza - wyjaśnia Anna Pych.
Koncert pod hasłem „I ty możesz pomóc” odbędzie się w niedzielę 25 listopada o godz. 16, w starosądeckim kinie Sokół. Grzegorzowi można także pomóc wpłacając pieniądze na założone przez fundację subkonto: 88 1090 1838 0000 0001 3684 6077 z dopiskiem - PILNA POMOC DLA GRZEGORZA.
KONIECZNIE SPRAWDŹ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
