Mistrz Paracelsus także go nie pomija, zalecając mężczyznom na przypływ wigoru. Szparag obecny jest również na kartach dzieł literackich, np. u Marcela Prousta. Wspominają o szparagu przeróżni kucharze, u których jego kształt wywołuje skojarzenia, jakich w przyzwoitej gazecie przywoływać nie można. No i spotykamy go na naszych placach targowych lub w sklepach. Zazwyczaj jest niestety trochę obeschnięty.
Szparag wywołuje reakcje krańcowe, od wzruszenia ramionami, do wyrazu żarłocznego zachwytu na twarzy. Warzywo to rośnie szybko, w sprzyjających okolicznościach nawet do 1 cm na godzinę, a sezon na szparagi trwa krótko - od maja do 24 czerwca, kiedy to niemieccy bauerzy definitywnie kończą współpracę z naszymi robotnikami, zatrudnionymi przy zbiorach. Same jednak zbiory to czas intensywnej harówy. Podobno polski gastarbeiter potrafi dziennie zebrać ponad 100 kilogramów, co Herr Bauer przyjmuje z nie mniejszym uznaniem niż celny strzał Roberta Lewandowskiego w meczu z Bayernem.
Szparagi przez lata komuny były nieobecne na naszych stołach. Jeśli ktoś teraz chciałby spróbować, mógłby posłużyć się jednym z niezliczonych przepisów z internetu. Można też skorzystać z przepisu ze wspomnieniowego jadłospisu Jarosława Iwaszkiewicza. On jadał je ugotowane, przełożone jajkami na twardo i pokrojonymi pomidorami z sosem beszamelowym, posypane serem i mocno zapieczone. Jest maj i sezon na szparagi, więc trzeba korzystać. Smacznego.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+