- Do wyborczego incydentu doszło w niedzielę w komisji nr 7 w Suchej Beskidzkiej - mówi Anna Gąsiorek-Rezler, rzeczniczka prasowa suskiej policji.
Około godz. 19 policja dostała informację, że w lokalu awanturuje się jedna z mieszkanek miasta. Jak mówi policjantka, na miejscu faktycznie okazało się, że kobieta wdała się w kłótnię z członkami komisji wyborczej. Zarzuciła im jeszcze, że złamali ciszę wyborczą i agitowali za jednym z kandydatów.
- Kobieta twierdziła, że w niedzielę około godz. 16 jej matka i ojciec przyszli do komisji wyborczej, by zagłosować - mówi Gąsiorek-Rezler. Wówczas mieli być namawiani przez członka komisji, "aby oddać głos na Dudę" oraz "by w przypadku głosowania na Komo- rowskiego pozostawili krzyżyki przy obu kandydatach".
W czasie interwencji policji przybywający w lokalu pozostali członkowie komisji zaprzeczyli jednak, by takie zdarzenie miało miejsce. Dodatkowo przewodnicząca komisji stwierdziła, iż nie było przeciwwskazań do dalszej pracy komisji, więc głosowanie było kontynuowane.
- Cały czas prowadzimy postępowanie wyjaśniające dotyczące tego czy faktycznie doszło do złamania ciszy wyborczej - mówi rzecznik policji.