Kampania wyborcza na Sądecczyźnie nabiera rozpędu. Największą aktywność wykazują kandydaci na prezydenta Nowego Sącza. Fakt dobrej współpracy, jako członek Zarządu Województwa Małopolskiego, z gminą Stary Sącz postanowił wykorzystać Leszek Zegzda. Kandydat Koalicji Obywatelskiej (połączonych sił Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej i Komitetu Obrony Demokracji) do sojuszu zachęcił burmistrza Starego Sącza Jacka Lelka i wiceburmistrza Kazimierza Gizickiego.
Dwa miasta - jeden Sącz
Leszek Zegzda obiecuje nowe miejsca pracy, poprawienie warunków komunikacyjnych między Nowym a Starym Sączem i gminą Chełmiec.
- To jest projekt na miarę XXI wieku i pomysł na długoletni rozwój Starego i Nowego Sącza. Chcemy budować trzeci most na Dunajcu i otworzyć na inwestycje całą przestrzeń Tłoków w Nowym Sączu . W Starym Sączu powstaje Strefa Aktywności Gospodarczej. Łączy nas Dunajec i Poprad. Wspólna nazwa i historia - wyjaśnia Zegzda.
Wszystko to - jego zdaniem - może być motorem napędowym do wspólnego planowania przestrzennego i wspólnych inwestycji.
W projekt jest też zaangażowany Janusz Sepioł, architekt, przed laty marszałek Małopolski i senator z ramienia Platformy Obywatelskiej. Sepioł ma się podjąć stworzenia wieloletniego planu rozwoju Starego i Nowego Sącza.
Jacek Lelek przekonuje, że gmina Stary Sącz i miasto Nowy Sącz są ze sobą bardzo blisko związane.
- Ważne, by współpraca była bardzo dobra na dwóch płaszczyznach: strategicznej i codziennej. Jakbym dzisiaj miał powiedzieć, co jest naszą największą bolączką, to wymieniłbym dojazd do Nowego Sącza. Wiele w tym zakresie zrobiliśmy, ale jest wiele do zrealizowania - zaznacza.
Bez drogi alternatywnej dla ul. Węgierskiej takiej dobrej współpracy nie będzie, stąd Lelek wspiera Zegzdę w planach budowy mostu na Dunajcu i łącznika z ul. Piramowicza.
- Obszar między Starym a Nowym Sączem zmieni się w wielką strefę gospodarczą, dzięki nowej przeprawie i drogach po obu stronach - dodaje wiceburmistrz Kazimierz Gizicki.
Kto skorzysta, a kto straci?
Jacek Lelek nie ma jeszcze kontrkandydata w tych wyborach. Najprawdopodobniej jego jedynego przeciwnika może wystawić Prawo i Sprawiedliwość. Nieoficjalnie mówi się o starosądeckim radnym Robercie Ramsie, który podobnie jak komitet nie potwierdza takiej decyzji. W maju Rams jako jedyny z radnych obecnych na sesji głosował przeciw udzieleniu absolutorium dla Jacka Lelka.
Podobnie jak cztery lata temu Lelek wystartuje z Komitetu Wyborczego Wyborców Gminne Porozumienie Wyborcze w Starym Sączu. Czy nie obawia się, że w mieście, w którym w wyborach parlamentarnych trzy czwarte osób wybiera PiS, sojusz z kandydatem Platformy może być przysłowiowym „strzałem w kolano”?
- Starosądeczanie wybierają mnie przede wszystkim jako osobę, znając mnie i tych, z którymi współpracuję. Tutaj rozliczamy się z efektów pracy, a nie z szyldów partyjnych - zaznacza Lelek i podkreśla dobrą współpracę z Zegzdą. - Jak obawiałbym się ludzi z partyjnymi etykietkami, to dawno bym już przegrał z kandydatami PiS-u - dodaje.
Na razie projekt współpracy między Nowym i Starym Sączem to pierwsze w tej kampanii międzygminny sojusz.
- Każdy kandydat miał prawo burmistrzowi Starego Sącza zaproponować taki pomysł, ale zrobiłem to ja - zaznacza Leszek Zegzda.
Teoretycznie możemy się wkrótce spodziewać np. porozumienia między Iwoną Mularczyk, która jest kandydatką PiS na prezydenta Nowego Sącza i Rafałem Kmakiem, kandydatem na wójta Chełmca, który liczy na poparcie Prawa i Sprawiedliwości.
KONIECZNIE SPRAWDŹ: